Fitness to jej wielka pasja. Są też międzynarodowe sukcesy
2016-11-19 14:00:00(ost. akt: 2016-11-18 12:23:22)
35-letnia Katarzyna Dmochewicz z Elbląga w niespełna rok osiągnęła wielki sukces zdobywając prestiżowe lokaty na arenie tzw. zawodów sylwetkowych. Dzisiaj fitness w życiu Kasi także zajmuje ważne miejsce.
Przygoda Katarzyny Dmochewicz z Elbląga z zawodami sylwetkowymi (fitness) zaczęła się niedawno, bo zaledwie na początku tego roku i całkowicie przez przypadek. 35-latka cierpi na problemy z kręgosłupem i w celu poprawy kondycji zalecono jej ćwiczenia na siłowni.
— Szybko jednak okazało się, że sama kwestia poprawy kondycji pleców mi nie wystarcza. Zaczęłam szukać dodatkowej motywacji do ćwiczeń. Pewnego dnia sięgnęłam po gazetę, w której trafiłam na fotorelację z zawodów sylwetkowych — opowiada Kasia. — Bardzo spodobały mi się te piękne dziewczyny z wyrzeźbionymi ciałami i idealnie zarysowanymi mięśniami. I tak narodziła się spontaniczna myśl-idea „Chcę tak samo”. Następnego dnia wtajemniczyłam trenera w mój plan i powiedziałam, że wystąpię w takich zawodach.
Fitness sylwetkowe kobiet to stosunkowo młoda dyscyplina sportowa. Na zawodach najwyżej oceniane są zawodniczki o pięknie wyrzeźbionej i umięśnionej, ale wciąż kobiecej sylwetce. Sędziowie oceniają figurę, mięśnie, wdzięk, urodę i fryzurę zawodniczek, nienaganną symetrię i proporcje ciała. Zwycięża ta fitnesska, która zdobędzie najwyższe noty we wszystkich kategoriach.
Kasia rozpoczęła więc przygotowania do takich zawodów pod okiem trenera Grzegorza Wierzbickiego, elbląskiego sportowca i wielokrotnego mistrza Polski w kulturystyce. Mogła poświęcić więcej czasu na treningi, bo nie pracuje zawodowo. Miała także pełne wsparcie od partnera, syna i swojej rodziny, która jest jej najwierniejszym kibicem.
Kasia musiała nie tylko zwiększyć częstotliwość treningów siłowych, ale i zastosować specjalistyczną dietę.
— A z tą ostatnią łatwo nie było. Bo ja uwielbiam pierogi roboty mojej mamy — śmieje się elblążanka. — Tymczasem musiałam zacząć pilnować zbilansowanej diety, na którą składa się porcja węglowodanów, połączona z porcją białka, warzywami i tłuszczami. I wszystko w odpowiedniej gramaturze. W ten sposób, w parze z ćwiczeniami siłowymi, buduje się mięśnie, a niweluje tkankę tłuszczową. Wiem, że świat kulturystyki i fitness to także świat suplementów diety i nie neguję nikogo, kto wspomaga się odżywkami, ale ja nie stosowałam i takowych nadal nie stosuję. Na razie moja praca to dieta i treningi. Myślę, że do tego nakręca mnie ta euforia, którą czuję przed każdymi zawodami.
— A z tą ostatnią łatwo nie było. Bo ja uwielbiam pierogi roboty mojej mamy — śmieje się elblążanka. — Tymczasem musiałam zacząć pilnować zbilansowanej diety, na którą składa się porcja węglowodanów, połączona z porcją białka, warzywami i tłuszczami. I wszystko w odpowiedniej gramaturze. W ten sposób, w parze z ćwiczeniami siłowymi, buduje się mięśnie, a niweluje tkankę tłuszczową. Wiem, że świat kulturystyki i fitness to także świat suplementów diety i nie neguję nikogo, kto wspomaga się odżywkami, ale ja nie stosowałam i takowych nadal nie stosuję. Na razie moja praca to dieta i treningi. Myślę, że do tego nakręca mnie ta euforia, którą czuję przed każdymi zawodami.
