Śladami nadzalewowych cegielni z Danutą Thiel-Mellerską
2017-02-25 14:00:00(ost. akt: 2017-02-24 14:48:59)
Po cegielniach, które działały nad Zalewem Wiślanym, nie pozostało wiele. Większość z nich, oprócz tej w Nadbrzeżu, popada w ruinę lub nie ma już po nich większych śladów. Rozpoczynamy cykl artykułów o historii nadzalewowych cegielni.
Większość cegielni w naszym regionie powstała w drugiej połowie XIX wieku. W 1860 roku w powiecie elbląskim było ich 20, z których 14 zlokalizowanych było nad Zalewem Wiślanym. Znajdowały się one w Jagodnie (jedna), Kamionku Wielkim Hopehill i Stara Szopa, Nadbrzeżu (dwie), Łęczu (trzy), Suchaczu (trzy), Pęklewie (jedna), Kadynach (jedna) oraz w Tolkmicku (jedna).
Działały z powodzeniem przez wiele lat. Ostatnie trzy zaprzestały produkcji i zostały zamknięte w 1994 r. Dzisiaj po tych cegielniach, które funkcjonowały nad Zalewem Wiślanym m.in. w Suchaczu, Kamionku Wielkim, Tolkmicku, nie pozostało zbyt wiele. Większość z nich, pominąwszy tą w Nadbrzeżu, popada w ruinę albo pozostało już po nich niewiele śladów. A przed laty tętniły życiem. Ich rozwojowi sprzyjał fakt, że tutejsze tereny obfitowały w dobrą glinę.
Sporym atutem była możliwość wodnego transportu produktów do Elbląga, Królewca, Gdańska i okolic, a także rozwożenie cegieł poprzez połączenia koleją od Elbląga do Braniewa. Każda cegielnia posiadała swój port, regularnie pogłębiany. Co ciekawe, po 1910 r. wszystkie cegielnie pracowały już mechanicznie, bo zaprzestano produkcji ręcznej. Efekty produkcji były imponujące. Dla przykładu, w 1913 r. we wszystkich cegielniach wyprodukowano łącznie 61 milionów cegieł, sześć milionów dachówek i trzy miliony rur drenażowych. W latach 30. nastąpiła w cegielniach dalsza modernizacja produkcji, prawie całkowicie została ona zautomatyzowana.
Na rok przed zakończeniem II wojny światowej w powiecie elbląskim działało 13 cegielni. W 1945 r. duża ich część uległa zniszczeniu, maszyny zostały wywiezione, ruiny rozebrane. Rok później utworzono Nadbałtyckie Zakłady Ceramiczne z siedzibą w Gdańsku-Oliwie, które zajęły cegielnie w Nadbrzeżu, Suchaczu i Kadynach. Produkcja trwała jeszcze na początku lat 90. Ostatnie trzy cegielnie zostały zamknięte w 1994 r.
A jakie były początki cegielni na świecie? Już bardzo wcześnie odkryto, że z mokrej gliny można formować cegły i że wysuszone stają się dobrym materiałem budowlanym. Zaczęto budować mury, wieże czy budynki. Rozwój ten nastąpił niezależnie od kontynentu, tam gdzie zaczęli osiedlać się ludzie. Archeologiczne wykopaliska pokazują, że wyrób cegieł z gliny odbywał się w dwóch etapach. Pierwszy to: rzemieślniczy wyrób, drugi przemysłowy, gdzie maszyny zaczęły zastępować ludzi. Rzemieślniczy sposób produkcji trwał od zamierzchłych czasów do XIX wieku. Praca ta przez cały czas prawie się nie zmieniła.
Stopniowo przechodzono do fabrycznego, maszynowego sposobu produkcji. Ulepszano metody wydobywania gliny, przygotowania, formowania, suszenia i wypalania cegieł. Około 1820 roku zaczęto wypalać cegły w zamkniętych piecach. Jednakże zużycie materiału do opalania było niezwykle wysokie, co powodowało niewymierne koszta produkcji. Dopiero wynalazek maszyny parowej stał się zachętą do wyprodukowania odpowiednich maszyn przeznaczonych do pracy w cegielniach.
Pierwsze maszyny wprowadzono na początku XIX wieku.
Pierwsze maszyny wprowadzono na początku XIX wieku.
Były to tłoki i prasy. Rewolucja w cegielnictwie zaczęła się od 1858 roku, w związku z opatentowaniem przez Fryderyka Hoffmann'a pieca kręgowego. W 1895 r. zastosowano komory do suszenia cegieł, przekładnie, walcownie, zautomatyzowano transport. Większość cegielni została zmechanizowana, nie wydobywano więcej gliny łopatami, lecz stosowano koparki. Do transportu nie używano więcej koszy, taczek czy wozów zaprzężonych w konie, ale wykorzystywano lory i kolejki na szynach.
Cegły wypalano w udoskonalanych kręgowych lub tzw. zygzagowatych piecach. Produkcja cegieł wzrosła do kilku milionów rocznie.
Uprzemysłowienie i rozwój cegielnictwa zawdzięczamy Fryderykowi Hoffmann który urodził się w Szczecinie w 1818 roku. Był absolwentem Królewskiej Szkoły Budowlanej w Berlinie. W 1858 r. otworzył także w Berlinie swoje pierwsze biuro budowlane. W tym samym roku odniósł wielki sukces, gdy wraz z Albertem Licht, radcą budowlanym z Gdańska opatentowali zasady funkcjonowania okrągłego pieca. Hoffmann był sam właścicielem dwóch cegielni.
Uprzemysłowienie i rozwój cegielnictwa zawdzięczamy Fryderykowi Hoffmann który urodził się w Szczecinie w 1818 roku. Był absolwentem Królewskiej Szkoły Budowlanej w Berlinie. W 1858 r. otworzył także w Berlinie swoje pierwsze biuro budowlane. W tym samym roku odniósł wielki sukces, gdy wraz z Albertem Licht, radcą budowlanym z Gdańska opatentowali zasady funkcjonowania okrągłego pieca. Hoffmann był sam właścicielem dwóch cegielni.
Hoffmann zmarł po krótkiej chorobie w 1900 r. w Berlinie. Tam spoczął na cmentarzu zasłużonych. Nagrobek rodzinny, gdzie pochowana jest jego żona i zmarłe w 1855 r. jego czworo dzieci, do dzisiaj należy do najbardziej imponujących grobów tego cmentarza. Za życia obsypany był wszelkimi honorami, wieloma złotymi, srebrnymi medalami Prus, Rosji, Francji, Austrii, USA. Znany i podziwiany na całym świecie.
W 1859 r. wybudowano niedaleko Szczecina w Skolwinie pierwszy piec kręgowy, a już niewiele ponad dziesięć lat później stało ich tysiąc, a w 1900 r. już cztery tysiące pieców.
W 1859 r. wybudowano niedaleko Szczecina w Skolwinie pierwszy piec kręgowy, a już niewiele ponad dziesięć lat później stało ich tysiąc, a w 1900 r. już cztery tysiące pieców.
Piec kręgowy posiadał komin, wokół którego zbudowano 10 lub 16 komór o okrągłym lub owalnym kształcie. Poszczególne komory były zamurowane i włączane do produkcji, kiedy taka zaszła potrzeba. Ogrzewano piece węglem, rozgrzany materiał sypano górą pieca, poprzez otwory. Płynące gorące powietrze przepływało do pojedynczych komór i wypalało pod kontrolą specjalnie ułożone cegły. Tymczasem z wystygłych komór wyjmowano wypalone produkty. Zimą przywożono glinę aby uległa zmiękczeniu, wiosną mieszano ją z wodą, aby była lżejsza do obróbki.
Danuta Thiel-Mellerska, Mirosław Mellerski
Danuta Thiel-Mellerska, Mirosław Mellerski
Dzięki państwu Danucie i Mirosławowi Mellerskim będziemy na łamach „Dziennika Elbląskiego” przypominali historię nadzalewowych cegielni - historię wartą poznania. Zachęcamy Was do lektury i zapraszamy także do tworzenia kolejnych artykułów. Jeżeli posiadacie materiały dotyczące nadzalewowych cegielni, a może i wspomnienia - skontaktujcie się z nami telefonicznie 55 611-46-00, mailowo - gazeta@dziennikelblaski.pl lub poprzez nasze konto na Facebooku - www.facebook.com/DziennikElblaski
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
ciekawy #2190285 | 94.254.*.* 26 lut 2017 10:23
Na opuszczone.com jest opuszczona cegielnia w naszej okolicy ale bez dokładnych namiarów.Ktoś wie gdzie to jest?dzięki za info
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)