Żeglarz z Elbląga triumfuje na Zalewie Wiślanym i Bałtyku

2016-10-30 13:40:54(ost. akt: 2016-10-30 13:53:26)
Grand Prix Zalewu Wiślanego, pierwszy od lewej Tomasz Makowski

Grand Prix Zalewu Wiślanego, pierwszy od lewej Tomasz Makowski

Autor zdjęcia: Anna Dawid

Tomasz Makowski i jego załoga na jachcie „Apollo Sails 2 Easy” wygrała jedne z najtrudniejszych i najdłuższych regat na Bałtyku, czyli SailBook Cup. Do niego należy też IX Grand Prix Zalewu Wiślanego.

 Nagrody żeglarze odebrali w sobotę.
Regaty SailBook Cup są najdłuższymi w kraju i drugimi pod względem dystansu na Bałtyku. Ich trasa prowadzi z Sopotu dookoła wysp Gotlandii (z postojem w Visby) i Gotska Sandön, które trzeba okrążyć prawą burtą, z metą w Sopocie. Do pokonania jest aż 600 mil morskich.

W tegorocznym SailBook Cup niepokonana była załoga elblążanina Tomasza Makowskiego na jachcie „Apollo Sails 2 Easy”. Do nich trafiło również IX Grand Prix Zalewu Wiślanego. Obie nagrody wręczono w sobotę, podczas gali podsumowującej żeglarski sezon. 

— To dla nas bardzo udany żeglarski rok, a SailBook Cup były w nim najważniejszym wyścigiem. W tych regatach startują tylko najwytrwalsi żeglarze, bo są one niezwykle ciężkie. Po starcie z Sopotu przystanek mamy dopiero w Visby (Szwecja), to około 40-45 godzin żeglowania na otwartym morzu, bez zawijania do portów. Są one również trudne ze względu na zmienną na Bałtyku pogodę. Jest słonecznie, by zaraz potem padał deszcz i wiał silny wiatr — mówi Tomasz Makowski. — Często siłujemy się więc z pogodą, usterkami, ale też z własnymi słabościami. Tu nie płynie się dla nagród, ale żeby ukończyć wyścig i to jest największą nagrodą.


Jak podkreśla komandor regat Jacek Zieliński, właśnie ten trud sprawia, że SailBook Cup mają wyjątkową atmosferę.

— W życiu smakuje to, co przychodzi z wielkim trudem. Ten trud łączy żeglarzy i podczas SailBook Cup jesteśmy wielką rodziną. Tu ważne jest, by płynąć fair play. Niejednokrotnie mieliśmy sytuacje, że któryś z żeglarzy potrzebował pomocy i wówczas jakaś załoga wycofała się z wyścigu, by mu pomóc — mówi Zieliński.


Załoga Tomasza Makowskiego wygrała również tegoroczne, IX Grand Prix Zalewu Wiślanego. Marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Gustaw Marek Brzezin, który wręczał nagrody najlepszym żeglarzom na zalewie, podkreślił znaczenie tego akwenu dla województwa. 

— Doskonale rozumiemy, że trzeba promować nie tylko nasze piękne mazurskie jeziora, ale na równi Zalew Wiślany. To akwen niezwykle ważny gospodarczo i turystycznie — mówił podczas gali Gustaw Marek Brzezin.



Żeglarskie życie na Zalewie Wiślanym, jak podkreśla Bogdan Justyński ze spółki Pętla Żuławska, która zarządza portami i przystaniami na szlakach wodnych Pętli Żuławskiej i Zalewu Wiślanego, ma si
ę całkiem nieźle.
— Wyraźnie widać wzrost ruchu turystycznego i nie chodzi tylko o liczbę cumujących w marinach jachtów armatorskich. Coraz więcej jest też jachtów czarterowych, a przecież jacht czarterowy to przynajmniej pięćdziesiąt turystów rocznie, którzy w tym regionie zostawiają pieniądze — mówi Bogdan Justyński. — Cieszymy się, że żeglarze z Trójmiasta pływają również na zalewie. Niestety tę wymianę utrudnia brak swobodnego dopłynięcia na ten akwen, bo muszą oni przepływać przez Cieśninę Pilawską. Tę sytuację z pewnością może zmienić przekop przez mierzeję.
daw

Źródło: Dziennik Elbląski