"Za co mam żyć?" Od trzech tygodni czeka na emeryturę

2016-12-14 07:30:41(ost. akt: 2016-12-13 16:50:04)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Pani Krystyna, mieszkanka podelbląskich Szop, od prawie trzech tygodni czeka na swoje 980 zł emerytury. KRUS, który wypłaca kobiecie świadczenie, twierdzi, że to zrobił w terminie, a emerytura zaginęła na poczcie.
— 980 zł otrzymuję przekazem pocztowym. Powinien przyjść do 25 listopada. Do dzisiaj jednak nie dostałam pieniędzy. Z czego więc mam żyć, pytam się? Kilka razy interweniowałam w tej sprawie w Oddziale KRUS w Olsztynie i ostatecznie kazano mi moich pieniędzy szukać na poczcie w Pasłęku — mówi kobieta. 


O wyjaśnienie sytuacji poprosiliśmy Henryka Żuchowskiego, dyrektora oddziału KRUS w Olsztynie. Okazało się, że emerytura pani Krystyny została przez nich wypłacona w terminie Poczcie Polskiej. Więc czemu kobieta jej nie otrzymała?
— Za miesiąc listopad 2016 roku świadczenie zostało przekazane do Urzędu Poczty Olsztyn 1 w dniu 21 listopada 2016 roku. 29 listopada 2016 r. Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego Oddział Regionalny w Olsztynie przyjęła zgłoszenie telefoniczne od pani Krystyny z informacją o nie otrzymaniu świadczenia za miesiąc listopad 2016 roku. Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego Oddział Regionalny w Olsztynie podjęła działania wyjaśniające z Urzędem Poczty Olsztyn 1 — informuje dyrektor Henryk Żuchowski. 


KRUS złożył pismo reklamacyjne do UP Olsztyn 1.

— Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego Oddział Regionalny w Olsztynie uzyskała informację z Urzędu Poczty Dział Reklamacji w Bydgoszczy o skierowaniu przekazu zastępczego do urzędu oddawczego celem wypłaty świadczenia. Świadczenie zostanie dostarczone pani Krystynie, jak zapewniają pracownicy poczty, najpóźniej w dniu 15 grudnia — informuje dyrektor KRUS w Olsztynie.

KRUS Oddział Regionalny w Olsztynie, jak zapewnia dyrektor Żuchowski, wystąpi do Poczty Polskiej o odszkodowanie tytułem nienależytego wykonania usługi pocztowej, które zostanie przekazane pani Krystynie.


O to, co stało się z emeryturą mieszkanki Szop zapytaliśmy rzecznika prasowego Poczty Polskiej.
— Dziękujemy za przesłanie zapytania. Postaramy się odpowiedzieć jak najszybciej — odpisało nam biuro prasowe spółki. 


— Dziękuję za interwencję, już nie miałam sił, by wydzwaniać i ciągle się dopytywać, gdzie są moje pieniądze. Nie rozumiem, jak mogło do tego dojść? — pyta pani Krystyna.
daw

Źródło: Dziennik Elbląski