Książki - czy jeszcze mogą nas zachwycić? O tym dyskutowaliśmy w bibliotece
2017-02-24 14:09:44(ost. akt: 2017-02-24 15:22:52)
37 procent Polaków przyznało, że w 2015 roku przeczytało tylko jedną książkę. To wynik katastrofalny. O tym, czy warto upowszechniać czytelnictwo, szczególnie wśród młodzieży rozmawiano w piątek (24.02) w Bibliotece Elbląskiej, podczas debaty „Odkrywamy na nowo świat książek"
Każdy z nas na co dzień obcuje ze słowem pisanym. Obojętnie czy treści szuka w książkach, drukowanych periodykach czy w Internecie. Jednak statystyki są alarmujące: w 2015 roku aż 63 proc. Polaków przyznało, że nie przeczytało ani jednej książki. Co ma na to wpływ? Brak czasu w pędzącym do przodu świecie, niechęć do obcowania z literaturą piękną, lenistwo czy mówiąc wprost - dość powierzchowne i bezrefleksyjne przyjmowanie i rozumienie otaczającego nas świata?
Bo nikt nie zaprzeczy, że to właśnie książka jest pierwszym instrumentem, który jak nic innego potrafi ukształtować naszą dojrzałość i świadomy odbiór świata.
— Ale żeby zostać świadomym czytelnikiem, trzeba zacząć czytać wcześnie. To zadanie rodziców, którzy swoim dzieciom powinni czytać od najmłodszych lat. Pierwsze lektury są bardzo emocjonalne i ta emocjonalność kształci dojrzałość czytelniczą, bo po lekturze przychodzi czas refleksji i namysłu i książka staje się instrumentem, który zadaje pytania i skłania do myślenia. Tak tworzy się świadomy czytelnik, a co za tym idzie kształci się nasza dojrzałość — mówi Adrianna Adamek-Świechowska, nauczyciel języka polskiego I w Liceum Ogólnokształcącym im. Juliusza Słowackiego w Elblągu, który był współorganizatorem piątkowej debaty.
— Ale żeby zostać świadomym czytelnikiem, trzeba zacząć czytać wcześnie. To zadanie rodziców, którzy swoim dzieciom powinni czytać od najmłodszych lat. Pierwsze lektury są bardzo emocjonalne i ta emocjonalność kształci dojrzałość czytelniczą, bo po lekturze przychodzi czas refleksji i namysłu i książka staje się instrumentem, który zadaje pytania i skłania do myślenia. Tak tworzy się świadomy czytelnik, a co za tym idzie kształci się nasza dojrzałość — mówi Adrianna Adamek-Świechowska, nauczyciel języka polskiego I w Liceum Ogólnokształcącym im. Juliusza Słowackiego w Elblągu, który był współorganizatorem piątkowej debaty.
Statystyki wskazują, że czytelnictwo spada na łeb na szyję głównie wśród młodzieży, a coraz mniej czytają osoby z przedziału między 16 a 19 rokiem życia. A to taki wiek, gdy zamiast w karty książki młodzież kieruje swój wzrok w ekrany smartfonów. Okazuje się jednak, że nowe media mogą być świetnym nośnikiem do promowania czytelnictwa, szczególnie wśród młodych.
— Kocham książki od najmłodszych lat, ale prawdziwą pasję do czytania odkryłam dopiero w internecie, kiedy zaczęłam m.in. prowadzić bloga.— opowiada Zuzanna Gajewska, elbląska blogerka i promotorka czytelnictwa. — To tam okazało się, że istnieje rzesza młodych ludzi, którzy interesują się literaturą, namiętnie czytają książki i chcą rozmawiać o emocjach, które wywołała w nich dana lektura.
Co ciekawe, czytelnictwo internetowe jest świetnie promowane zarówno przez instytucje, blogerów jak i same wydawnictwa. — Badania pokazują, że te osoby, które najaktywniej korzystają z internetu i z nowych technologii, są także aktywnymi odbiorcami książek. Obserwujemy ten trend także wśród naszych czytelników — mówi Aleksandra Buła z Biblioteki Elbląskiej.
Co ciekawe, czytelnictwo internetowe jest świetnie promowane zarówno przez instytucje, blogerów jak i same wydawnictwa. — Badania pokazują, że te osoby, które najaktywniej korzystają z internetu i z nowych technologii, są także aktywnymi odbiorcami książek. Obserwujemy ten trend także wśród naszych czytelników — mówi Aleksandra Buła z Biblioteki Elbląskiej.
— Nie można jednoznacznie orzec, że młodzież czyta bądź stroni od tej czynności. Bo większość przegląda wiadomości internetowe, chętnie czyta także audiobooki — dodaje Adrianna Adamek-Świechowska — Sięgają przede wszystkim po książki reklamowane przez swoich rówieśników, takie o których jest głośno, są modne, bądź zostały sfilmowane. Ale są też jednostki, które podążają za tokiem kanonu przewidzianego w programie.
Bo jak się okazuje to właśnie przyjęty kanon lektur, stanowiący zespół tekstów klasycznych będzie służył porozumieniu między pokoleniami. — Dlatego nie przekreślałabym żadnych tekstów z tej racji, że są archaiczne. My dorastamy do tej wielkiej literatury właśnie po to, by móc ten archaiczny język zrozumieć. Bo jest on często opowieścią o naszej przeszłości, tożsamości, której nie możemy zatracić — dodaje Adamek-Świechowska.
Bo jak się okazuje to właśnie przyjęty kanon lektur, stanowiący zespół tekstów klasycznych będzie służył porozumieniu między pokoleniami. — Dlatego nie przekreślałabym żadnych tekstów z tej racji, że są archaiczne. My dorastamy do tej wielkiej literatury właśnie po to, by móc ten archaiczny język zrozumieć. Bo jest on często opowieścią o naszej przeszłości, tożsamości, której nie możemy zatracić — dodaje Adamek-Świechowska.
Ale czy czytanie czytaniu jest równe? Czy lektura e-booka, czy wysłuchanie audiobooka to to samo, co przewracanie kart książki? W dobie nowych technologii takie pytania chyba jednak tracą na znaczeniu. Bo już nie chodzi o to, jak będziemy czytali bylebyśmy to robili.
— Bo za tym idzie zmiana wiedzy i samostanowienia — kończy Tomasz Gliniecki, elbląski historyk i pisarz.
as
— Bo za tym idzie zmiana wiedzy i samostanowienia — kończy Tomasz Gliniecki, elbląski historyk i pisarz.
as
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez