Doceniono ich pomoc dla innych
2016-11-18 16:09:12(ost. akt: 2016-11-18 16:15:02)
Aż 38 osób pracujących placówkach socjalnych nagrodził w piątek (18.11) prezydent Elbląga Witold Wróblewski. Nagrody wręczono z okazji Dnia Pracownika Socjalnego.
Jednym z wyróżnionych jest Artur Dąbrowski, dyrektor Domu Dla Bezdomnych im. św Brata Alberta w Elblągu.
— Nagrodę dedykuję wszystkim pracownikom domu — mówi. — Nie jest to łatwa praca, ale nie zmieniłbym jej na inną, bo daje ogromną satysfakcję. Nagroda, owszem, to miła rzecz, ale najbardziej cieszy efekt pracy. Czuję satysfakcję, gdy spotykam na mieście osobę, która była bezdomna i ona mówi mi: widzi pan, panie Arturze, teraz mogę iść do urzędu, załatwić sprawę, wyglądam czysto, schludnie i nie jestem bezdomny.
Pracę w sektorze socjalnym zaczynał jako wolontariusz.
— Potem skończyłem studia i pojawiła się propozycja stażu w domu dla bezdomnych. Z perspektywy czasu, wiem, że nie miałam pojęcia na czym ta praca będzie poległa. Na początku miałem nawet obawy przed wejściem do pokoju podopiecznych i przedstawieniem się. To kontakt z osobami z trudnymi doświadczeniami życiowymi i trudnymi charakterami, które starają się taką nową osobę "wysondować". Chcą widzieć, na ile mogą sobie wobec niej pozwolić. Dlatego u nas musi być dyscyplina. Kiedyś osoba bezdomna powiedziała mi: jeśli tu nie byłoby rygoru, to nie zostałby nawet jeden kaloryfer. Zapamiętałem to i u nas rygor musi być, również po to, by wyeliminować alkohol — mówi dyrektor.
Podkreśla, że z bezdomności można wyjść.
— Znam takich, którym się udało. Taka osoba musi chcieć się z bezdomności wydostać, musi skorzystać z form aktywizacji, które jej proponujemy. Jeśli traktuje dom dla bezdomnych jedynie jako sposób na spędzenie zimy, to raczej nie ma szans.Trzeba też pamiętam, że czym dłużej taka osoba tkwi w trybach pomocy społecznej, tym trudniej się jej z nich wydostać — wyjaśnia dyrektor.
— Potem skończyłem studia i pojawiła się propozycja stażu w domu dla bezdomnych. Z perspektywy czasu, wiem, że nie miałam pojęcia na czym ta praca będzie poległa. Na początku miałem nawet obawy przed wejściem do pokoju podopiecznych i przedstawieniem się. To kontakt z osobami z trudnymi doświadczeniami życiowymi i trudnymi charakterami, które starają się taką nową osobę "wysondować". Chcą widzieć, na ile mogą sobie wobec niej pozwolić. Dlatego u nas musi być dyscyplina. Kiedyś osoba bezdomna powiedziała mi: jeśli tu nie byłoby rygoru, to nie zostałby nawet jeden kaloryfer. Zapamiętałem to i u nas rygor musi być, również po to, by wyeliminować alkohol — mówi dyrektor.
Podkreśla, że z bezdomności można wyjść.
— Znam takich, którym się udało. Taka osoba musi chcieć się z bezdomności wydostać, musi skorzystać z form aktywizacji, które jej proponujemy. Jeśli traktuje dom dla bezdomnych jedynie jako sposób na spędzenie zimy, to raczej nie ma szans.Trzeba też pamiętam, że czym dłużej taka osoba tkwi w trybach pomocy społecznej, tym trudniej się jej z nich wydostać — wyjaśnia dyrektor.
Nagroda powędrowała również do Ludwiki Załuskiej, kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy Filii Nr 3 w Elblągu, który opiekuje się osobami z zaburzeniami psychicznymi i ich rodzinami.
— Nagroda to miła rzecz i mobilizuje do szukania nowych pomysłów w pracy. To sukces wszystkich moich pracowników. Największą nagrodą jest jednak pomoc innym i za to uwielbiam swoją pracę — mówi Ludwika Załuska. — Nie trzeba wszystkiego w życiu przekładać na pieniądze, tym bardziej w pracy, jak ta. Jeśli mogę człowiekowi dać coś z siebie, to jest największa satysfakcja. Moje motto to: pomagając dostaję o wiele więcej. Ta praca uczy też pokory i cierpliwości i nie zostawia się jej za drzwiami biura, myśli się nawet podczas urlopu .
— Nagroda to miła rzecz i mobilizuje do szukania nowych pomysłów w pracy. To sukces wszystkich moich pracowników. Największą nagrodą jest jednak pomoc innym i za to uwielbiam swoją pracę — mówi Ludwika Załuska. — Nie trzeba wszystkiego w życiu przekładać na pieniądze, tym bardziej w pracy, jak ta. Jeśli mogę człowiekowi dać coś z siebie, to jest największa satysfakcja. Moje motto to: pomagając dostaję o wiele więcej. Ta praca uczy też pokory i cierpliwości i nie zostawia się jej za drzwiami biura, myśli się nawet podczas urlopu .
W tym roku nagrodzono 38 osób: dyrektorów i pracowników placówek pomocowych, a także społeczników. Marszałek województwa warmińsko - mazurskiego przyznał nagrodę zespołową dla Domu Pomocy Społecznej "Niezapominajka" za wybitne osiągnięcia w dziedzinie pomocy i integracji społecznej.
— Sensowna pomoc zmienia coś więcej, niż tylko zewnętrzne okoliczności. Warto abyśmy pamiętali jaki jest cel pomocy – jest nim drugi człowiek i pochylenie się nad jego problemem. Państwo wiedzą to doskonale, że w niesieniu pomocy należy być szczególnie wrażliwym, uwzględniać ludzką godność, znajdując wyjście z trudnej nieraz sytuacji. Codziennie udowadniacie, że macie w sobie tę wrażliwość, potraficie mierzyć się z problemami i jesteście skuteczni — powiedział Witold Wróblewski, prezydent Elbląga, podczas uroczystości wręczenia nagród.
Miasto na pomoc społeczną przeznacza rocznie 59,5 mln złotych, czyli 10 proc. budżetu.
daw
Miasto na pomoc społeczną przeznacza rocznie 59,5 mln złotych, czyli 10 proc. budżetu.
daw
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez