Raki na początek lata pełnego smaków

2017-06-22 14:13:01(ost. akt: 2017-06-22 14:21:28)
Lato pełne smaków

Lato pełne smaków

Autor zdjęcia: Aleksandra Szymańska

Zupa z raków na bazie staropolskiego przepisu i koncert Elbląskiego Zespołu Muzyki Dawnej. Tak w czwartek (22.06) rozpoczęło się „Lato pełne smaków”.
Rarytas. Ale delikatne mięso! Pyszna — uczestnicy pierwszego spotkania „Lata pełnego smaków”, które w czwartek odbyło się w Bibliotece Elbląskiej, nie kryli swojego zachwytu nad zupą z raków. Danie przygotował szef kuchni Łukasz Nowotczyński.

— Od razu przeniosłam się do czasów dzieciństwa, kiedy mój tato łowił i przynosił nam raki, które potem gotowaliśmy. To mięso szlachetne, delikatne w smaku, ale trzeba wiedzieć, że tylko niewielka część raka jest jadalna: mięso znajduje się w ogonie skorupiaka i w szczypcach — mówi Barbara Kroczyk, jedna z uczestniczek spotkania.

Cała struktura zupy z raków, którą raczyli się uczestnicy spotkania, powstała jednak nieco wcześniej.
— W czwartek do godz. 3 obierałem te raki — śmieje się Łukasz Nowotczyński. — Potem trafiły do gotowania i został z nich wyciągnięty wywar. Dziś, na dziedzińcu Biblioteki Elbląskiej, ustawiliśmy kociołek na ogniu tak, by zupa przeszła tym charakterystycznym, drzewnym dymem. Przepis został zaczerpnięty ze staropolskich ksiąg kulinarnych, ale całej receptury zupy nie zdradzę. Dodam tylko, że powstała na bazie naturalnych produktów i ziół, m.in. kopru, bez żadnych polepszaczy.

Raki jako kulinarny przysmak są w Polsce znane od setek lat. Już najdawniejsze, pierwsze przepisy mówią o tym, że raki bardzo często pojawiały się na rodzimym stole. Co jednak ciekawe, początkowo były uważane za pokarm... biedoty.
— Kiedyś raki były wszędzie dostępne na terenach mokrych i podmokłych. Niestety, z biegiem lat rzeki, stawy i jeziora stawały się coraz bardziej zanieczyszczone, a w takich wodach raki nie chcą żyć. Dlatego dziś mięso raka uważa się nie tylko za wykwintne, ale także ekskluzywne — dodaje Łukasz Nowotczyński.

„Lato pełne smaków” to kolejny po „Zielonym lecie w bibliotece” cykl bezpłatnych i otwartych spotkań skierowanych przede wszystkim do seniorów, choć mile widziani będą wszyscy, którzy w letnie przedpołudnia nudzą się w swoich domach. W każdy czwartek, do 31 sierpnia, na dziedzińcu Biblioteki Elbląskiej odbędą się wykłady i warsztaty kulinarne poświęcone kuchni regionalnej, podczas których na nowo zostaną odkryte dawne przepisy, zapomniane produkty, smaki i historyczne receptury (początek zawsze o godz. 11). Uczestnicy poznają m.in. tajniki kuchni staropolskiej, menonickiej, krzyżackiej czy regionalnej i dowiedzą się, jak się jadało na terenie, gdzie obecnie mieszkamy lub jak zmieniały się upodobania ludzi do potraw i przepisów.

— W ubiegłym roku na spotkaniach z cyklu „Zielone lato” poznałam mnóstwo tajników związanych ze zdrowym odżywianiem się i leczniczą mocą ziół. Dlatego cieszę się, że projekt jest kontynuowany i poznamy tu mnóstwo nowych i ciekawych rzeczy. Te spotkania są dla mnie inspiracją i miłym relaksem w gronie znajomych, połączone z degustacją pysznych potraw. Łączymy tu przyjemne z pożytecznym — mówi pani Barbara.

Za ubiegłoroczny cykl „Zielone lato w bibliotece” pracownicy Biblioteki Elbląskiej otrzymali nagrodę Prezydenta Miasta. Z tych środków został w tym roku kupiony m.in. namiot, dzięki któremu uczestnicy spotkań "Lato pełne smaków" będą bardziej niezależni od kaprysów pogody.
— Aktywny tryb życia i możliwość spotkania w fajnym gronie, wśród życzliwych ludzi to jest coś, czego na co dzień nie zawsze można doznać. Dlatego cieszę się, że w Bibliotece Elbląskiej jest taka atmosfera i możliwości, by takie spotkania prowadzić — dodaje prezydent Elbląga Witold Wróblewski.
as

Źródło: Dziennik Elbląski