Strażacy podsumowali rok. Mniej pożarów, więcej wypadków i utonięć

2017-02-13 14:49:44(ost. akt: 2017-02-13 15:19:26)
Strażackie podsumowanie roku

Strażackie podsumowanie roku

Autor zdjęcia: Michał Kalbarczyk

Strażacy podsumowali miniony rok. Złożyło się na niego niespełna dwa tysiące interwencji. Mniej przy pożarach, za to więcej przy wypadkach, utonięciach czy zaginięciach. Jest też coraz bliżej do budowy nowej strażnicy.
Komenda miejska PSP w Elblągu przez ostatnie lata wzbogaciła się o nowy sprzęt, m.in. samochody ratownictwa wodnego, chemicznego, komorę dymową, kontener pompowy i agregat prądotwórczy. Wszystko za około 4 mln zł. W samym 2016 roku tylko z budżetu miasta popłynęło blisko 57 tys. zł na zakup ubrań oraz sprzętu wysokościowego oraz kupno specjalnych mierników gazu.

Prawda jest jednak taka, że coraz ciężej trzymać ten sprzęt w starych murach strażnicy. A temat budowy nowej siedziby dla elbląskich strażaków wraca jak bumerang już od dziesięciu lat. W zasadzie główną barierą są tu tylko pieniądze, bo w 2014 r. strażakom udało się pozyskać od Ministerstwa Obrony Narodowej teren, na którym nowa strażnica ma powstać. To działka przy ul. Łęczyckiej. Teraz do jej budowy jest coraz bliżej.

— Prezydent Elbląga i Wojewoda warmińsko mazurski zabezpieczyli w swoich budżetach na 2017 rok po 90 tys. zł na dokumentację projektową do budowy nowej strażnicy. Razem mamy więc 180 tys. zł, ale trudno powiedzieć, czy ta kwota pokryje całość kosztów związanych z przygotowaniem dokumentacji, bo na razie nie mam wyceny co do tego, ile będzie ona kosztowała — mówi kpt. Łukasz Kochan, komendant miejski PSP w Elblągu.

Na razie dla działki przy ul. Łęczyckiej musi zostać stworzony miejscowy plan zagospodarowania. To leży w gestii miast.
— Następnie wystąpimy o decyzję o tzw. lokalizacji inwestycji celu publicznego i ogłosimy przetarg. W jego myśl wyłonimy firmę, który przygotuje dokumentację. Mamy nadzieję, że stanie się to jeszcze w tym roku — dodaje kpt. Kochan.
Rok 2016 w pracy elbląskich strażaków nie należał do łatwych. Strażacy interweniowali niespełna dwa tysiące razy i choć było ich o 42 mniej w stosunku do 2015 roku, a ilość pożarów na terenie Elbląga i powiatu znacznie zmalała, to strażacy o wiele częściej wyjeżdżali do interwencji związanych z tzw. miejscowymi zagrożeniami.

— To ponad 250 zdarzeń więcej w porównaniu do 2015 roku. Były to wypadki drogowe, utonięcia czy zaginięcia osób. W ich wyniku odnotowaliśmy 26 ofiar śmiertelnych, w tym tylko jedną w wyniku pożaru. W ubiegłym roku było także kilka dużych pożarów, m.in. pożar hali na ul. Grunwaldzkiej czy świetlicy środowiskowej w gminie Pasłęk — wymienia kpt. Kochan. — Elbląscy strażacy w okresie zimowym odnotowują też częste interwencje związane z zapaleniem się sadzy w kominach.

2017 rok także zaczął się pracowicie dla elbląskich strażaków. W styczniu w wyniku silnego wiatru na rzece Elbląg wystąpiła tzw. cofka.
— Mieliśmy dwa dni w ciągu roku, w których liczba zdarzeń związanych z wichurami przekroczyła miesięczną, standardową liczbę zdarzeń: to, z czym strażacy muszą się uporać w ciągu miesiąca musieli zrobić w ciągu dwóch dni. Ale świetnie sobie poradzili — mówi bryg. Michał Kamieniecki, z-ca komendanta wojewódzkiego PSP w Olsztynie. — W tym roku do elbląskiej straży trafi także nowy sprzęt. Najbliższy taki zakup to wymiana mechanicznej drabiny i nowy sprzęt związany z ochroną brzegu Zalewu Wiślanego.

Mniej chętniej niż w latach poprzednich do pracy w straży pożarnej lgną także młodzi ludzie.
— Szkoląc strażaków-ochotników coraz częściej spotykamy się z tym, że jest zbyt mało chętnych w stosunku do potrzeb jakie mamy w OSP. Głównie jest to związane z wyjazdem młodych ludzi z terenów wiejskich do miast, czy za granicę. Natomiast do pracy w Państwowej Straży Pożarnej chętnych jest sporo. Gorzej jest za to z przejściem procesu kwalifikacyjnego, bo tylko ok. 10 proc. osób przechodzi testy sprawności fizycznej — dodaje bryg. Kamieniecki.
as

Źródło: Dziennik Elbląski