Jechał na sankach za tramwajem, sąd wymierzył karę. Droga cena popularności

2017-03-10 12:21:29(ost. akt: 2017-03-10 20:06:51)
Bogusław Ż. był obecny na sali i od razu przyznał się do zarzucanych mu czynów

Bogusław Ż. był obecny na sali i od razu przyznał się do zarzucanych mu czynów

Autor zdjęcia: Michał Kalbarczyk

2 tysiące złotych grzywny - tyle ma zapłacić 24-letni Bogusław Ż., który w styczniu br. podczepił sanki do tramwaju i w taki sposób postanowił wyruszyć w podróż elbląskimi ulicami. Jazdę po torowisku zarejestrowali telefonem komórkowym jego znajomi i opublikowali filmik w sieci.
Do tego zdarzenia doszło 18 stycznia 2017 roku. Na Placu Słowiańskim młody mężczyzna korzystając z tego, że tramwaj zatrzymał się na przystanku, podczepił swoje sanki do pojazdu. Tak przyczepiony przejechał kilkadziesiąt metrów, po czym odczepił się od tramwaju. W pojeździe znajdowała się osoba, która nagrała wyczyn „saneczkarza”, a film z tym zdarzeniem szybko trafił do sieci. Między innymi dzięki zapisom z monitoringu policja ustaliła tożsamość mężczyzny.

Okazał się nim 24-letni Bogusław Ż. który już raz w podobny sposób szukał „rozgłosu” w Internecie.
To właśnie on, w październiku 2016 roku na ul. Grunwaldzkiej postanowił zorganizować sobie podróż na dachu miejskiego autobusu. Jak pomyślał, tak zrobił. Całe zdarzenie nagrał wtedy telefonem komórkowym. Został zatrzymany jeszcze tego samego dnia. Policjantom powiedział, że chciał zaistnieć w sieci. Za stworzenie zagrożenia dla siebie i innych uczestników ruchu został ukarany 500-złotowym mandatem.

Teraz za podczepienie się do tramwaju, wykorzystanie torowiska niezgodnie z jego przeznaczeniem, zakłócenie porządku publicznego i spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym Bogusławowi Ż. groziła grzywna w wysokości 3 tys. zł. Wyrokiem nakazowym sądu został on jednak skazany na 300 zł grzywny. Odwołanie złożył więc Komendant Miejski Policji w Elblągu, uznając tę karę za zbyt niską.

W piątek (10.03) w Sądzie Rejonowym w Elblągu sąd ponownie rozpoznawał tę sprawę. Bogusław Ż. był obecny na sali i od razu przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale nie chciał dziś składać wyjaśnień. Sąd ograniczył się więc do odczytania jego zeznań, które złożył zaraz po zatrzymaniu przez policję. Jak z nich wynika, do wyczynu popchnęła go - znowu - chęć rozgłosu i zaistnienia w sieci.

— Inspirację do tego wziąłem z filmu z Poznania, gdzie sześć lat temu grupa studentów podczepiła się pod tramwaj. Wtedy był pozytywny rozgłos tego wydarzenia – zeznał Bogusław Ż.

Mężczyzna skrupulatnie przygotowywał się także do całego zdarzenia: wcześniej testował jazdę na sankach za samochodem, sprawdził również torowisko i rozkład jazdy tramwajów.
— Chciałem nakręcić jeden filmik, ale po tym jak gazety internetowe opublikowały zdjęcie i opisały tę sytuację, ja postanowiłem opublikować to nagranie. Wiem, że to co zrobiłem było niebezpieczne, ale tylko dla mnie. Nie chciałem nikomu zrobić krzywdy. Nie przypuszczałem, że to zdarzenie będzie miało taki tor i sprawa skończy się w sądzie — wyjaśniał 24-latek.

Policja wskazuje na daleko idącą szkodliwość czynu, jakiego dopuścił się Bogusław Ż.
— Powiedzieć o takim zachowaniu, że to przypadek braku wyobraźni, to zdecydowanie za mało — komentuje podkom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu. — To ryzykowanie własnym zdrowiem, życiem. I po co? Żeby nagrać film, wrzucić go do internetu i na chwilę zaistnieć w sieci? Tymczasem konsekwencje, jak np. utrata ręki, nogi, mogą trwać przez całe życie.

Bogusław. Ż mógł też stanowić zagrożenie dla innych: motorniczy mógł go np. zauważyć w lusterku, gwałtowanie zahamować i narazić na urazy pasażerów. Wyczyn mógł także znaleźć naśladowców, co mogłoby przynieść tragiczne konsekwencje. Dziś 24-latek dostał od sądu szansę dobrowolnego poddania się karze na co przystał. Jednocześnie zadeklarował, że jest w stanie zapłacić 500 zł grzywny.
— Więcej nie mogę, bo jestem bezrobotny — przyznał.

Na to nie chciała się zgodzić strona skarżąca, czyli policja i wskazując na wysoką szkodliwość społeczną tego wykroczenia, wnioskowała o najwyższą karę i grzywnę w wysokości 3 tys. zł. Ostatecznie, po przesłuchaniu świadka i obejrzeniu filmu wideo sąd skazał Bogusława Ż. na karę grzywny w wysokości 2 tysięcy złotych.

— Okoliczności tego zdarzenia i wina nie budzą wątpliwości, a społeczna szkodliwość wykroczenia jest znaczna – mówi Bartosz Kulesza, sędzia SR w Elblągu. — Dla obwinionego ten wyczyn był dobrą zabawą, ale z racji młodego wieku nie zdawał sobie sprawy z niebezpieczeństwa. Ale każda zabawa ma swoje granice. Kara ma spełnić swoją rolę, ale ma również być na miarę możliwości finansowych obwinionego.
Wyrok jest nieprawomocny. Strony mogą się od niego odwołać.
as


Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. były motorniczy #2199629 | 93.105.*.* 10 mar 2017 22:30

    Ty durniu,mogłeś wyrządzić tylko sobie krzywdę !!!????Gdyby coś Ci się stało w wyniku tego "występku" np. upieprzyłoby Ci nogi ciągał byś tego motorniczego po sądach do końca życia .Ciesz się tą mizerną karą i życiem,,ja bym Cie pożądnie przewiózł.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz