Puchar Polski w darta

2017-04-25 16:14:15(ost. akt: 2017-04-25 16:18:54)
W miniony weekend padł rekord frekwencji, gdyż w turnieju sobotnim wzięło udział 65 zawodników oraz 20 zawodniczek

W miniony weekend padł rekord frekwencji, gdyż w turnieju sobotnim wzięło udział 65 zawodników oraz 20 zawodniczek

Autor zdjęcia: arch. Darta SHANGHAI

W Elblągu odbyły się dwa turnieje cyklu Pucharu Polski w darta, popularnie nazywanej grą w lotki. Rzucać do tarczy można lepiej lub gorzej, lecz tym razem zebrali się do rywalizacji najlepsi gracze w północnej Polsce.
W miniony weekend padł rekord frekwencji, gdyż w turnieju sobotnim wzięło udział 65 zawodników oraz 20 zawodniczek. Miejmy nadzieję, że ten rekord zostanie pobity już na początku nowego sezonu.

Sama rywalizacja była bardzo zacięta. Każdy zawodnik chciał wygrać i nie było łatwych meczy. W sobotę grano o Puchar TOM-HOL. Niestety tego dnia zawiedli elblążanie, gdyż najlepszy elbląski zawodnik, Adam Zapaśnik i Bogdan Tacka zajęli pozycję 9-16. Kolejni elblążanie Adrian Lewandowski i Zbigniew Piwoński zajęli miejsce 17-32. Sama rywalizacja toczyła się pod dyktando faworyta, Pawła Wołynki z Gdyni, który w grupie przegrał jeden mecz z Tomaszem Dzikołowskim z Olsztyna (de facto zawodnikiem drużyny Shanghai Elbląg, która występuje w Polskiej Lidze Steeldarta) 2:3, ale nie przeszkodziło mu to w zajęciu 1. miejsca w grupie.

Olsztynianin za to złapał tzw. drugi oddech i rzutem na taśmę wyszedł z grupy. Był to moment przełomowy w całym turnieju. Paweł Wołynka pokonując kolejnych przeciwników bez większego wysiłku musiał uznać wyższość Karola Sitnika z Augustowa, z którym przegrał w półfinale 3:4.

Sporą niespodzianką było również dotarcie do półfinału Macieja Lidzbarskiego z Gdańska, który nie był wymieniany w roli faworytów, ale już nie raz pokazał, że trzeba na niego uważać. Został pokonany tuż przed finałem przez Tomasza Dzikołowskiego 3:4.

Finał panów również był bardzo zacięty, gdyż wydawało się, że już łatwe zwycięstwo przypadnie dla zawodnika elbląskiej drużyny, lecz Karol Sitnik potrafił doprowadzić do remisu 4:4. Decydujący leg należał jednak do Tomasza Dzikołowskiego i po raz pierwszy w karierze wygrał turniej z cyklu Pucharu Polski.

U kobiet natomiast rywalizacja stała na wysokim poziomie, gdyż do Elbląga zjechała najlepsza czwórka zawodniczek z klasyfikacji generalnej. Rywalizację zdominowały dwie zawodniczki, Katarzyna Drążek z Radomia i Małgorzata Markowska z Kętrzyna. Markowska nie przegrała w Elblągu jeszcze żadnego finału, lecz zakończyła się jej dobra passa i przegrała finał z radomianką 3:4. Trzecie miejsce zajęły Iwona Dehamchi ze Słupska oraz Żaneta Zientara z Olsztyna.

Elblążanki niestety nie wyszły z grupy, chociaż w przypadku Agnieszki Dobies i Anny Pajewskiej niewiele zabrakło. Niedziela była łaskawsza dla elbląskich darterów. Na starcie rywalizacji stanęło 53 zawodników i 19 zawodniczek, jednak na szczęście dla poziomu rywalizacji, nie zabrakło najlepszych graczy.

Z grupy wyszli wszyscy elblążanie, na których szczególnie liczyliśmy. Nic natomiast nie wskazywało na to, że dwaj elblążanie znajdą się na podium. Adrian Lewandowski zajął 2-gie, a Adam Zapaśnik 3-cie miejsce, ex aequo z Arturem Markowskim z Kętrzyna (również zawodnika elbląskiego Shanghaia). Turniej o Puchar Truso Taxi wygrał Paweł Wołynka. W finale pokonał elblążanina 5:3. U kobiet rywalizacja również toczyła się wokół dwóch wcześniej wspomnianych zawodniczek, dopóki nie odpadła Kasia Drążek (w ćwierćfinale pokonała ją Patrycja Głowacka z Warszawy i to ona zastąpiła ją w finale).

Finał kobiet stał na dobrym poziomie a wygrała w nim Małgorzata Markowska 4:2. Trzecie miejsce zajęły Dorota Warmińska z Kwidzyna oraz Ilona Falba z Działdowa.
Na zakończenie warto wspomnieć, że to nie koniec emocji z elblążanami w roli głównej w tym sezonie. Shanghai Elbląg zagra w lipcu w finale Grand Prix Cup Polskiej Ligi Steeldarta przeciwko Steel Wolves Warszawa.
Adrian Lewandowski, prezes zarządu, Elbląskie Stowarzyszenie Darta "SHANGHAI"

Źródło: Dziennik Elbląski