Zabił żonę, ranił córkę... Ruszył proces w sprawie zabójstwa z Drewnowa

2017-03-08 14:51:40(ost. akt: 2017-03-08 23:20:46)

Autor zdjęcia: Michał Kalbarczyk

Wciąż nie jest jej łatwo stanąć oko w oko ze swoim ojcem. W Sądzie Okręgowym w Elblągu rozpoczął się proces Jana M., który jest oskarżony o to, że zabił nożem żonę i ranił córkę, która teraz porusza się na wózku inwalidzkim. Grozi mu dożywocie.
Proces 61-letniego Jana M. w Sądzie Okręgowym w Elblągu miał się rozpocząć w lipcu 2016 r. Jednak wtedy nie udało się odczytać aktu oskarżenia, bo M. przebywał w szpitalu przy Areszcie Śledczym w Bydgoszczy. Trafił tam z rozpoznaniem martwicy stopy, która została amputowana. Stan zdrowia Jana M. był na tyle zły, że jego proces mógł się rozpocząć dopiero osiem miesięcy później.

W środę (08.03) podczas pierwszej rozprawy, która toczy się za drzwiami zamkniętymi, wyjaśnienia składali Jan M. oraz jego córka. Pani Wioleta cudem uniknęła śmierci z ręki swego ojca. Feralnego dnia, w lipcu 2015 r., w jej rodzinnym domu w Drewnowie (gm. Frombork) wybuchła awantura, w trakcie której Jan M. ranił śmiertelnie nożem swoją żonę. Pani Wioleta stanęła w obronie matki, ale ciosy pijanego 61-latka dosięgły i ją. Nóż trafił m.in. w rdzeń kręgowy w efekcie czego doszło do prawie całkowitego porażenia kobiety od pasa w dół.
Obecnie pani Wioleta porusza się na wózku inwalidzkim.
— Przez całe życie broniłam matki jak tylko umiałam. Kładłam się na nią, ochraniałam własnym ciałem, by razy i kopniaki ojca dosięgały mnie, a nie ją — opowiada młoda kobieta. — Nie raz mama miała połamane żebra, rozbitą głowę, nos. Na ciele miała ślady po biciu paskiem i pogrzebaczem. Ojciec powybijał jej prawie wszystkie zęby. On jej nie bił, tylko ją tłukł.

W tym domu policja interweniowała często.
— Zabierali go na 24 godziny i tylko tym rozwścieczali, bo on wracał do domu i się na nas mścił. Bałam się już dzwonić na policję, ale pomocy trzeba było gdzieś szukać. Po jednej z wielu awantur ojciec dostał wyrok za maltretowanie. 7 miesięcy więzienia w zawieszeniu. Musiałyśmy uciekać z domu, bo bałyśmy się jego zemsty. Kilka miesięcy tułałyśmy się po rodzinie i hotelach, by nas nie znalazł — wspomina pani Wioleta.

Podczas pierwszej rozprawy młoda kobieta nie chciała składać zeznań w obecności swojego ojca.
— Nie jest łatwo stanąć oko w oko z oprawcą, człowiek zamiera na chwilę, serce zaczyna szybciej bić... Choć był skuty kajdankami i stali obok niego policjanci, to wystarczyło jedno spojrzenie, a pojawił się strach. On mi towarzyszy każdej nocy, gdy śni mi się, jak ojciec zabija mamę, a ona umiera na moich rękach. A ja nic nie mogę zrobić — płacze kobieta.

Za zabójstwo żony i próbę zabójstwa córki Janowi M. grozi dożywocie. Na razie prokuratura nie chce wskazać, o jaki wyrok będzie wnosiła.
— Jest na to za wcześnie. Trwa postępowanie dowodowe. Poczekajmy na rozwój sprawy — mówi prokurator Weronika Olender z Prokuratury Rejonowej w Braniewie.

Jego córka przez pół roku walczyła o życie w szpitalu specjalistycznym w Olsztynie, dwa razy przechodząc zapalenie opon mózgowych i zmagając się z bólem odbierającym chęć do życia. Utrzymuje się z zapomogi w wysokości 600 zł. Połowę z tej sumy wydaje na leki.

— Ocena jego postawy i tej sytuacji nie należy do mnie, tylko do sądu. Ja nie chcę oceniać postępowania osób, które bronię. Czy mój klient ma wyrzuty sumienia za to, co zrobił? Nie wiem, o to trzeba by zapytać jego. Na razie mój klient zadeklarował swoją obecność na każdej rozprawie. Kolejna już 15 marca — mówi Izabela Deja, obrońca z urzędu Jana M.
Ze względu na niejawność sprawy pani mecenas nie zdradza, jaką przyjmie linię obrony.

Dzięki publikacjom m.in. w naszej gazecie pani Wiolecie postanowiło pomóc wiele osób. Młoda kobieta otrzymała m.in. paczki z żywnością i odzieżą. Być może już niedługo przeprowadzi się także do nowego mieszkania, które udało się załatwić dzięki pomocy gminy Braniewo. W styczniu pojechała też do specjalnego ośrodka w Górowie Iławieckim.
as

Komentarze (17) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. AntoniKosiba #2200297 | 37.248.*.* 12 mar 2017 00:23

    Już znam wyrok polskiego Sądu: "Zwolniony z odpowiedzialności karnej z względu na zły stan zdrowia (obcięta stopa), a córka oskarżonego niech wniesie opłatę sądową za oskarżenie, pod groźbą grzywny nieterminowej wpłaty". I oczywiście komornik na konto córki, itd.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. czytelniczka #2198778 | 83.31.*.* 9 mar 2017 21:55

    Oglądałam reportaż w telewizji i jestem pełna podziwu dla Ciebie Wioleto. Jesteś bardzo silna, dojrzała i odważna. To co przeżyłaś to koszmar, jaki nawet trudno sobie wyobrazić. Zwyrodnialcowi, który tak bardzo Cię skrzywdził życzę najwyższej możliwej kary!!! Tobie Wioleto, życzę wszystkiego co najlepsze, niech zdarzają Ci się tylko dobre rzeczy i dobrzy ludzie stają na Twej drodze. Pozdrawiam.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  3. prokuraturo #2198550 | 83.6.*.* 9 mar 2017 18:02

    na co tu czekać, wsadzić dziadygę do ciężkiego więzienia bez procesu, a nie jeszcze go bronić - łajza wiedział co robi

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  4. Janusz-ojciec Brajana,Dżesiki,Ala iDelfiny #2198471 | 83.9.*.* 9 mar 2017 16:43

    Znam oskarżonego. Nie powinien tak postępować. Teraz trzeba go osądzić.

    odpowiedz na ten komentarz

  5. pier. #2198441 | 188.146.*.* 9 mar 2017 15:53

    sk.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (17)