Olimpijski medal, który łamie bariery i wzrusza do łez

2017-04-27 19:09:26(ost. akt: 2017-04-27 19:28:39)
Olimpijczyk Michał Weroński z Moniką Weroniecką, pod której opieką pracuje w Zakładzie Aktywności Zawodowej w Kamionku Wielkim

Olimpijczyk Michał Weroński z Moniką Weroniecką, pod której opieką pracuje w Zakładzie Aktywności Zawodowej w Kamionku Wielkim

Autor zdjęcia: Anna Dawid

Michał Weroński to 29-letni niepełnosprawny łyżwiarz szybki z Elbląga. W tym roku reprezentował Polskę na Światowych Zimowych Igrzyskach Olimpiad Specjalnych w Austrii. W wyścigu na 500 metrów zdobył brązowy medal. Dzisiaj (27.04) Michał odebrał okolicznościową statuetkę i dyplom od Rady Powiatu Elbląskiego.
— Jesteśmy dumni z ciebie Michale. Obiecuję, że będziemy ciebie wspierali, i to nie tylko słowem. Dzięki twoim osiągnięciom nasz powiat miał okazję zaistnieć na międzynarodowej arenie. Dziękujemy ci za te wspaniałe sportowe wzruszenia — powiedział Ryszard Zaglaski, przewodniczący Rady Powiatu w Elblągu, wręczając statuetkę Michałowi Werońskiemu.

Swoją przygodę ze sportem Michał rozpoczął osiem lat temu. Dzisiaj jest zawodnikiem Integracyjnego Klubu Sportowego Atak Elblągu.
— Najpierw było judo, dopiero później łyżwiarstwo szybkie. Ten sport trenuję dopiero od 1,5 roku. Ale mam już sukcesy. Niedawno zdobyłem złoty, srebrny i brązowy medal na mistrzostwach Polski w Białymstoku — mówi Michał.


O tym, że pojechał na Zimowe Igrzyska Olimpiad Specjalnych do Austrii, najważniejsze zawody dla osób niepełnosprawnych intelektualnie, zdecydował... los. 

— Polska miała na igrzyskach w łyżwiarstwie szybkim sześć miejsc, po trzy dla kobiet i mężczyzn. Odbyło się losowanie i wyciągnąłem ten szczęśliwy los — mówi Michał.


Swojej szansy na igrzyskach nie zmarnował. Wrócił z brązowym medalem.
— Były duże nerwy i stres, najbardziej przed startem — wspomina Michał. 

W wyścigu na 500 metrów trafił do silnej grupy zawodników.
— Trochę spóźniłem start, ale udało mi się od początku do końca utrzymać trzecią pozycję. Nie dałem się wyprzedzić Kanadyjczykowi i zdobyłem brąz — opowiada. — Mniej szczęścia miałem na dystansie 777 metrów. Dwa razy upadłem, ale podniosłem się. Wiedziałem, że muszę wstać i ukończyć bieg. Ostatecznie zająłem czwarte miejsce.

Michał Weroński


Jak podkreśla Monika Weroniecka, pod której opieką Michał pracuje w Zakładzie Aktywności Zawodowej w Kamionku Wielkim, olimpiada specjalna, to nie tylko medalowa rywalizacja, to pokonywanie własnych słabości i barier. 


— Solidność, wytrwałość i pracowitość, taki jest nasz Michał. Te cechy charakteru bardzo mu pomagają też w treningach i w sportowej walce — mówi. — Większość z nas nie zdaje sobie sprawy, ile wysiłku osoby niepełnosprawne muszą włożyć w treningi i zawody. Może nawet dziesięciokrotnie więcej niż zdrowe? Żeby o tym się przekonać, trzeba być z nimi na co dzień. 


Brązowy medal Michała był dla pracowników ZAZ wielkim wydarzeniem. 

— Myślami byliśmy z Michałem przez dwa tygodnie. Gdy dowiedzieliśmy się o medalu, wylaliśmy morze łez ze wzruszenia. Nie było osoby, która by się nie popłakała. Nie wiem dlaczego media czasem traktują „po macoszemu” tego typu zawody: nie ma relacji, czy nawet krótkich transmisji. A przecież są to wydarzenia nie tylko sportowe, ale też społecznie bardzo ważne. Sport dla tych osób to również rehabilitacja, ja doskonale widzę to na przykładzie Michała. Gdy do nas trafił półtora roku temu, to nie potrafił wykonać podstawowych czynności w swojej pracy. Teraz wszystko robi samodzielnie. Warto inwestować i wspierać takie osoby jak Michał — mówi Monika Weroniecka.


A przed Michałem już kolejne starty, tym razem w judo. 

— Moimi wzorami sportowymi są trenerki Aneta Rękas i Asia Cesarska. Trenuję, żeby wygrywać. W sporcie trzeba mieć zacięty charakter, mi go nie brakuje — mówi zdolny sportowiec.
daw

Źródło: Dziennik Elbląski