Elbląg pełen zachwycających miejsc. Rozmawiamy z Leszkiem Marcinkowskim

2017-04-30 07:00:00(ost. akt: 2017-04-30 07:36:52)
Leszek Marcinkowski, przewodnik PTTK Ziemi Elbląskiej

Leszek Marcinkowski, przewodnik PTTK Ziemi Elbląskiej

Autor zdjęcia: Michał Kalbarczyk

O tym, co jest warte obejrzenia w okolicach Elbląga rozmawiamy z Leszkiem Marcinkowskim, prezesem elbląskiego oddziału PTTK.
— Wiosna w pełni, a przed nami majówka i otwarcie sezonu wycieczkowego. Czy Elbląg i okolice są warte zwiedzania?

— Każdy potencjalny turysta, rodzina, osoby zrzeszone czy też nie, rokrocznie przygotowują się na majówkę, która jest swoistym otwarciem sezonu wycieczkowego, turystycznego. To też pierwszy dłuższy okres, kiedy możemy sobie zaplanować kilka dni na zwiedzanie. Część osób planuje już dużo wcześniej wyjazdy długoetapowe, w Polskę czy za granicę. Ale zawsze spotykam się z miłośnikami, regionalistami, którzy na pierwszym miejscu stawiają najbliższą okolicę wokół Elbląga. O tym, że ten region wart jest zwiedzania, nie trzeba przekonywać. Już od dłuższego czasu elbląski PTTK organizuje na potrzeby turystów wycieczki wyjazdowe „Z przewodnikiem PTTK za miasto”, miejskie wycieczki rowerowe czy też koła i kluby działające przy oddziale cyklicznie już prowadzą różnego rodzaju wycieczki, które pozwalają zapoznać się naszym turystom z atrakcjami regionu. Przyczynia się to do tego, że bardzo często dochodzą do nas wieści o „powrotach” do tych miejsc, aby sobie jeszcze raz, na spokojnie zwiedzić wybrane punkty. A o samej już atrakcyjności regionu świadczy sam fakt braku miejsc na każdą wycieczkę.

— Które okolice Elbląga można szybko zwiedzić pieszo. I na co podczas tej wycieczki zwrócić należy szczególną uwagę?

— Najbardziej znanym miejscem pieszych wycieczek jest oczywiście urokliwy kompleks leśny – Bażantarnia. Co prawda są to jeszcze tereny miejskie Elbląga, ale z racji sporych odległości od zurbanizowanych obszarów cieszą się ogromną popularnością. Początek to oczywiście typowy charakter parkowy z muszlą koncertową, wiatami, parkiem linowym czy stokiem narciarskim. Ale im dalej w las, tym bardziej odczuwamy dzikość terenu, wędrując po wytyczonych ścieżkach, niczym w Bieszczadach, bo tak zwane są już od dawna jako „małe Bieszczady”.
Wkraczając w obszary leśne Bażantarni, opuszczamy tak właściwie Żuławy, z którymi Elbląg dzieli się na dwie części wraz z Wysoczyzną Elbląską. Dla wytrwałych piechurów samo dotarcie w krańce granic Elbląga do dzielnicy Próchnik jest już swoistym wyczynem. To pięknie położona dawna miejscowość z urokliwym kościołem, niepozornym z zewnątrz, za to w środku z niezwykle bogatym wyposażeniem świadczącym o bogactwie okolicznych gburów oraz zawierającym artefakty związane z historią Polski i Prus. Już od progu spotykamy się z historią okolicy stąpając po nagrobnej płycie Johana Ferdinanda von Struensse, syna Gotthilfa von Struensse – dawnego dyrektora Banku w Elblągu. Wieść gminna głosi jakoby był tu także pochowany doktor Johan Fridrich von Struensse, nadworny lekarz króla duńskiego Christiana VII.

— A czy spacerując już po samym Elblągu turysta nie będzie się nudził?

— Elbląg ze swoją 780-letnią historią już nie raz nas zaskakiwał. Dowodem na świetność i bogactwo miasta są efekty prac archeologicznych, które możemy oglądać na wystawach w Muzeum Archeologiczno-Historycznym. To miejsce, które z całego serca polecam. To, że mamy w Elblągu wiele ciekawych miejsc – wiemy od dawna. Nie bez przyczyny prowadzimy od siedmiu lat popularne „Soboty z przewodnikiem”, podczas których turyści mogą poznać praktycznie wszystkie zakamarki naszego miasta. Nasi przewodnicy, a także zaprzyjaźnieni pasjonaci, „wyszukują” potencjalne miejsca, ulice czy całe dzielnice, które są następnie „podawane na tacy” żądnym wiedzy wycieczkowiczom. Elbląg pomimo ogromu zniszczeń wojennych - powojennych także - nadal zachwyca ciekawymi miejscami. Elbląska starówka, systematycznie odbudowywana od początku osiemdziesiątych lat XX wieku, wzbudza zachwyt każdego turysty. Dla osób, które pragną pospacerować po naszym mieście – azymut miejski jest jak najbardziej polecany. Warto wybrać się na wycieczkę szlakiem naszych kościołów, pomników czy nawet kamienic. Tworzone są także nowe trasy tematyczne dla turystów. Bo nie tylko starówka, ale temat form przestrzennych – arcyciekawych przedstawień artystycznych, które zaistniały w Elblągu na początku lat sześćdziesiątych XX wieku. Nawet nasze parki miejskie — o Bażantarni nie wspominając — są miejscem gdzie można zawsze spotkać odpoczywających i spacerujących mieszkańców oraz turystów.

— Wycieczki po "małych Ojczyznach" robią się coraz bardziej popularne. Czy w tym przypadku można mówić o narodzinach swoistej mody na regionalizm?

— Fakt, regionalizm jest w modzie, widać to chociażby po działalności miejscowych stowarzyszeń, które skupione są wokół Elbląga. Stowarzyszenia te mają w swoich założeniach promocję „małej ojczyzny”, którą zamieszkują. Poprzez wszelkiego rodzaju działalność: festyny, dożynki, biesiady czy też wydawnictwa, promują nasz region, a to przyczynia się do wzrostu zainteresowania potencjalnych turystów. Tym bardziej, że często opiera się to na współpracy z innymi organizacjami, czy też instytucjami, które są w stanie pomóc w wykreowaniu danego produktu turystycznego. Dużym zaangażowaniem odznacza się tu elbląski oddział PTTK oraz Biblioteka Elbląska. Turysta, któremu pokaże się konkretną miejscowość, w której coś się dzieje, z pewnością zainteresuje się nią oraz z duża dozą prawdopodobieństwa przekaże tę informację dalej.
AS

Źródło: Dziennik Elbląski