Niecodzienny koncert w szkole muzycznej. Zagrali do filmu niemego [zdjęcia]

2017-01-26 21:16:10(ost. akt: 2017-01-27 15:40:18)

Autor zdjęcia: Sandra Kuczyńska

Na początek roku Elbląska Orkiestra Kameralna przygotowała niezwykłe wydarzenie artystyczne - projekcję filmu niemego z muzyką na żywo. W czwartek (26.01) kameraliści wystąpili wraz ze znakomitymi solistami pod dyrekcją maestro Jerzego Maksymiuka. Na ekranie zaś pojawiła się Pola Negri w filmie „Mania. Historia pracownicy fabryki papierosów”.

"Mania. Historia pracownicy fabryki papierosów" (1918) w reżyserii pochodzącego z Węgier Eugena Illesa. "Mania" to klasyczny melodramat - z fabułą typową dla tamtego okresu kina.

Oto piękna robotnica z fabryki tytoniu zostaje wybrana na modelkę do plakatu reklamowego. W pracowni malarza, który przygotowuje jej portret, Mania spotyka kompozytora Hansa van den Hofa, w którym zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Jej uczucie spotyka się ze wzajemnością, ale dziewczyna jest tak atrakcyjna, że wpada w oko także innemu - milionerowi i mecenasowi sztuki Morellemu. Mania odrzuca jego awanse, zwłaszcza że Hans pisze dla niej operę. Niestety, jej wystawienie w Berlinie zależy od przychylności Morellego, a ten stawia okrutne warunki. Aby doszło do premiery, Mania zostaje kochanką bogacza. Zawiedziony w swych uczuciach kompozytor nie chce zrozumieć takiego poświęcenia i odtrąca dziewczynę. Mania zakrada się za kulisy, zamyka w garderobie tancerkę i w jej kostiumie wychodzi na scenę. W finale opery amant ma strzelać do swej partnerki, ale śpiewający tę partię śpiewak nie wie, że trzyma w ręce nie rekwizyt, ale prawdziwy rewolwer. Strzał będzie śmiertelny...

Przez lata film uważany był za zaginiony. W 2006 r. kolekcjoner z Czech zaoferował Filmotece Polskiej wczesny film z Polą Negri: była to właśnie Mania. Obraz został poddany cyfrowej restauracji – przy użyciu najnowocześniejszych technologii, wykorzystywanych w procesie restauracji kopii filmowych. Nową muzykę do filmu skomponował zaś Jerzy Maksymiuk, wybitny dyrygent i kompozytor. Jego kompozycja doskonale zinterpretowała to, co słuchacze-widzowie mogli zobaczyć na ekranie: szczęście Mani, jej radość i euforię, potem terror, tragedię i niewymowny żal po odrzuceniu przez ukochanego.
— Ale to jest muzyka która jest tylko pewną ścieżką dla filmu, służy mu, jest jego przyczynkiem. Natomiast ciągle wiodącym pozostaje tu obraz — podkreślał po koncercie artysta.

Jerzy Maksymiuk miał być pianistą, został dyrygentem. Od 13 roku życia również komponuje. Sławę zdobył jako szef Polskiej Orkiestry Kameralnej, z którą w latach 70. podbijał świat. Jerzego Maksymiuka nie sposób nie kochać. Jest mistrzem batuty, barwnym ptakiem, osobowością przebojową i bezkompromisową, a jego interpretacje niemal zawsze wprawiają w zdumienie. Wymaga maksymalnie, nie oszczędza siebie i muzyków, potrafi nad jedną stroną partytury spędzić całe spotkanie. Jego determinacja zawsze odnosi skutek...
as