Ania walczy z ciężką chorobą. Zrobili dla niej turniej charytatywny [zdjęcia]

2017-02-05 18:23:08(ost. akt: 2017-02-05 19:13:56)

Autor zdjęcia: Michał Kalbarczyk

Elblążanie po raz kolejny pokazali, że mają wielkie serca. W sobotę, w hali Międzyszkolnego Ośrodka Sportowego przy ul. Kościuszki, odbył się turniej piłkarski połączony z loterią i aukcją charytatywną. Cały dochód ze zbiórki zostanie przeznaczony na leczenie elblążanki Ani Konefał, która walczy z nowotworem.
Choroba wkroczyła w życie Ani i Rafała Konefałów w 2014 r. Elblążanka była wtedy w ciąży z drugim synkiem. Po narodzinach Ignasia na młodych ludzi spadł cios – u Ani wykryto raka sutka. Guz okazał się być niezwykle złośliwym nowotworem. Rozpoczęła się wielomiesięczna terapia, z której młoda kobieta ostatecznie wyszła zwycięsko.

Czas mijał, synowie: dziś 8-letni Wiktor i 3-letni Ignaś świetnie się rozwijali, a Rafał i Ania uwierzyli, że udało się im pokonać chorobę. Ale niespełna trzy tygodnie temu rodzina Konefałów ponownie stanęła w obliczu druzgocącej diagnozy lekarskiej: choroba znowu dała o sobie znać. W płucach, mózgu i na pośladku u Ani znaleziony zmiany ogniskowe. O zmaganiach Ani i Rafała w trakcie pierwszej choroby wiedzieli tylko tylko rodzina i najbliżsi przyjaciele. Dzisiaj Rafał i Ania chcą o tym mówić głośno. Pomaga im w tym blog „Mimo wszystko”, który Rafał prowadzi na Facebooku. To tu, krok po kroku, dzień po dniu, opowiada o chorobie swojej żony - z perspektywy męża i ojca. I to dzięki mediom społecznościowym rozpoczął się swoisty łańcuszek ludzi dobrych serc, którzy postanowili pomóc Ani i Rafałowi.

Pierwszą okazją był sobotni turniej piłkarski zorganizowany przez Akademię Piłkarską Piekarczyk i Szkołę Podstawową nr 21, który został połączony z licytacją i loterią przedmiotów. Cały dochód z licytacji przeznaczono na wsparcie leczenia Ani. Pod młotek poszły m.in koszulki z autografami piłkarzy Legii Warszawa (wylicytowane za 1600 zł), FC Barcelony (1000 zł) czy piłka z podpisem Kuby Błaszczykowskiego (750 zł). Oprócz tego można było wylicytować wejściówkę na mecz Ergo Arena „Plusliga”- Lotos Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów czy drużynowe koszulki Olimpii Elbląg i Lechii Gdańsk. Nie zabrakło voucherów na imprezy kulturalne (koncert chóru Cantata i pokaz baletu), karnetów na siłownię, na zabiegi kosmetyczne czy fryzjerskie, stylizacje paznokci czy bony do sklepów sportowych.

– Każdy dawał to, co miał. A okazało się, że Ania i Rafał mają mnóstwo przyjaciół. Odzew był niesamowity i szybki. Jak ten z PGE Narodowy, który przekazał na nasze ręce piłkę z podpisem Kuby Błaszczykowskiego. Wiktor (syn Rafała i Ani – red.) i mój syn chodzą razem do SP nr 21. Cieszę się, że mogłam im pomóc – mówi elblążanka Magdalena Styczeń z Akademii Piłkarskiej Piekarczyk.

Przypadek medyczny Ani jest trudny, bo skład, budowa i metabolizm ognisk nowotworowych wykrytych teraz w jej organizmie jest taki sam. To nie jest pomyślna wiadomość. Guzy są bowiem potrójnie ujemne, nie mają różnych receptorów przez co mogą się trudniej poddawać leczeniu. Ania ma także stwierdzoną mutację genu BRCA1, który jest odpowiedzialny m.in. za zachorowania na raka piersi – red., co tutaj może być dodatkową przeszkodą. Na razie elblążanka skończyła teraz cykl radioterapii (naświetleń) głowy.
– I jak po każdym tego typu zabiegu jest bardzo osłabiona i potrzebuje odpoczynku. Przed nami około dwa tygodnie przerwy, potem trafimy do Gdańska, gdzie Ania może zostać poddana badaniom nad nowoczesnym lekiem - Talazoparipem, który jest terapią celowaną tylko w chore komórki organizmu. Klasyfikacja do tego badania odbywa się za pomocą komputerowego losowania i mamy ogromną nadzieję, że ten los będzie dla nas szczęśliwy. W innym wypadku Anię może czekać chemia, która niestety niszczy wszystkie komórki bez wyjątku i potem trzeba organizm odbudować, by narządy działały normalnie – opowiada Rafał.

Badanie nad Talazoparipem jest finansowane przez twórcę leku i sponsora.
– Chcemy jednak wspomóc Anię innymi metodami, by wzmocnić jej organizm, oczyścić i odtruć go z toksyn po radioterapii. Pomocne są np. wlewy z witaminy C, ale to terapia bardzo kosztowna. W naszym zakresie finansowym są też wszystkie konsultacje medyczne, dojazdy do specjalistów czy leki przeciwbólowe, które Ania przyjmuje. Za każdą cegiełkę jesteśmy więc bardzo wdzięczni – mówi Rafał.

Przed rodziną Konefałów trudne chwile, ale oni jak zawsze z uśmiechem patrzą w przyszłość.
– Nie zaniecham pisania bloga – zapewnia Rafał. – Nieocenione są dla nas rozwiązania medyczne, które piszący nam podpowiadają. Każde skrupulatnie sprawdzam. No i dobre słowa od ludzi bardzo podnoszą nas na duchu, bo czasem jest tak, że energii zaczyna brakować. Ale tylko na chwilę. Na martwienie się zostawiamy sobie w ciągu dnia minutę, a potem - do roboty. Bo Ania musi być zdrowa – mówi z mocą Rafał.
Aleksandra Szymańska