Czy to ofiary "bezpieki"? Tajemnicze ekshumacje sprzed 66 lat na Królewieckiej
2017-03-05 12:00:00(ost. akt: 2017-03-05 12:28:59)
W lipcu 1951 r. z podwórka Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa w Elblągu ekshumowano 33 skrzynie ze zwłokami. Zostały przewiezione na cmentarz przy ul. Agrykola i tu pochowane w nieznanym miejscu. Nie wiadomo, do kogo należały ciała.
Siedziba Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Elblągu znajdowała się przy ul. Królewieckiej. Na terenie jego podwórka w 1951 r. odbyły się dwie ekshumacje. Pierwsza miała miejsce od 12 do 17 lipca.
Wówczas wykopano 16 skrzyń ze zwłokami. Kolejna odbyła się od 23 do 26 lipca. Z ziemi wydobyto kolejnych 17 skrzyń z ciałami. Skrzynie zostały zakopane w nieustalonym miejscu na cmentarzu Agrykola.
Prawie 66 lat po tych wydarzeniach na informację o ekshumacjach w archiwalnych Księgach Osób Zmarłych natknął się Andrzej Dratwa, kierownik administracji cmentarzy Zarządu Zieleni Miejskiej. Tą historią zainteresowało się już warszawskie Biuro Poszukiwań i Identyfikacji Instytutu Pamięci Narodowej, które rozpoczęło śledztwo w tej sprawie. Nie można wykluczyć, że w wydobytych z ogrodów „bezpieki” skrzyniach znajdowały się ciała osób przez nią pomordowanych.
— Księgi Osób Zmarłych prowadziła ówczesna administracja cmentarza. W tej z 1951 roku natrafiłem na dwa zapiski o ekshumacji skrzyń ze zwłokami z terenu ogrodów Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Miał on swoją siedzibę w budynku na rogu ulic: Kopernika i obecnej Królewieckiej. Dzisiaj mieści się tu szkoła języków obcych. Wpis mówi o ekshumacji łącznie 33 skrzyń i przeniesieniu ich na cmentarz przy ul. Agrykola — mówi Andrzej Dratwa.
Andrzeja Dratwę zastanowiło szczególnie to, że wpis w Księdze Osób Zmarłych nie precyzuje, czyje zwłoki ekshumowano wówczas w skrzyniach.
— Gdy chowano na przykład znalezione w gruzach, czy wydobyte z terenu podwórek domów trupy powojenne, to zapis precyzyjnie określał, czyje ciała ekshumowano i ponownie grzebano. W przypadku zapisu o ekshumacji z ogrodów Urzędu Bezpieczeństwa takich precyzyjnych określeń brakuje — mówi Andrzej Dratwa.
— Gdy chowano na przykład znalezione w gruzach, czy wydobyte z terenu podwórek domów trupy powojenne, to zapis precyzyjnie określał, czyje ciała ekshumowano i ponownie grzebano. W przypadku zapisu o ekshumacji z ogrodów Urzędu Bezpieczeństwa takich precyzyjnych określeń brakuje — mówi Andrzej Dratwa.
Czyje więc zwłoki wydobyto z działki należącej do bezpieki? Andrzej Dratwa informację o zapisie z Księgi Osób Zmarłych przekazał dr Danielowi Czerwińskiemu z Instytutu Pamięci Narodowej, który od siedmiu lat bada historię gdańskiej bezpieki. Jest autorem m.in. publikacji "Pierwsza dekada. Aparat bezpieczeństwa w województwie gdańskim w latach 1945–1956”. IPN zdecydował, że zajmie się zapisem odkrytym w księdze, gdyż istnieje prawdopodobieństwo, że w skrzyniach znajdowały się zwłoki osób pomordowanych przez aparat bezpieczeństwa.
— W czasie, w którym doszło do tej ekshumacji, UB „przepędziło” dom dziecka z budynku mieszczącego się również przy ulicy Królewieckiej (kilka numerów dalej) i miało w nim swoją nową siedzibę (obecnie budynki należą do policji - red). Jednocześnie starą siedzibę remontowano. Nie zdziwiłoby więc nas, że ubecy przenosząc się w nowe miejsce zabrali z ogrodów dowody swoich zbrodni — mówi dr Czerwiński.
W 1951 r. w Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Elblągu zatrudnionych było około 50 funkcjonariuszy.
— Nie dysponujemy zeznaniami osób, które byłby bezpośrednimi świadkami zbrodni ubeckich z tamtego okresu. Jednak przygotowując swój doktorat wielokrotnie spotkałem się z relacjami osób, które miały je z drugiej, czy trzeciej ręki, a które to mówiły o grzebaniu ciał i tajemniczych ekshumacjach ofiar elbląskiej bezpieki — mówi naukowiec. — IPN sprawdza każdy historyczny ślad, także ten, który dotarł do nas z Elbląga.
— Nie dysponujemy zeznaniami osób, które byłby bezpośrednimi świadkami zbrodni ubeckich z tamtego okresu. Jednak przygotowując swój doktorat wielokrotnie spotkałem się z relacjami osób, które miały je z drugiej, czy trzeciej ręki, a które to mówiły o grzebaniu ciał i tajemniczych ekshumacjach ofiar elbląskiej bezpieki — mówi naukowiec. — IPN sprawdza każdy historyczny ślad, także ten, który dotarł do nas z Elbląga.
Obecnie w warszawskim Biurze Poszukiwań i Identyfikacji Instytutu Pamięci Narodowej trwa kwerenda historyczna do otrzymanej od Andrzeja Dratwy informacji.
— Weryfikacja informacji może potrwać nawet kilka miesięcy. Chciałbym jednak zapewnić, że my takich informacji nie lekceważymy i ta również będzie rzetelnie zbadana — zapewnia Andrzej Cisek, naczelnik Wydziału Dokumentacji i Analiz Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN.
— Weryfikacja informacji może potrwać nawet kilka miesięcy. Chciałbym jednak zapewnić, że my takich informacji nie lekceważymy i ta również będzie rzetelnie zbadana — zapewnia Andrzej Cisek, naczelnik Wydziału Dokumentacji i Analiz Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN.
Tymczasem informacja odkryta przez kierownika Andrzeja Dratwę rozpala wyobraźnię mieszkańców i dziennikarzy. Kim byli ci ludzie? A przede wszystkim ilu ich było?
— Podana jest tylko liczba skrzyń, ale ciał mogło być w każdej więcej niż jedno. Jest zapis, zbliżony datą do tego, o ekshumacji ciał żołnierzy radzieckich i wówczas w skrzyni znajdowało się kilka ciał. Jednak to tylko moje spekulacje — mówi Andrzej Dratwa.
— Podana jest tylko liczba skrzyń, ale ciał mogło być w każdej więcej niż jedno. Jest zapis, zbliżony datą do tego, o ekshumacji ciał żołnierzy radzieckich i wówczas w skrzyni znajdowało się kilka ciał. Jednak to tylko moje spekulacje — mówi Andrzej Dratwa.
Skrzynie z ciałami przeniesiono na cmentarz przy ul. Agrykola.
— Zapis nie wskazuje konkretnego miejsca ponownego pochówku, a nawet nie określa rejonu cmentarza. Nasunęło mi się jednak jedno skojarzenie. Jest na cmentarzu przy ul. Agrykola nieduża kwatera jeńców wojennych. Już jakiś czas temu śp. radny Zdzisław Olszewski próbował dociec jej powstania i tego, kogo na niej pochowano. Nie udało mu się, po prostu nie ma takich informacji. Nie wydaje mi się, żeby w czasach wojny Niemcy chowali jeńców polskich na swoim cmentarzu. Być może ta kwatera jest związana z ekshumacją z lipca 1951 r.? Może ekshumowane ciała pochowano właśnie w tym miejscu? Zrobiono to bezimiennie, ale ludzie zachowywali o tym wydarzeniu wiedzę i zrobili mogiłę pod pozorami mogiły jenieckiej. Przecież nie mogli napisać na grobie, że są to „ofiary stalinizmu”. Ale to tylko moje przypuszczenie — zastrzega Andrzej Dratwa. — Informacji można by też szukać w dokumentach prokuratorskich, może jakieś się zachowały albo w Urzędzie Stanu Cywilnego. To już jednak praca dla historyków — dodaje.
— Zapis nie wskazuje konkretnego miejsca ponownego pochówku, a nawet nie określa rejonu cmentarza. Nasunęło mi się jednak jedno skojarzenie. Jest na cmentarzu przy ul. Agrykola nieduża kwatera jeńców wojennych. Już jakiś czas temu śp. radny Zdzisław Olszewski próbował dociec jej powstania i tego, kogo na niej pochowano. Nie udało mu się, po prostu nie ma takich informacji. Nie wydaje mi się, żeby w czasach wojny Niemcy chowali jeńców polskich na swoim cmentarzu. Być może ta kwatera jest związana z ekshumacją z lipca 1951 r.? Może ekshumowane ciała pochowano właśnie w tym miejscu? Zrobiono to bezimiennie, ale ludzie zachowywali o tym wydarzeniu wiedzę i zrobili mogiłę pod pozorami mogiły jenieckiej. Przecież nie mogli napisać na grobie, że są to „ofiary stalinizmu”. Ale to tylko moje przypuszczenie — zastrzega Andrzej Dratwa. — Informacji można by też szukać w dokumentach prokuratorskich, może jakieś się zachowały albo w Urzędzie Stanu Cywilnego. To już jednak praca dla historyków — dodaje.
Osoby, które mają jakiekolwiek informację mogące się przyczynić do wyjaśnienia ekshumacji z lipca 1951 r., proszone są o ich przekazanie Instytutowi Pamięci Narodowej w Warszawie: tel. 22 581 89 48, andrzej.cisek@ipn.gov.pl.
daw
daw
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Norbert #2201817 | 89.231.*.* 14 mar 2017 12:22
IPN to dobre miejsce pracy, w naszej ziemi zawsze się coś znajdzie.
odpowiedz na ten komentarz
Cóz #2196118 | 91.233.*.* 6 mar 2017 15:48
W mojej rodzinie po dziś dzień poszukujemy zwłok ciotki. W 1945 roku dziewucha zakochała sie w ruskim oficerze (liniowym) nie żadnym NKWD-ziście) i wzięli ślub i to kościelny - prboszcz był rozsądny i nie odmówił. W nocy przszli obecniie nazywani "wykletymi- skatowali oboje , na oczach rodziny , zwiazali drutem i przywiazali postronkami do furmanki . ostatni raz widziano jak szli przy tej furmance w kierunku tzw "czerwonych bagien" -lasy k. rajgrodu. od tej pory słuch po nich zaginął . Pisano i do czerwonego krzyża i gdziekolwiek mozliwe. najprawdopodobniej zamordowani na bagnach i tam porzuceni. Zwłok nigdy nie odnaleziono.
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (7)
Oko #2195658 | 37.47.*.* 5 mar 2017 20:42
Jeden wielki bełkot
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-8) odpowiedz na ten komentarz
Przy nazwiskach na liscie ipn #2195619 | 5.172.*.* 5 mar 2017 19:45
pod syg.akt jest wpis Ministerstwo Spraw Wewnetrznych Powiat Elblag.Wiec sa nazwiska ubekow.?
Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz
Ema #2195587 | 88.153.*.* 5 mar 2017 18:53
Napewno to sa przedwojeni mieszkancy krewni Merkel.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) odpowiedz na ten komentarz