Skarby wydobyte z elbląskich latryn
2017-01-29 08:00:00(ost. akt: 2017-01-27 15:27:32)
Stare Miasto w Elblągu w trakcie zdobywania przez Armię Czerwoną podczas II wojny światowej zostało spalone, a nie zburzone. Dlatego archeolodzy mieli możliwość przebadania fundamentów i podwórek kamienic elbląskich. Właściwie gdzie nie wbili łopaty, tam znajdowali archeologiczne skarby. Do tego dobrze zachowane.
— Dość szybko w naukowym świecie rozeszła się fama, że Elbląg jest niesamowitym miejscem archeologicznym. Na przykład: odkopywano coś wyjątkowego, coś co uważano za jedyny egzemplarz w Polsce, ale jedynie do rozpoczęcia wykopalisk w Elblągu. Okazywało się bowiem, że w Elblągu znajdywano takich przedmiotów wiele. Wówczas to miasto poznał cały archeologiczny świat — wspominał profesor Witold Świętosławski, który razem z dr Grażyną Nawrolską poprowadzili w środę spotkanie w Bibliotece Elbląskiej z okazji wydania publikacji pt. „Archeologia miast Pomorza w kontekście ziem polskich”.
Prekursorem metody określanej jako „archeologia miasta” był Tadeusz Nawrolski, który od 1980 do 1994 r. kierował wykopaliskami archeologicznymi na elbląskiej starówce. Jego dzieło kontynuuje żona dr Grażyna Nawrolska.
— Rozpoczęte w 1980 r. prace trwały przez 27 lat. Mieliśmy wspaniały zespół naukowców i pasjonatów, a także wyjątkową możliwość przebadania podwórek kamienic elbląskich oraz latryn, które szybko stały się słynne wśród archeologów z całej Polski — wspomina dr Nawrolska.
W elbląskich latrynach znajdowano cacka: ubrania, buty, czapki, drewniane instrumenty muzyczne czy drewniane tabliczki szkolne pokryte woskiem, przedmioty codziennego użytku: gliniane, skórzane, drewniane, metalowe, rogowe, kościane.
Zachowały się one w dobrym stanie, ponieważ beztlenowe warunki panujące w takiej latrynie sprzyjały konserwacji.
— W Elblągu można było wykopać wszystko o czym marzył archeolog, nawet okulary. Historia okularów jest bardzo ciekawa, ale bardzo trudno je znaleźć w trakcie badań, a w Elblągu takie znaleziono, znaleziono też instrumenty drewniane. Było bardzo wielu chętnych do prac w latrynach, mimo, że potem przez długie tygodnie nie mogli swobodnie podróżować tramwajem, czy autobusem, bo wszyscy się od nich odsuwali ze względu na fetor. Dzisiaj archeolodzy są przyzwyczajeni, że w latrynach można znaleźć piękne przedmioty, ale to przyzwyczajenie rodziło się w Elblągu. Latryny rodziły też wiele pytań. Dlaczego znajdujemy w nich na przykład jedwabne wyroby? Dlaczego ktoś wyrzucił coś tak wówczas drogocennego? Może ukradł, a potem wyrzucił? — mówi prof. Świętosławski.
— W Elblągu można było wykopać wszystko o czym marzył archeolog, nawet okulary. Historia okularów jest bardzo ciekawa, ale bardzo trudno je znaleźć w trakcie badań, a w Elblągu takie znaleziono, znaleziono też instrumenty drewniane. Było bardzo wielu chętnych do prac w latrynach, mimo, że potem przez długie tygodnie nie mogli swobodnie podróżować tramwajem, czy autobusem, bo wszyscy się od nich odsuwali ze względu na fetor. Dzisiaj archeolodzy są przyzwyczajeni, że w latrynach można znaleźć piękne przedmioty, ale to przyzwyczajenie rodziło się w Elblągu. Latryny rodziły też wiele pytań. Dlaczego znajdujemy w nich na przykład jedwabne wyroby? Dlaczego ktoś wyrzucił coś tak wówczas drogocennego? Może ukradł, a potem wyrzucił? — mówi prof. Świętosławski.
Oczywiście naukowcom nie udało się dowiedzieć wszystkiego o życiu dawnych mieszkańców.
— Sfera duchowości pozostaje mało poznana do tej pory, ale o sferze prawnej i materialnej możemy powiedzieć już całkiem sporo — mówi dr. Nawrolska. — Spotkałam się też z pytaniem, czy archeologia miasta jest w ogóle potrzebna? Oczywiście, że tak, bo ona zawsze przyczynia się do poszerzenia wiedzy o jego historii. Przykładem może być odkrycie w Elblągu fortyfikacji nowożytnych. W trakcie robót ziemnych przy drodze 503 odkryto relikty bastionu szesnastowiecznego, jednego z trzech najstarszych obiektów tego typu w Polsce (po Zamościu i Wrocławiu). Fortyfikacje zostały odsłonięte przy ul. Pocztowej, później zasypane ponownie. Ale tylko dzięki temu, że prace zostały wstrzymane można było przeprowadzić badania i uzyskać kolosalne informacje o nowożytnych fortyfikacjach. Do tej pory znaliśmy je jedynie z przekazów graficznych lub ze źródeł historycznych — mówi dr Nawrolska.
— Sfera duchowości pozostaje mało poznana do tej pory, ale o sferze prawnej i materialnej możemy powiedzieć już całkiem sporo — mówi dr. Nawrolska. — Spotkałam się też z pytaniem, czy archeologia miasta jest w ogóle potrzebna? Oczywiście, że tak, bo ona zawsze przyczynia się do poszerzenia wiedzy o jego historii. Przykładem może być odkrycie w Elblągu fortyfikacji nowożytnych. W trakcie robót ziemnych przy drodze 503 odkryto relikty bastionu szesnastowiecznego, jednego z trzech najstarszych obiektów tego typu w Polsce (po Zamościu i Wrocławiu). Fortyfikacje zostały odsłonięte przy ul. Pocztowej, później zasypane ponownie. Ale tylko dzięki temu, że prace zostały wstrzymane można było przeprowadzić badania i uzyskać kolosalne informacje o nowożytnych fortyfikacjach. Do tej pory znaliśmy je jedynie z przekazów graficznych lub ze źródeł historycznych — mówi dr Nawrolska.
Dr Nawrolska podkreśla, że w przyszłości polem do popisu dla archeologów może stać się Wyspa Spichrzów.
— To jest miejsce raptem niecałe sto lat młodsze od Starego Miasta. Było zabudowane, ważne gospodarczo i tam z pewnością zachowało się dużo przedmiotów. Porównajmy Wyspę Spichrzów w Gdańsku, gdzie były prowadzone już badania i efektem ich są m.in ogromne kolekcje znaków pielgrzymich. Podobnie było w Lubece — mówi dr Nawrolska.
— To jest miejsce raptem niecałe sto lat młodsze od Starego Miasta. Było zabudowane, ważne gospodarczo i tam z pewnością zachowało się dużo przedmiotów. Porównajmy Wyspę Spichrzów w Gdańsku, gdzie były prowadzone już badania i efektem ich są m.in ogromne kolekcje znaków pielgrzymich. Podobnie było w Lubece — mówi dr Nawrolska.
Spotkanie odbyło się w Bibliotece Elbląskiej z okazji wydania publikacji pt. „Archeologia miast Pomorza w kontekście ziem polskich” zawiera osiemnaście artykułów, których autorzy przedstawiają wyniki badań archeologicznych prowadzonych w różnych ośrodkach miejskich, między innymi w Elblągu.
daw
daw
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Elblag to jeden wielki kibel. #2170741 | 83.6.*.* 30 sty 2017 06:01
Tak było, jest i już chyba zostanie. Tyle, że kiedyś to zwało się latryna a obecnie toi-toi.....
odpowiedz na ten komentarz
a to ciekawe #2170227 | 81.15.*.* 29 sty 2017 11:19
Latryna to znaczy kibel a co w kiblu można znaleźć ? A po za tym jest niedziela i niema o czym pisać z rana.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz
Gdańszczanin #2170226 | 37.249.*.* 29 sty 2017 11:16
Ten artykuł potwierdza powszechnie znaną opinię, że ten Elbląg to goovniane miasto
odpowiedz na ten komentarz
abc #2170185 | 88.156.*.* 29 sty 2017 10:17
no fajnie, a gdzie wiecej zdjec?
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz