Sokoły i jastrzębie z Elbląga chronią pasażerów i załogi na lotnisku w Gdyni

2017-02-11 14:00:00(ost. akt: 2017-02-10 15:10:44)
Michał Bień z jastrzębiem Harris

Michał Bień z jastrzębiem Harris

Autor zdjęcia: Michał Kalbarczyk

Porty lotnicze na całym świecie korzystają z pomocy sokolników, aby odstraszać inne ptaki z okolicy pasów startowych. Bezpieczeństwa na lotnisku Gdynia Oksywie strzeże... elbląski sokół Kal.
Zawód sokolnika nie należy do pospolitych, w Polsce osób uprawiających go jest zaledwie 150.
— Tak naprawdę sokolnik, to nie jest zawód, bo szkół kształcących typowo w tym kierunku nie ma. Ludzie, którzy zajmują się sokolnictwem, są po prostu pasjonatami — mówi Michał Bień, sokolnik z Elbląga.
— Jestem absolwentem Technikum Leśnego w Warcinie, przy którym jest Ośrodek Rehabilitacji Ptaków Drapieżnych Dżawat. Opiekowałem się ptakami, które do niego trafiały, były w nim leczone, przechodziły rehabilitację. Na poważnie, czyli zawodowo, zająłem się sokolnictwem po ukończeniu szkoły, czyli ponad 10 lat temu.

Jastrząb Harris

Sokół Kal, jeden z podopiecznych pana Michała, ochrania między innymi lotnisko Gdynia Oksywie.
— Porty lotnicze na całym świecie korzystają z pomocy sokolników, których zadaniem jest odstraszanie ptaków z okolicy pasów startowych. Na gdyńskim lotnisku, gdzie głównie wykonywane są wojskowe loty ćwiczebne i treningowe, sokolnicy nie mają aż tak dużo pracy, jak na lotniskach cywilnych, gdzie codziennie lotów jest o wiele więcej. Jednak i tu jesteśmy potrzebni — opowiada pan Michał.

Praca na lotnisku zaczyna się o wschodzie słońca, bo wówczas budzą się ptaki. Na początek robione są oględziny pasa startowego.
— Niejednokrotnie już po pogodzie możemy się zorientować, czy danego dnia na lotnisku będzie dużo pracy. Również „morskie” położenie tego lotniska ma znaczenie. Podczas sztormu ptaki szukają stabilnego podłoża, a pas startowy jest idealny, by przeczekać na nim niepogodę: tam nie wieje, nie rzuca, a na dodatek, gdy jest mokry, to przypomina taflę wody. Więc ptaki chętnie na nim siadają. Na początek sokoła trzeba przygotować do pracy. Ptaki siedzące w wolierze trzeba najpierw podebrać na mięso — opowiada sokolnik.


Bo nikt nie chce pracować za darmo. Ptaki również. Tu działa zasada: coś za coś i nagroda zawsze musi być.
— Dla ptaków jesteśmy dostarczycielem pożywienia, dzięki temu z nami współpracują. Bardzo szybko uczą się, że jest to łatwo „przychodzące” pożywienie. Po przygotowaniach podjeżdżamy pod pas startowy i wypuszczamy ptaka — wyjaśnia pan Michał.
Ważne, aby drapieżnik pojawiał się na lotnisku regularnie. Dopiero wówczas inne ptaki można skutecznie odstraszyć. Czasem jest to praca od świtu do zmierzchu, wówczas ptaki pracują oczywiście na zmiany.

Koniecznie raz dziennie ptaka "pracownika" trzeba zważyć.
— Jeśli waży za dużo, będzie rozkojarzony, mniej interesuje się wówczas otoczeniem. Po prostu, gdy jest najedzony, to rozleniwia się. Jeśli waży zbyt mało, to nie będzie mógł długo latać, a tym samym odpowiednio pracować. Ptaki cechuje bardzo szybki metabolizm, błyskawicznie wytracają ciepło, a tym samym tracą masę — mówi Maciej Fabrykiewicz, elblążanin, który również zajmuje się sokolnictwem.

Gołębie, czy wróble coraz częściej zajmują hale produkcyjne, czy duże hale sklepowe - w tych wróble potrafią nawet budować gniazda. Kusi ich możliwość łatwego zdobywania pożywienia, do tego dochodzi dokarmianie przez ludzi. W halach sokolnik interweniuje przeważnie ze względów sanitarnych. Gołębie po prostu brudzą, a ptasie odchody zawierają dużo azotu, który może powodować korozję.

— Nie ma alternatywnego sposobu od obecności sokoła, by odstraszyć z takich miejsc ptaki. Chciałbym podkreślić, że tym odstraszanym nie dzieje się krzywda. Wiedza, którą posiada sokolnik, pozwala przewidzieć zachowanie ptaków. Na przykład, gdy widzę gołębia, wiem jak go przepłoszyć, by poleciał w pożądanym przeze mnie kierunku i przy tym nie narobił szkód — podkreśla Michał Bień.

Zanim ptasi pracownik będzie gotowy do wykonywania swoich zajęć musi przejść przez trzy tygodnie tzw. układania.
— Bynajmniej nie jest to tresura. My nie uczymy ptaków sztuczek, czy czegoś, czego one nie miałyby w naturze. Wykorzystujemy ich naturalne zdolności i im bardziej ptak ma dziki charakter, tym jest to bardziej pożądane. Praca z ptakiem polega na wyostrzeniu jego zmysłów. Układanie zależne jest od tego, do jakiego zajęcia wykorzystamy później ptaka: do polowania, pracy, czy po prostu latania. Czy chcemy go przyzwyczajać do ludzi, czy na przykład wzmocnić jego instynkt łowiecki —wyjaśnia pan Michał.


Sokoły wykorzystywane są też przy polowaniach. Do takich polowań potrzebne są dokumenty myśliwego, a dodatkowo konieczny jest egzamin państwowy na sokolnika.
— Z sokołem polujemy m.in. na kaczki, bażanty, czy kuropatwy. Przy takim polowaniu zadaniem człowieka jest jedynie obserwacja i nie ma ono tak wysokiej skuteczności, jak polowanie z bronią. Ale nie o to w polowaniu z sokołem chodzi. Możemy obserwować piękne akcje w wykonaniu sokołów — mówi Maciej Fabrykiewicz.

Jak przyznają, niejeden raz spotkali się z krytyką sokolnictwa.
— Ludzie otaczali się zwierzętami i będą się nimi otaczali. Jeden wybierze psa lub kota, dla mnie sokół jest „towarzyszem życia”. Czy ptak, któremu jest źle, będzie wracał do człowieka? Raczej nie. My nie krzywdzimy natury. Nasze sokoły pochodzą z wielopokoleniowych hodowli. Często sokolnicy część lęgów przywracają naturze. Sokół wędrowny jest populacją odtwarzaną właśnie dzięki sokolnikom — mówi Michał Bień i dodaje. — To jest związek na co najmniej piętnaście lat, bo tyle przeciętnie żyją sokół, czy jastrząb. Wychowuje się go od pisklaka, wstaje w nocy i karmi. Widzi się, jak zaczyna chodzić, potem latać. Gdy przychodzi się rozstać, to oczywiście smutek jest. Sokolnicy kochają swoje sokoły, nie może być inaczej. Ale z drugiej strony ta więź jest chyba słabsza: sokół zawsze będzie miał namiastkę dzikości.
daw

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Ola #2179660 | 217.99.*.* 11 lut 2017 16:12

    cóż za więź kolorystyczna, Pan z brodą i sokół prawie jak bracia, oczywiście w pozytywnym znaczeniu :)

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  2. A to ciekawe :D #2179651 | 5.60.*.* 11 lut 2017 16:02

    Sokół pracuje na upadłym lotnisku... Sąd ogłosił upadłość obiektu nim ten został ukończony oddany do użytkowani. Więc ten sokół robi tam za jedyną atrakcję :)

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. PSL - nie głosuję #2179624 | 83.9.*.* 11 lut 2017 15:19

      Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. Kandydat do sejmu w wyborach parlamentarnych 2011(PSL). Wójt Kozłowa Jacek J. zawieszony w pełnieniu swoich obowiązków. Podczas wczorajszej sesji rady gminy przewodnicząca Rady odczytała postanowienie sądu w Olsztynie, które zapadło dwa dni temu (9.02). Wójtowi zostały przedstawione zarzuty dotyczące wręczania korzyści majątkowych, wywierania wpływu na decyzje radnych oraz sprzeniewierzenia majątku gminy. W związku z tym sąd zdecydował o zawieszeniu go w pełnionej przez niego funkcji, choć wyrok w tej sprawie jeszcze nie zapadł.