Nie dla mnie "leniwa" emerytura. Halina Cieśla z Aniołowa wśród kobiet sukcesu
2017-04-03 19:01:46(ost. akt: 2017-04-04 08:53:14)
Jest rodowitą mieszkanką Aniołowa w gminie Pasłęk. Wyjechała stąd jako nastolatka, ale wróciła na stałe po przejściu na emeryturę. Od trzynastu lat jest prezesem miejscowego stowarzyszenia, które działa na rzecz Aniołowa.
Halina Cieśla z Aniołowa to jedyna mieszkanka powiatu elbląskiego, która znalazła się w gronie dziesięciu laureatek przyznawanej od 19 już lat prestiżowej nagrody „Kobieta Sukcesu Warmii i Mazur”. Tym tytułem honorowane są najbardziej zasłużone i twórcze panie, których dokonania wpływają na poprawę życia mieszkańców.
— Byłam ogromnie zaskoczona nagrodą. Znam wiele kobiet, którym należała się ona bardziej niż mi — mówi. — To wyróżnienie dedykuję wszystkim mieszkańców Aniołowa, bo tylko wspólnymi siłami udało nam się osiągnąć tak wiele.
Halina Cieśla jest rodowitą mieszkanką Aniołowa.
— Rodzice mieli tu duże gospodarstwo oraz sklep. Tato był wielkim społecznikiem, więc trochę mam zapisaną w genach pomoc innym — mówi pani Halina. — Z Aniołowa wyjechałam jako nastolatka, lecz w każde wakacje wracałam, pomagając rodzicom w gospodarstwie. Taka praca hartuje ducha, sprawia, że „twardnieje” charakter, umie się pokonywać trudności, które niesie życie. Teraz to doświadczenie bardzo mi się przydaje.
— Rodzice mieli tu duże gospodarstwo oraz sklep. Tato był wielkim społecznikiem, więc trochę mam zapisaną w genach pomoc innym — mówi pani Halina. — Z Aniołowa wyjechałam jako nastolatka, lecz w każde wakacje wracałam, pomagając rodzicom w gospodarstwie. Taka praca hartuje ducha, sprawia, że „twardnieje” charakter, umie się pokonywać trudności, które niesie życie. Teraz to doświadczenie bardzo mi się przydaje.
Na stałe do Aniołowa powróciła po przejściu na emeryturę, w 2002 r.
— Mąż przywiózł mnie tu podstępem. Miały to być takie nasze wspólne weekendowe wypady za miasto. I na początku rzeczywiście były, jednak tak nam się to Aniołowo spodobało, że postanowiliśmy przeprowadzić się do niego na stałe — wspomina pani Halina. — W tym czasie mieszkańcy walczyli o świetlicę, którą chciano zlikwidować, tworząc w niej mieszkania. Postanowiliśmy z mężem włączyć się w tę walkę i udało się nam świetlicę obronić. Właśnie wówczas spontanicznie zawiązała się grupa, która postanowiła powalczyć nie tylko o świetlicę, ale o Aniołowo, by żyło się w nim lepiej, ładniej, ciekawiej. Zaczęliśmy jeździć na kulinarne przeglądy i startować w innych konkursach, by zdobywać na te zmiany pieniądze.
— Mąż przywiózł mnie tu podstępem. Miały to być takie nasze wspólne weekendowe wypady za miasto. I na początku rzeczywiście były, jednak tak nam się to Aniołowo spodobało, że postanowiliśmy przeprowadzić się do niego na stałe — wspomina pani Halina. — W tym czasie mieszkańcy walczyli o świetlicę, którą chciano zlikwidować, tworząc w niej mieszkania. Postanowiliśmy z mężem włączyć się w tę walkę i udało się nam świetlicę obronić. Właśnie wówczas spontanicznie zawiązała się grupa, która postanowiła powalczyć nie tylko o świetlicę, ale o Aniołowo, by żyło się w nim lepiej, ładniej, ciekawiej. Zaczęliśmy jeździć na kulinarne przeglądy i startować w innych konkursach, by zdobywać na te zmiany pieniądze.
Po pewnym czasie mieszkańcy Aniołowa postanowili powołać do życia Stowarzyszenia Na Rzecz Rozwoju Wsi „Aniołowo”, m.in. po to, by móc sięgać po unijne pieniądze. Halina Cieśla stanęła w 2004 r. na jego czele. Przez trzynaście lat udało mu się odnieść wiele sukcesów. Wisienką na torcie było trzecie miejsce na Międzynarodowych Targach Turystycznych Grune Woche 2012 w Berlinie.
Dzisiaj Aniołowo jest wioską tematyczną, słynie z ekologicznej żywności i „anielskich smaków”, m.in. z anielskich ruchańców (wypieki podobne do pączków). Są tu anielska, leśna ścieżka zdrowia „Szlak aniołów i urokliwych zakątków”, „Zakątek aniołów” w centrum wsi, skansen maszyn rolniczych, anielski plac zabaw, Galeria Na Płocie, w której prezentowane są prace młodych mieszkańców Aniołowa. Od trzynastu lat odbywa się tu Zlot Miłośników Aniołów.
Pani Halina organizuje zajęcia w świetlicy dla dzieci „Pod Dobrym Aniołem”, zdobywa pieniądze na rozwijanie pasji i talentów młodych osób, jest dobrym duchem miejscowego teatru ognia „Angels in the fire”. Była pomysłodawczynią Lokalnego Funduszu Stypendialnego, który wspiera studentów.
Jaka jest jej recepta na sukces?
— Trzeba być cierpliwym, bo sukces nie przychodzi z dnia na dzień. Nigdy nie wolno zrażać się trudnościami. Trzeba też umieć czerpać z doświadczeń tych, którzy już odnieśli sukces. I trzeba kochać, to co się robi, bo sukces potrzebuje pasji. Ja mam to szczęście, że otaczają mnie fantastyczni ludzie: mieszkańcy Aniołowa, bo to dzięki nim nasza wieś jest teraz dzisiaj przykładem dla innych. Przed nami zapewne kolejne wyzwania, na które już się cieszę, bo nie dla mnie jest "leniwa" emerytura — odpowiada.
daw
— Trzeba być cierpliwym, bo sukces nie przychodzi z dnia na dzień. Nigdy nie wolno zrażać się trudnościami. Trzeba też umieć czerpać z doświadczeń tych, którzy już odnieśli sukces. I trzeba kochać, to co się robi, bo sukces potrzebuje pasji. Ja mam to szczęście, że otaczają mnie fantastyczni ludzie: mieszkańcy Aniołowa, bo to dzięki nim nasza wieś jest teraz dzisiaj przykładem dla innych. Przed nami zapewne kolejne wyzwania, na które już się cieszę, bo nie dla mnie jest "leniwa" emerytura — odpowiada.
daw
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
len nad lenie #2216150 | 64.71.*.* 3 kwi 2017 20:31
robi tylko dla kasy ,cwaniaków nie brakuje takich
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)