Upór, który zaprowadził go na Akademię Sztuk Pięknych

2017-02-13 17:03:22(ost. akt: 2017-02-13 15:01:16)
Mikołaj Drop

Mikołaj Drop

Autor zdjęcia: Michał Kalbarczyk

W Galerii na Wyspie, która znajduje się przy ul. Warszawskiej, można oglądać prace 19-letniego elblążanina Mikołaja Dropa, studenta Akademii Sztuk Pięknych.
Mikołaj Drop jest wychowankiem Młodzieżowego Domu Kultury w Elblągu. Uczęszczał na zajęcia do młodzieżowej pracowni plastycznej prowadzonej przez Andrzeja Sywulę. I choć początki z „piórkiem i węglem” nie należały do łatwych, to dzięki swojemu uporowi i ciężkiej pracy dostał się do Akademii Sztuk Pięknych, gdzie studiuje architekturę wnętrz.

— Zaczęło się dość banalnie. Na zajęcia do pracowni pana Andrzeja uczęszczała moja koleżanka i kolega z klasy. Dwa lata temu z ciekawości, poszukiwania pomysłu na siebie – i przyznaję – trochę też z nudy – trafiłem tam pewnego dnia i ja — wspomina Mikołaj.

Pierwsze spotkanie 19-latka ze sztuką było... bolesne. Ale też pouczające.
— Doskonale pamiętam pierwsze zajęcia w pracowni u pana Andrzeja. Odbyły się na zasadzie: pokaż mi co rysujesz. To była martwa natura. Czy było mi łatwo? Cóż, myślałem, że wykonałem mistrzowski rysunek — śmieje się Mikołaj. — A jak się okazało wyszło, mówiąc delikatnie, tak sobie.


Jak wspomina Andrzej Sywula, na początku Mikołaj potrafił niewiele.
— Zawsze jest tak, że na początku jest to rysowanie intuicyjne, pewne wprowadzenie wyobraźni prywatnej i przelewanie jej na papier. Natomiast cała tajemnica tkwiąca w rozwoju i w pojmowaniu rysunku polega na tym, że trzeba to sobie poukładać w głowie. Temu służą rozmowy i uświadomienie słuchaczom, jak mają działać, w którym kierunku, co i jak mają oglądać. To jest indywidualna praca z każdym z osobna. Problem tkwi w tych 11 centymetrach między uszami, a nie w tym, jaką mamy rękę — podkreśla Andrzej Sywula.

Jak się okazało, Mikołaj bardzo szybko wypełnił ową „przestrzeń 11 centymetrów” wskazówkami i radami swojego profesora.
— Choć łatwo nie było. Pamiętam, jak dostawało mi się za to, że mażę ręką po kartce podczas rysowania. A chodzi o to, by przyjąć odpowiednią postawę i w taki sposób trzymać ołówek w dłoni, by do tego nie dopuścić. Musiałem więc wyćwiczyć rękę zaczynając od rzeczy najprostszych i rysowałem na kartce... proste kreski — opowiada 19-latek.


— Z Mikołajem miałem problem, bo myślałem, że on jest mało zdolny, gdyż nie rysował od razu dobrze. Ale są różni ludzie - ci utalentowani często wcale nie trafiają na uczelnię, bo do tego trzeba mieć odpowiedni filtr. W Mikołaju urzekła mnie jedna rzecz. Jego straszny upór. I to już jest bardzo dużo. Bo jak ktoś chce, to to osiągnie, tym bardziej, jak jest młody i zdeterminowany — dodaje Andrzej Sywula.

Z czasem proste kreski zaczęły tworzyć na rysunkach Mikołaja pełne obrazy, a każda uwaga i polecenie odnosiła widoczny - dosłownie - skutek. Do tego stopnia, że po prawie dwóch latach ciężkiej pracy Mikołaj był świetnie przygotowany do tego, by stanąć do egzaminu wstępnego na Akademię Sztuk Pięknych. Wybrał kierunek architektura wnętrz. Dostał się do dwóch uczelni, wybrał tę najlepszą – w Warszawie.

W Galerii na Wyspie, która znajduje się w siedzibie Młodzieżowego Domu Kultury przy ul. Warszawskiej 51, Mikołaj pokazał swoje prace z zakresu rysunku i malarstwa. To jego pierwsza wystawa. Znajdziemy na niej prace zróżnicowane: trochę postaci, martwa natura i tzw. nieopisany rysunek malarski. Wszystko wykonane techniką mieszaną, za pomocą ołówka węgla, markerów, farb olejnych i akrylowych, spreju i tuszu.

—To taki twórczy misz-masz. Wystawa nie ma tytułu, bo nie chcę zawężać jej interpretacji i zostawiam pole do popisu dla wyobraźni gości. Zapraszam do oglądania — uśmiecha się Mikołaj.
AS

Źródło: Dziennik Elbląski