Czy grozi nam smog? Miasto dofinansuje wymianę pieców kaflowych

Jeszcze na początku stycznia wskaźniki pokazywały, że jakość powietrza w Elblągu jest dobra. Sytuacja diametralnie zaczęła się zmieniać się pod koniec ubiegłego tygodnia, kiedy do Polski przywędrowały duże mrozy. Jednocześnie przestał wiać wiatr, który powoduje naturalną cyrkulację powietrza. Stąd bardzo wysoka obecność niebezpiecznych dla naszego zdrowia pyłów zawieszonych PM10, które są wystarczająco małe, aby mogły przeniknąć głęboko do płuc.

— Na stronie internetowej Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Olsztynie udostępniony jest system monitoringu jakości powietrza zawierający m.in. mapę monitoringu oraz dane pomiarowe. Jednocześnie w Elblągu prowadzone są automatyczne, cogodzinne pomiary jakości powietrza, na stacji pomiarowej przy ul. Bażyńskiego 6 — mówi Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Elblągu.

Z przeprowadzonych pomiarów wynika, że najniższy wskaźnik pyłów PM10 zanotowano 5 stycznia i wynosił on 9 mikrogramów na metr sześcienny, co określono jako stan bardzo dobry. Cztery dni później sytuacja była już znacznie gorsza, bo stężenie PM10 w powietrzu wynosiło już 77 mikrogramów na m sześcienny. Wprawdzie smog nam nie grozi, ale jakość powietrza jest już tylko „umiarkowana”.

Pogorszeniu parametrów powietrza sprzyjał mróz, podczas którego mieszkańcy spalali więcej opału w piecach - niestety nie zawsze dobrej jakości. Problem doskonale zna Straż Miejska, która w okresie jesienno-zimowym odnotowuje wiele zgłoszeń dotyczących spalania w piecach i kominkach śmieci, co powoduje duże zadymienie, przykry zapach i wydalanie do powietrza wielu groźnych substancji.
— W piecu domowym nie wolno palić śmieci. Szczególnie niebezpieczne dla zdrowia jest spalanie odpadów z tworzyw sztucznych np. butelek, worków foliowych a także opakowań po sokach, mleku, odpadów z gumy, lakierowanego drewna, mebli. Wydajność energetyczna spalania nie posegregowanych śmieci jest niewielka, a konsekwencje mogą być bardzo poważne — ostrzega Karolina Wiercińska ze Straży Miejskiej w Elblągu. — Domowe kominy pozbawione filtrów produkują więcej zanieczyszczeń niż zakłady czy spalarnie śmieci. Spalanie odpadów jest także wykroczeniem i podlega karze aresztu lub grzywny, która maksymalnie może wynieść nawet 5 tysięcy złotych.

Samorządy zachęcają mieszkańców miast do zmian dotychczasowych systemów grzewczych w swoich domach na bardziej nowoczesne i ekologiczne. W budżecie Elbląga na 2017 r. zaplanowano 40 tys. zł, które ma zostać przeznaczone na dofinansowanie do projektu wymiany pieców kaflowych i np. podłączenie mieszkań do miejskiej sieci ciepłowniczej lub sieci gazowej. Regulamin ma zostać opublikowany jeszcze w styczniu. To pierwsza edycja tego projektu. Jest on jednym z efektów uchwalonego w 2013 r. Programu Ochrony Powietrza, który przewiduje, że do 2023 roku miasto musi ograniczyć emisję szkodliwych substancji z ogrzewania indywidualnego aż o 75 procent.
as