Błąka się koło cmentarza: wycieńczony, boi się ludzi... Czy uda się go uratować?

2017-07-03 20:22:30(ost. akt: 2017-07-03 20:30:27)

Autor zdjęcia: nadesłane

Od ponad tygodnia po elbląskim cmentarzu Dębica i jego okolicach błąka się młody pies. Mimo wielu prób pracownikom elbląskiego schroniska nie udaje się go złapać, bo najprawdopodobniej porzucone w tym miejscu zwierzę panicznie boi się ludzi. Pies jest na skraju wyczerpania. W złapaniu go może pomóc specjalna siatka obezwładniająca, ale na to potrzeba pieniędzy.
O tym problemie poinformowała nas Czytelniczka, która napisał do nas, że pies błąka się po cmentarzu i jego okolicach od piątku, 24 czerwca.
— Prawdopodobnie ktoś wyrzucił tego psa na starym cmentarzu, pies biegał ulicą koło cmentarza i po nim, a kobiety, które handlują kwiatami, dokarmiały go, ale on nie chciał podejść i nie dał się złapać. Po nieudanej akcji schroniska, kiedy chcieli go złapać, pies uciekł i jeszcze bardziej wystraszył się ludzi — pisze w mailu pani Kamila.

Błąkający się od ponad tygodnia pies jest w fatalnym stanie: wystraszony, nieufny, okaleczony, a do tego - w ciągłym biegu. Jak mówi Agnieszka Wierzbicka, kierowniczka schroniska dla bezdomnych zwierząt w Elblągu, pies na pewno został porzucony w tym miejscu i nie pochodzi z żadnych okolicznych wsi.

— Był widziany także na Modrzewinie, skąd z powrotem wrócił na Dębicę. Jesteśmy na cmentarzu codziennie od soboty 25 czerwca i próbujemy tego psa złapać. Zgłoszenie przyjęliśmy od dwóch pań: prosiliśmy je wtedy, by nie robiły nagonki na zwierzaka, bo on wcześniej podchodził do pracownic cmentarza i nawet dawał się nakarmić. Niestety, panie zrobiły akcję łapania psa na siłę, skutkiem czego zwierzę wystraszyło się na tyle, że w tej chwili jest praktycznie nie do złapania — mówi Agnieszka Wierzbicka. — W tej chwili raczej pewne jest, że do klatki też nie uda się go zwabić, bo pies jest w permanentnym stresie, do tego pozostaje w ciągłym biegu. Jeśli się nie wykończy, to będzie prawdziwy cud.

Ratunkiem dla wycieńczonego psa może być interwencja weterynarza, który posiada specjalną broń z nabojami usypiającymi. Jedyny w Elblągu lekarz posiadający taki sprzęt także problem zna i kilka razy był na cmentarzu.
— Niestety trzeba by tu było posiedzieć i poczekać na psa nawet kilka godzin, a rozumiemy, że weterynarz ma w tym czasie przecież inne obowiązki. Dlatego we współpracy z paniami, które zgłosiły nam tę sprawę, rozpoczęliśmy zbiórkę pieniędzy na zakup specjalnej, wystrzeliwanej siatki. Jej prawdopodobny koszt to około 10 tys. zł — mówi Agnieszka Wierzbicka.

W zbieraniu pieniędzy pomóc mogą wszyscy ludzie dobrego serca.
— Czasu mamy naprawdę mało. Pies kuleje i ledwo już chodzi, błąkając się między grobami i po ruchliwej drodze. Grozi mu potrącenie przez samochód. Może przeczyta to ktoś, kto chce i wie jak pomoc, może ktoś ma taki sprzęt, może jest weterynarz, który by nam pomógł? Błagam o pomoc: ten pies przeszedł już ogromne piekło i nie wiadomo czy przeżyje kolejny dzień — apeluje pani Kamila.
as

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. "Błąka się koło cmentarza' #2278364 | 188.146.*.* 4 lip 2017 10:12

    niech sie błąka i puszcza bąka.....

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz

  2. Robicie jaja jakieś? #2278140 | 178.235.*.* 3 lip 2017 21:30

    za 10 tysięcy nie wynajmiecie weterynarza który "zasadzi się" na zwierza? Siatkę zaraz musicie kupować? Znajdziecie takiego co i za 1000 spędzi dzień na "polowaniu". Przecież to i tak więcej niż ma dniówki... Z takim rozumkiem to wy tego psa na pewno nie złapiecie...

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  3. pijany rycho #2278116 | 79.186.*.* 3 lip 2017 21:07

    no to zróbcie zrzute wśród pracowników schroniska na te siatę

    odpowiedz na ten komentarz