Lato pełne smaków. Cud rozmnażania, czyli farszynki

2017-07-13 13:48:31(ost. akt: 2017-07-13 20:41:53)
Lato pełne smaków

Lato pełne smaków

Autor zdjęcia: Aleksandra Szymańska

Cud rozmnażania - tak mówi się na farszynki czyli niewielkie kotleciki z ciasta ziemniaczanego, regionalny przysmak Warmii i Mazur. A jeśli dodać, że ten obszar Polski w dawnych czasach był jednym z najbiedniejszych, to ta potrawa była dla ubogich rodzin prawdziwym rarytasem.
Choć granice Warmii sięgają od rzeki Łyny do Pasłęki, a Mazury to region położony między Węgorzewem a Ostródą, to Elbląg - chcąc nie chcąc - musi się jakoś wpisać w klimat krainy tysiąca jezior, jak często nazywane jest województwo warmińsko-mazurskie.

A region ten to nie tylko bogata historia i kultura, ale również obfitość i bogactwo kuchni, która zaskakuje nie tylko smakiem, ale także pomysłowością. Bo choć warmiacy i mazurzy był to naród pracowity i waleczny, to jednak biedny jak mysz kościelna. Zapobiegliwe gospodynie nierzadko musiały się nieźle nagłowić jak szybko, a przede wszystkim tanio nakarmić rodzinę. Dlatego na tych stołach królowały potrawy z tzw. jednego garnka i takie, do których można było wykorzystać pozostałości z innych posiłków.

Jednym z nich są farszynki warmińskie - potrawa uznana za regionalną na Warmii i Mazurach. Ich smaku mogli spróbować w czwartek (13.07) uczestnicy spotkania z cyklu Lato pełne smaków w Bibliotece Elbląskiej.

— Farszynka to nic innego jak kotlet ziemniaczany nadziewany mięsem. W związku z tym, że te ostatnie było na Warmii i Mazurach towarem deficytowym, gospodynie by trochę oszukać mężowskie oko i brzuch, dodawały do farszu czerstwe pieczywo, bądź jaja. Nadzienie robiło się wtedy puszyste, a mięso nabierało pięknego koloru. Farsz przyprawiano solą, a także majerankiem który ma właściwości wspomagające trawienie. Farszynki świetnie smakują w towarzystwie sosów: grzybowego, pomidorowego bądź serowego — mówi dietetyczka Barbara Bukowska, która prowadziła czwartkowe spotkanie. — Ja nazywam farszynki "cudem rozmnażania", bo z niewielkiej ilości ciasta ziemniaczanego wychodzi nam tyle kotlecików, że końca nie widać. Te ostatnie miało więc niebagatelne znaczenie dla ubogich, warmińskich rodzin.

Ziemniaki trafiły na Warmię i Mazury za sprawą króla pruskiego Fryderyka II. Świetnie zaspokajały głód i szybko stały się jedną z najbardziej popularnych potraw w tym regionie. Choć jak mówi stare przysłowie "Mazurowie nasi po jaglanej kaszy słone wąsy mają, w piwie je maczają". Nie gardzono tu więc zbożami, jadano ogromne ilości warzyw, ryb i raków, lubowano się także w darach lasu: grzybach i jagodach.

— Na stołach często pojawiała się karmuszka, treściwa zupa z warzyw, której głównym składnikiem jest m.in. fasola. Głód szybko zaspokajała także mąka sypana na wrzącą wodę. Wychodziła z tego kliekowata polewka. Jadano także dzyndzałki z hreczką, czyli pierogi z mięsem na wzór rosyjskich pielmieni. Te ostatnie podawano biskupom warmińskim jako danie świąteczne. Na świątecznym stole pojawiała się także pieczeń wołowa na soli — mówi Barbara Bukowska.

Nasz region to także pyszne nalewki. Jedna z nich to niedźwiedziówka, robiona na miodzie. Legenda mówi, że służyła do wabienia niedźwiedzi, które chciano upolować. Zwierzę skuszone zapachem miodu szybko spijało się mocnym trunkiem. Tym sposobem samo wpadało w ręce myśliwych.

A co w samym Elblągu? Miasto leżące między dwiema krainami geograficznymi musiało przejąć nie tylko po trochu z tradycji i kultury Warmii i Mazur, ale również z ich kuchni. I może elblążanie mniej chętnie jedli ziemniaki, za to lubowali się w rybach, których tutaj nie brakowało.

— Elbląg słynął z zupy z jazgarzy i zupy z flądry wędzonej. Ludzie przyjeżdżali na te rarytasy nawet z Mazowsza. Niestety dziś tak zupy z jazgarza, jak i farszynek warmińskich trudno szukać w naszych rodzimych restauracjach. A szkoda, bo wbrew pozorom siła dobrego jedzenia tkwi w jego prostocie — uważa Barbara Bukowska.
as

Przepis na farszyński warmińskie

Ciasto: ziemniaki (0,9kg), mąka ziemniaczana (0,25 kg), dwa jajka, sól do smaku.
Farsz: mięso gotowane (0,15 kg), dwa jajka ugotowane na twardo, cebula (0,8 kg), olej do smażenia, pieprz i sól do smaku.
Przygotowanie: ziemniaki umyć, obrać, ugotować, odcedzić, schłodzić i zmielić. Do ziemniaków dodać surowe jaka, sól, mąkę i wyrobić z tego ciasto. Przygotować farsz: mięso zmielić razem z podsmażoną wcześniej cebulą, pieprzem i ugotowanymi jajami. Wszystko wymieszać na jednolitą masę. Z ciasta uformować wałek i pokroić na kawałki, uformować placuszki. Na placuszki nakładać farsz, zawijać i formować kotleciki. Podsmażać je na oleju, aż do uzyskania złocistej barwy.


Źródło: Dziennik Elbląski