To, co cieszy oczy widzów oglądających piękne kobiety na zawodach fitness, pochłania także nie tylko sporo energii, ale również pieniędzy. Strój bikini, w którym występuje zawodniczka to często koszt nawet 2 tysięcy złotych. Stroje są bowiem zdobione np. kryształkami Svarovskiego. Do tego odpowiednie buty, fryzura i profesjonalny makijaż.
Tak, by efekt końcowy olśniewał, choć jest on okupiony mnóstwem pracy i wyrzeczeń.
— Dla mnie najbardziej fascynujące w tym wszystkim jest to, że to jest wynikiem mojej własnej, ciężkiej pracy. Żyjemy w czasach, gdzie wszytko mamy podstawione pod nos, zakupy nam wniosą, obiad mogą dowieźć. I to jest przykre. Te czasy są wygodne, ale pozbawiają nas siły sprawczej. I to, że sami możemy wszystko zrobić ze swoim ciałem, dało mi poczucie mocy. I odkryłam coś bardzo ważnego: nie musisz robić czegoś tylko wtedy, kiedy masz 18 lat. Ja mam 35 lat i robię coś co wybuchło na mojej drodze wielką energią. Bo największą satysfakcję przynosi to, co przyszło nam najtrudniej — uśmiecha się Kasia.
— Dla mnie najbardziej fascynujące w tym wszystkim jest to, że to jest wynikiem mojej własnej, ciężkiej pracy. Żyjemy w czasach, gdzie wszytko mamy podstawione pod nos, zakupy nam wniosą, obiad mogą dowieźć. I to jest przykre. Te czasy są wygodne, ale pozbawiają nas siły sprawczej. I to, że sami możemy wszystko zrobić ze swoim ciałem, dało mi poczucie mocy. I odkryłam coś bardzo ważnego: nie musisz robić czegoś tylko wtedy, kiedy masz 18 lat. Ja mam 35 lat i robię coś co wybuchło na mojej drodze wielką energią. Bo największą satysfakcję przynosi to, co przyszło nam najtrudniej — uśmiecha się Kasia.
Efekt swojej ciężkiej pracy Kasia mogła sprawdzić w maju podczas debiutu w Mistrzostwach Polski NAC. Zajęła dziewiątą lokatę.
— Miało być tylko jeden raz, żeby spróbować i sprawdzić się. Czułam, że jestem świetnie przygotowana, włożyłam w trening mnóstwo pracy. I to dziewiąte miejsce... Nie mogłam tego przeboleć — uśmiecha się Kasia. — W lipcu wzięłam więc udział w IX Pokazach Kulturystyki i Fitness. I to był mój pierwszy sukces. Wróciłam do domu z pierwszym miejscem.
— Miało być tylko jeden raz, żeby spróbować i sprawdzić się. Czułam, że jestem świetnie przygotowana, włożyłam w trening mnóstwo pracy. I to dziewiąte miejsce... Nie mogłam tego przeboleć — uśmiecha się Kasia. — W lipcu wzięłam więc udział w IX Pokazach Kulturystyki i Fitness. I to był mój pierwszy sukces. Wróciłam do domu z pierwszym miejscem.
Później wszystko potoczyło się błyskawicznie. Zawody w Kielcach, a później start w konkursie Kamienna Rzeźba i kwalifikacja do Arnold Classic Europe w Barcelonie: zawodów, które rokrocznie gromadzą czołówkę światowej kulturystyki i fitness.
— Ja, dopiero stawiająca kroki na scenie fitness, a wokół mnie 50 najbardziej utytułowanych zawodniczek świata. To był szał. Wróciłam stamtąd pozytywnie nakręcona i już w październiku wzięłam udział w mistrzostwach Polski w Warszawie. Tam zdobyłam mistrzostwo kraju weteranek, czyli pań powyżej 35 roku życia. W zawodach pokonałam 14 rywalek — opowiada.
