Przedsiębiorcy: stan tej drogi odstrasza nam klientów

Na terenie przy ul. Płk. Dąbka 215 znajdował się Elbląski Kombinat Budowlany. W latach świetności zatrudniał nawet dwa tysiące osób. Sąd ogłosił upadłość EKB w sierpniu 1994 r. Była tzw. fabryka domów, która należała do kombinatu, została podzielona na działki, a te sprzedane.

Dzisiaj działa tutaj około 25 mniejszych i większych firm, znajduje się także około 160 garaży. Jak mówią działający tutaj przedsiębiorcy, od wielu lat dużo do życzenia pozostawia stan drogi, która prowadzi do ich firm.

Około 350 metrów drogi jest w stanie katastrofalnym.
— Tu nigdy nie było generalnego remontu. Może z 15 lat temu miasto załatało jakąś dziurę. A tu wyrwa goni wyrwę. Najgorsza jest ta powstała zaraz na wjeździe do firm. Klienci po prostu stają, dzwonią do nas i pytają, czy mogą bezpiecznie przejechać. A ilu urwało koła, połamało felgi? Nie zliczę. Prze tę drogę tracimy klientów — przekonuje Edyta Czupryn, która prowadzi tu firmę

Jeszcze latem tego roku podczas spotkania w Urzędzie Miejskim zapadła decyzja, że m.in. odcinek drogi prowadzący do terenu przy ul. Płk. Dąbka 215 zostanie wyremontowany w ramach tzw. modernizacji dróg wewnętrznych. Na to zadanie przeznaczono 900 tys. zł, a w kosztach remontu mieli także partycypować przedsiębiorcy. Właścicielom firm ulokowanych na terenie po byłym EKB udało się zebrać 50 tys. zł.

Remont miał ruszyć na jesień. Tak się jednak nie stało, co zbulwersowało właścicieli firm. W miniony wtorek spotkali się w tej sprawie z wiceprezydentem Elbląga Januszem Nowakiem.
— Wyliczyliśmy, że od momentu rozpoczęcia działalności oddaliśmy miastu w podatkach około 5 mln zł. Czy z tych pieniędzy nie można nam było przez tyle lat zbudować porządnej drogi? — pytał na spotkaniu Bogdan Demski, jeden z przedsiębiorców. — Wystarczy, że wjedzie tu maszyna, wyrówna beton i wyleje nowy asfalt. To nie jest tak dużo — zachęcał.
Niestety, okazuje się, że to „niedużo” miałoby wynieść 400 tys. zł.

— Na 2016 r. mamy obniżoną subwencję wyrównawczą i niższe dochody. Aby zbilansować tegoroczny budżet prezydent musiał wiele rzeczy „wyciąć”, m.in. kwotę 900 tys. zł przeznaczoną na remonty dróg wewnętrznych. W tej chwili nie mam ani złotówki na te modernizacje. W Departamencie Zarządu Dróg mamy jedynie pieniądze na bieżące, małe remonty. Tutaj potrzeba jednak kompleksowej naprawy — wyjaśniał wiceprezydent Nowak.

Urzędnicy problem widzą i deklarują, że wiosną 2017 r. robotnicy pojawią się na tym terenie, by załatać największe i najbardziej niebezpieczne dziury w drodze.

Na całkowity remont przyjdzie jeszcze trochę poczekać.
— W czasie roku budżetowego znajdują się jednak dodatkowe środki, np. ze zwiększonej sprzedaży mienia, z subwencji. Wtedy będziemy się ubiegali o to, by remont tej drogi zrobić w pierwszej kolejności. Oczywiście ostateczne decyzje w tej kwestii zależą zawsze od prezydenta i od Rady Miejskiej — mówi wiceprezydent Nowak.

I to posłuchu wśród elbląskich radnych będą jeszcze szukali właściciele firm. Swój problem zamierzali przedstawić wczoraj podczas otwartej debaty budżetowej.
— Załatanie dziur na pewno jest konieczne, ale to załatwi nasze problemy na chwilę. My przecież stanowimy siłę napędową gospodarki miasta, płacimy też niemałe podatki. Chcemy, żeby wszyscy wiedzieli, jakie mamy problemy — mówi Krzysztof Sajkiewicz, kolejny z przedsiębiorców.

— Niektórzy z nas działają tu od 25 lat. Kupiliśmy teren po tej fabryce i same kłopoty mamy. A dużo tu zrobiliśmy za własne pieniądze. Sami zbudowaliśmy m.in. trafostację czy kanalizację. To niemały wkład. Jak będzie trzeba, to co miesiąc będziemy chodzili także do prezydenta. Może to w końcu coś da — dodaje Bogdan Demski.
AS