Rotarianie, czyli mało znane oblicze dobra

2016-12-31 10:00:00(ost. akt: 2016-12-30 14:52:14)
Henryk Miłosz, prezydentem Elbląskiego Klubu Rotary

Henryk Miłosz, prezydentem Elbląskiego Klubu Rotary

Autor zdjęcia: Aleksandra Szymańska

Kogo obchodzi los potrzebujących, pomiędzy wielkimi, medialnie nagłośnionymi akcjami? Przykładem są Rotarianie. O działalności stowarzyszenia rozmawiamy z Henrykiem Miłoszem, prezydentem Elbląskiego Klubu Rotary.
— Kim są rotarianie?
— Rotary International jest stowarzyszeniem Klubów Rotary na całym świecie, zrzeszającym wyróżniających się przedstawicieli różnych zawodów. Celem Rotary jest promowanie wysokich etycznych postaw we wszystkich profesjach, dążenie do światowego porozumienia i pokoju, a także niesienie pomocy humanitarnej. Podczas tworzenia zrębów elbląskiego klubu mieliśmy szczęście spotykać na swojej drodze mądrych ludzi, od których mogliśmy się uczyć rotariańskiej służby i budowania kontaktów międzyludzkich - w rodzinnym mieście, w Polsce i za granicą. Szczególne wyrazy naszej wdzięczności i sympatii należą się klubom z Leer w Niemczech i Winschoten w Holandii. Początkowa współpraca organizacyjna zamieniła się z czasem w autentyczną i głęboką przyjaźń owocującą nie tylko wspólnymi akcjami, ale i regularnymi wzajemnymi odwiedzinami.

— Jaka jest historia rotarian w Elblągu?
— Początków Elbląskiego Klubu Rotary należy szukać w 1991 r. W Zakładzie Energetycznym w Elblągu przebywał służbowo kanadyjski menedżer, a zarazem rotarianin, Russell Wilkins , który „zaraził rotariańskim wirusem” ówczesnego dyrektora Tadeusza Kaszczyca, przedstawiając mu idee i zasady działania Rotary. W sierpniu tegoż roku Russell Wilkins spotkał się w Olsztynie z sekretarzem tamtejszego Klubu Rotary Markiem Turkowskim, pełniącym jednocześnie obowiązki dyrektora elbląskiego Hotelu „Elzam”. I tak zaczęła kiełkować inicjatywa powołania Klubu Rotary w Elblągu. W czerwcu 1992 r. odbyło się oficjalne, inauguracyjne spotkanie klubowe, a w listopadzie 1993 r. Elbląski Klub Rotary został oficjalnie przyjęty do Rotary International (RI). Na całym świecie Klub Rotary funkcjonuje już od 111 lat. To organizacja międzynarodowa, która w tej chwili liczy sobie ok. 1,2 mln członków. Jesteśmy zorganizowani w dystryktach, a działamy w klubach, których jest ponad 35 tysięcy na całym świecie. W Polsce jest takich klubów około 40. Elbląski ma w tej chwili 25 członków i wszystko wskazuje na to, że już niedługo dołączy do nas kolejny kolega.

— Nie każdy może zostać członkiem Klubu
— To prawda. Do klubu jest się zapraszanym przez obecnych członków, a adept przechodzi procedurę akceptacji. Tak się dzieje we wszystkich Klubach Rotary na całym świecie. W statucie klubu są pewne zapisy, które mówią, kto może zostać członkiem klubu. Z reguły są to przedsiębiorcy, przedstawiciele świata nauki, medycyny, kultury, szefowie firm, którzy swoją dotychczasową pracą nie budzą wątpliwości, zarówno wśród obecnych rotarian, jak i w środowisku, a także cieszą się nieposzlakowaną opinią i reputacją.

— Każdy może liczyć na pomoc rotarian?
— Są cztery podstawowe dziedziny działania klubów Rotary na świecie: jedną z nich jest szeroko rozumiana pomoc charytatywna. Od 1993 r. Elbląski Klub Rotary przekazał m.in. środki na opiekę nad sparaliżowanym chłopcem, który po niefortunnym upadku do wody został przykuty do łóżka na całe życie. Rotarianie z Ronneby przekazali mu wózek elektryczny sterowany ustami, my zaś zaopatrzyliśmy chłopca w zestawy komputerowe, przystawkę do czytania i inne pomoce do nauki. Wspomagaliśmy opiekę nad Arkiem aż do jego przedwczesnej śmierci w 2007 r. Wspieraliśmy m.in. elbląskie szpitale zakupem specjalistycznego sprzętu i rodzime hospicjum, dofinansowywaliśmy rodziny wielodzietne przy zabiegach i wczasach rehabilitacyjnych. W latach 2014-2015 zakupiliśmy szczepionki przeciwko wirusowi HPV odpowiadającego za raka szyjki macicy i zaszczepiliśmy 165 uczennic elbląskich szkół podstawowych. Wspólnie z elbląskimi strażakami wspomagamy w opiece także małą Angelikę, która po upadku z okna ma uszkodzony rdzeń kręgowy. Wyposażyliśmy mieszkanie , w którym mieszka Angelika w nowe meble, pokryliśmy koszta jej całorocznej rehabilitacji i wraz z kolegami z klubu w Leer kupiliśmy dziewczynce wózek elektryczny za kwotę 10 tys. zł. To tylko kilka przykładów naszej działalności na przestrzeni 23 lat.

— Na taką pomoc są niewątpliwie potrzebne duże środki finansowe. Skąd je bierzecie?
— Sztandarową akcją, przynoszącą corocznie większość środków finansowych, wydatkowanych przez nas na działalność statutową, jest Elbląska Aukcja Rotariańska, organizowana przy współpracy z miejscowym środowiskiem plastyków. Kiedy 20 lat temu, w trakcie swojej pierwszej prezydentury, otwieraliśmy pierwszą aukcję, zastanawialiśmy się, jak ją przyjmie elbląskie środowisko? Dziś nasze aukcje to prestiżowe imprezy filantropijne i kulturalne, gromadzące doborowe grono osób rozumiejących, że jedną z najwyższych wartości w naszym życiu jest możliwość i umiejętność dzielenia się z innymi. 19 listopada odbyła się 21. aukcja rotariańska, na której zlicytowaliśmy 32 prace za kwotę 40 tys. złotych. Najwyżej wylicytowana praca to obraz „Na Żuławach” Benedykta Kroplewskiego, sprzedana za 3,6 tys. zł. Nowego właściciela znalazła również złota piłka z autografami naszej złotej drużyny siatkarskiej z ostatnich mistrzostw świata. Po odliczeniu honorariów autorskich konto klubu wzbogaci się o 35 tys. złotych. W aukcji wzięło udział 100 osób, a uczestniczyli w niej również, korespondencyjnie, koledzy z bratniego klubu w Leer w Niemczech. Elbląski Klub Rotary dzięki aukcjom rotariańskim zlicytował już ok. 700 prac, co dało nam ponad 0,5 mln zł przeznaczonych na różne cele. Tę pomoc chcemy czynić nadal.
AS

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. arni #2378193 | 20 lis 2017 13:49

    srutu tutu, rotary club to organizacja kontrolowana przez masonerię i jej przedsionek zarazem, ludzie którzy tam należą liczą, że jak się sprawdzą to zostaną przyjęci do prawdziwej masonerii, a to czciciele zła jak wiadomo. A poza tym, szczepionka na HPV Gardasil/Silgard jest odpowiedzialna za upośledzenie tysięcy kobiet na całym świecie, rotarianie są blisko z koncernami farmaceutycznymi.

    odpowiedz na ten komentarz