— Ja, dopiero stawiająca kroki na scenie fitness, a wokół mnie 50 najbardziej utytułowanych zawodniczek świata. To był szał. Wróciłam stamtąd pozytywnie nakręcona i już w październiku wzięłam udział w mistrzostwach Polski w Warszawie. Tam zdobyłam mistrzostwo kraju weteranek, czyli pań powyżej 35 roku życia. W zawodach pokonałam 14 rywalek — opowiada.
Kasia znalazła się także w finale Pucharu Polski fitness w Mińsku Mazowieckim, gdzie rywalizowała z bardziej doświadczonymi i utytułowanymi zawodniczkami, uzyskując szóstą lokatę, co dało jej kwalifikację do reprezentowania Polski na mistrzostwach świata w fitness.
Te odbyły się w ubiegły weekend w Białymstoku.
— Nawet nie śniłam o tym, że wejdę do kadry. Tymczasem w Białymstoku doszłam do półfinału mistrzostw świata i znalazłam się na 13 miejscu wśród najbardziej utytułowanych zawodniczek z tak odległych zakątków globu, jak choćby Afryka — cieszy się Kasia.
— Nawet nie śniłam o tym, że wejdę do kadry. Tymczasem w Białymstoku doszłam do półfinału mistrzostw świata i znalazłam się na 13 miejscu wśród najbardziej utytułowanych zawodniczek z tak odległych zakątków globu, jak choćby Afryka — cieszy się Kasia.
Teraz przed Kasią kolejne wyzwanie - Mistrzostwa Świata Juniorów i Weteranów, które już w połowie grudnia odbędą się na Dominikanie. Elblążanka swój udział w tej prestiżowej imprezie będzie jednak musiała sfinansować sama, bo Polski Związek Kulturystyki i Fitnessu wspiera finansowo tylko niektóre zawody sylwetkowe.
— Stoję przed ogromną szansą sprawdzenia się, ale przede wszystkim zaprezentowania naszego miasta z jak najlepszej strony na tak odległej arenie sportowej. Dlatego skupiam się na poszukiwaniu sponsorów i zwracam się do wszystkich, którzy byliby zainteresowani mnie wesprzeć — mówi Kasia. — Sport sylwetkowy to droga przyjemność. Sami płacimy za większość zawodów i aby zaprezentować się jak najlepiej na scenie także wydajemy niemało pieniędzy.
AS
— Stoję przed ogromną szansą sprawdzenia się, ale przede wszystkim zaprezentowania naszego miasta z jak najlepszej strony na tak odległej arenie sportowej. Dlatego skupiam się na poszukiwaniu sponsorów i zwracam się do wszystkich, którzy byliby zainteresowani mnie wesprzeć — mówi Kasia. — Sport sylwetkowy to droga przyjemność. Sami płacimy za większość zawodów i aby zaprezentować się jak najlepiej na scenie także wydajemy niemało pieniędzy.
AS
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (9) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
jan #2122349 | 37.47.*.* 28 lis 2016 11:15
no oczywiscie dobrze jest sie cwiczyc
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
andrju #2121139 | 83.9.*.* 26 lis 2016 11:36
teraz ktoś kto nic nie potrafi sensownego robić mówi ,że fitness to jego pasja. Śmiechu warte
odpowiedz na ten komentarz
algreg #2120988 | 83.9.*.* 26 lis 2016 00:08
to normalnie trans udający kobietę. Jak to to jest seksowne to Chodakowska jest miss Polonia
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz
Kazik #2119956 | 83.9.*.* 24 lis 2016 18:10
Proponuję, żeby kobiety nie wypowiadały się na temat kobiecości. Brak bezstronności. Dla mnie laska EXTRA.
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz
Warmiak #2118821 | 23 lis 2016 12:34
A ja bym kół jak komary na Mazurach
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz