Kulturyści opanują Galerię EL

2017-05-05 13:57:16(ost. akt: 2017-05-05 14:03:48)
Grzegorz Wierzbicki

Grzegorz Wierzbicki

Autor zdjęcia: Marcin Rysicki

Jak wielu młodych chłopaków w latach 80. w pokoju na ścianach miał zdjęcia Stallonne'a, Schwarzeneggera. Chciał wyglądać tak jak oni: mieć dużą klatkę piersiową i bicepsy. Dzisiaj mówi, że jest szczęśliwcem, bo zarabia na życie, robiąc to, co kocha.
Grzegorz Wierzbicki jest jedynym elbląskim, czynnym sportowcem-kulturystą. Sportem wyczynowym zajmuje się od ponad 25 lat. Ma koncie cztery tytuły mistrza Polski. Jest również czterokrotnym finalistą mistrzostw świata.

Teraz 41-latek wiedzę przekazuje młodszym. Skutecznie, bo z zawodów wracają z medalami. 
Po blisko 20-letniej przerwie, za jego sprawą, sporty sylwetkowe wracają do Elbląga. W najbliższą sobotę (6.05) w Centrum Sztuki Galeria El przy ul. Kuśnierskiej w Elblągu odbędą się zawody sportów sylwetkowych „G.Wierzbicki Body Show”. Na imprezie wystąpią medaliści mistrzostw Polski, Europy i świata (godz. 17).

Jak wielu młodych chłopaków w latach 80. w pokoju na ścianach miał zdjęcia Sylwestra Stallonne'a, Arnolda Schwarzeneggera czy Jean-Claude Van Damme'a. Chciał wyglądać tak jak oni: mieć dużą klatkę piersiową i bicepsy. Dzisiaj mówi, że jest szczęśliwcem, bo zarabia na życie, robiąc to, co kocha. Spełnia się przekazując swoją widzę innym. Właśnie realizuje się jego kolejne marzenie - organizuje własne wydarzenie sportowe.

— Jest taki stereotyp, że kulturysta to ktoś, kto zajmuje się wyłącznie wyglądem swojego ciała, ma kompleksy i niewiele w głowie.

— Taki stereotyp zbudowali nam pseudo kulturyści, czyli osoby, które uczęszczają na siłownię, ale nie są sportowcami. Jako czynny zawodnik i trener, często spotykam się z tym stereotypem. Osoby, które są zdystansowane do tego sportu, przekonują się, że jestem człowiekiem z głową na karku. Zazwyczaj jednak dzieje się to dopiero, kiedy zaczynam z nimi współpracować.

— Niektórzy nie uznają kulturystyki jako pełnoprawnej dziedziny sportu.
— To samo możemy powiedzieć o szachistach czy o osobach, które wyczynowo grają w golfa. Też nie jestem fanem każdej dyscypliny sportowej, ale nigdy nie krytykuję. Doceniam to, że ktoś ma pasję, uprawia jakąkolwiek dyscyplinę sportową. Ona nie musi mi się podobać, ale mam wielki szacunek do osób, które robią coś wyczynowo, zdobywają tytuły. Osoby, które mają pasję są bardziej wartościowe, potrafią znacznie łatwiej poradzić sobie z problemami w codziennym życiu, mają mocniejszy charakter.

— Kulturysta wchodzi na scenę, pozuje i schodzi. Ktoś może zapytać, gdzie tutaj jest sport?
— To naprawdę duży wysiłek w jednym momencie, na komendę pokazać cały szkielet mięśniowy. Osobie, która patrzy z boku, wydaje się to łatwe i proste. Trzeba jednak dużo czasu i ćwiczeń na treningach, żeby dojść do perfekcyjnego wyczucia własnego ciała. Tak, żeby na polecenie móc odpowiednio się ustawić w regulaminowych pozach i wytrzymać kilkadziesiąt sekund. A potem, znowu na komendę płynnie przechodzić do kolejnych pozycji.

— Dlaczego kulturyści koloryzują się na pokazy? Czy nie mogą pokazywać swojego ciała takim, jakie ono jest?
— Na zawodach mamy światło sceniczne, skóra jest jasna, co powoduje, że światło się odbija. Dzięki koloryzacji ciało jest wyraźniejsze. To pozwala sędziom dostrzec szczegóły umięśnienia sylwetki, które decydują o wygranej zawodnika. Przy złym przygotowaniu ciała od strony estetycznej, czyli nieprawidłowym położeniu bronzera na ciało lub jego braku- zawodnik może zostać źle oceniony przez sędziów lub być nawet zdyskwalifikowany.

— Proszę powiedzieć, co słychać w elbląskiej kulturystyce?
— Kulturystyka w Elblągu umarła. Jeszcze dziesięć lat temu mieliśmy kilku zawodników dużego formatu. Jednak od kilku lat młodzież nie garnie się do tego sportu. Jeżeli już, to uprawia ją rekreacyjnie. Udało mi się stworzyć grupę czynnie startujących zawodników i od ubiegłego roku ciężko pracujemy. Pojawiają się pierwsze owoce naszej pracy.

— Jakie to są owoce?
— Ostatnie weekendy obsypały nas medalami. Natalia Filckowska na ostatnich Mistrzostwach Polski Federacji NAC w Nadarzynie zdobyła srebrny medal w kategorii MS Shape. Na tych samych zawodach Łukasz Wielgosz zajął piąte miejsce w kategorii Men Body 2. Drugi zawodnik – Adam Szymczyk, zajął ósme miejsce w kategorii Athletic. Natalia zdobyła również złoty medal w starciu międzynarodowym na Głuchowski Biogenix Challenge. To ogromny sukces, zwłaszcza, że były to debiutanckie starty. W tym samym czasie w Kielcach odbywały się Mistrzostwa Polski federacji IFBB, na których reprezentowały nas dwie zawodniczki. Ewa Orzechowska zdobyła siódme miejsce w kategorii Bikini Fitness, a Kasia Dmochewicz wywalczyła złoty medal w kategorii Bikini Fitness do 160 cm, jednocześnie kwalifikując się do mistrzostw Europy w Hiszpanii. Kasia swój sezon startowy w tym roku rozpoczęła 16 kwietnia na Malcie, zdobywając srebrny i złoty medal na międzynarodowych zawodach Diamond Cup.

— Skąd pomysł, żeby w Elblągu zorganizować zawody kulturystyczne?
— Elbląg ma tradycję zawodów sportów sylwetkowych. Od lat 80. przez blisko 20 lat zawody sportów sylwetkowych odbywały się tu cyklicznie. Ostatni raz miały miejsce w 1998 r. i były to mistrzostwa Polski juniorów i weteranów. Marzyłem o tym, żeby stworzyć wydarzenie sportowe, które miałoby swoje miejsce w kalendarzu wydarzeń sportowych w Polsce. Pomyślałem, żeby uciec z hal sportowych, a zorganizować zawody w miejscu kameralnym z charakterem, prestiżowym. Dlatego właśnie G. Wierzbicki Body Show odbędzie się w Galerii El.
ks

Źródło: Dziennik Elbląski