Pamięć o Katyniu niech będzie żywa

2017-04-13 14:06:16(ost. akt: 2017-04-13 14:11:27)
Składanie wieńców przy Krzyżu Katyńskim

Składanie wieńców przy Krzyżu Katyńskim

Autor zdjęcia: Michał Kalbarczyk

Apel pamięci, okolicznościowe przemówienia i składanie kwiatów oraz zniczy przed Krzyżem Katyńskim. Tak w Elblągu uczczono pamięć 22 tysięcy Polaków zamordowanych przez sowietów w Lesie Katyńskim i w Charkowie w 1940 roku.
Do zbrodni katyńskiej, w wyniku której zamordowano ok. 22 tys. polskich obywateli, m.in. oficerów Wojska Polskiego, policjantów i osób cywilnych należących do elit II Rzeczypospolitej, doszło wiosną 1940 r.

Z polecenia najwyższych władz Związku Sowieckiego, z Józefem Stalinem na czele, masowych zabójstw m.in. w Lesie Katyńskim, w Kalininie (obecnie Twer), dokonali funkcjonariusze NKWD. W czwartek (13 kwietnia) pod Krzyżem Katyńskim na Cmentarzu Agrykola odbyły się uroczystości upamiętniające te bolesne wydarzenia.

— Tragedia zbrodni katyńskiej jest dla Polaków tym bardziej bolesna, że rozgrywała się na wielu płaszczyznach. To tragedia mordowanych ludzi, ból najbliższych rodzin, które nie zobaczyły już więcej swoich bliskich, a także tragedia całego narodu, kiedy giną ci, na których Polska mogła liczyć w chwilach próby — mówił Jacek Boruszka, wiceprezydent Elbląga.— Jednak mimo wielu propagandowych zabiegów oficjalna wersja nie mogła się utrzymać, kiedy żywymi świadkami tej zbrodni były tysiące ludzi, którzy stracili swoich bliskich. Po dekadach przemilczanej historii naszą powinnością, również powinnością elblążan, jest pamiętać o tych wydarzeniach. Powtarzajmy więc kolejnym pokoleniom prawdę o Katyniu - jednym z najtragiczniejszych wydarzeń w historii Polski XX wieku. Chylę dziś czoła przed wszystkimi, którzy zginęli w lasach katyńskich i pozostałych miejscach sowieckiej kaźni.

Zbrodnia katyńska była dla Polaków tym tragiczniejsza, że zamiast głośno o niej mówić, najpierw stała się przedmiotem manipulacji między hitlerowskimi Niemcami a sowiecką Rosją, a przez kolejne lata PRL-u zatajana była o niej prawda, a tysiące rodzin katyńskich nie miały prawa do publicznej żałoby.

— Katyń i kłamstwo katyńskie stały się bolesną raną polskiej historii, ale także na długie dziesięciolecia zatruły relacje polsko-rosyjskie. Nie da się budowa trwałych relacji na kłamstwie. Kłamstwo dzieli ludzi i narody, przynosi nienawiść i złość. Dlatego potrzeba nam prawdy. Bo prawda, nawet najboleśniejsza, wyzwala, łączy, przynosi sprawiedliwość i pokazuje drogę do pojednania. Ta droga wymaga czytelnych znaków, na tej drodze potrzeba partnerstwa, dialogu równych z równymi, a nie imperialnych tęsknot — mówił Marek Pruszak, przewodniczący Rady Miejskiej w Elblągu, cytując prezydenta Lecha Kaczyńskiego z niewygłoszonego przemówienia przygotowanego na 10 kwietnia 2010 roku.

O prawdzie, ale też i wybaczeniu mówili zwykli elblążanie, którzy w czwartek przyszli pod Krzyż Katyński, by zapalić symboliczny znicz za dusze pomordowanych.
— Nie uważam, aby dobre było przenoszenie win na kolejne pokolenia i zaszczepianie w ich sercach nienawiści do sąsiadów. Katyń to na pewno tragiczny i bolesny rozdział w historii niełatwych stosunków polsko-rosyjskich. Trzeba o nim mówić i o nim pamiętać. Ale żywym należy się pojednanie — mówi elblążanin Mirosław Jakubczyk.
as

Źródło: Dziennik Elbląski