Wypadek karetki na skrzyżowaniu. Czy kierowca hondy jest winny?

2017-07-18 11:10:58(ost. akt: 2017-07-18 11:13:19)
Wypadek z udziałem karetki pogotowia

Wypadek z udziałem karetki pogotowia

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

Przed elbląskim sądem toczy się proces 21-letniego Marcina H., kierowcy osobowej hondy, która w lipcu 2015 roku zderzyła się z karetką jadącą na sygnale. W tej sprawie zapadł już jeden wyrok. W czerwcu br., kierowca pojazdu ratowniczego dostał karę w zawieszeniu.
To był jeden z najtragiczniejszych wypadków drogowych w historii Elbląga. 29 lipca 2015 roku karetka pogotowia jechała na sygnałach świetlnym i dźwiękowym z wezwaniem do próby samobójczej. Na skrzyżowaniu ulic 12 Lutego i generała Grota Roweckiego zderzyła się z osobową hondą. W wypadku zginął pasażer osobówki, 37-letni mężczyzna, a obrażenia odnieśli lekarz oraz ratownik medyczny. Ranni zostali również kierowca hondy oraz pasażerki: 21-letnia i 33-letnia kobieta.


Śledztwo w sprawie wypadku prowadziła Prokuratura Rejonowa w Elblągu. Blisko pół roku trwały badania biegłych z zakresu ruchu drogowego. Śledczy przedstawili zarzuty obu kierowcom: 38-letniemu Pawłowi G. oraz 21-letniemu Marcinowi H. Jednak zdaniem prokuratury, to kierowca karetki był sprawcą wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym.

Prokuratura wskazywała, że umyślnie naruszył zasady ruchu drogowego, a to że prowadził pojazd uprzywilejowany nie zwalniało go z zachowania ostrożności. W jego sprawie 8 czerwca br. zapadł wyrok: rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz zadośćuczynienie pieniężne dla rodziny ofiary i osób poszkodowanych w wypadku, łącznie 50 tysięcy złotych.

Sprawa Marcina H. została zaś wyłączona do oddzielnego rozpoznania i nadal toczy się przed elbląskim sądem. We wtorek (18.07) obrońca 21-letniego mężczyzny złożył trzy wnioski: o włączenie do sprawy nagrania na okoliczność zadrzewienia, zakrzewienia i zabudowania banerami i barierkami skrzyżowania na którym doszło do wypadku, co mogło skutkować tym, że kierowca hondy miał nie zauważyć pędzącej karetki oraz dopuszczenie dowodu biegłego z zakresu informatyki.

— Miałby on stwierdzić, jakie systemy informatyczne i na jakich parametrach pracowały w pogotowiu. Ten wniosek dowodowy zmierza do uzyskania obiektywnych parametrów związanych z poruszaniem się karetki — uzasadniał mec. Waldemar Soroka.

Obrona zawnioskowała także o wyłączenie z tej sprawy biegłego z zakresu ruchu drogowego, który opiniował także w procesie kierowcy karetki - Pawła G.

— W tamtej sprawie, na bazie opinii tego biegłego sąd ustalił już winę. Z tego punktu widzenia ten biegły w tej sprawie nie powinien już opiniować. Jeśli tego biegłego dopuścimy, to de facto powinniśmy się poddać, bo trudno się spodziewać, że biegły zmieni teraz swoje stanowisko i argumentację — dowodził mec. Soroka.

I wskazywał, że opinia biegłego w tej sprawie była błędna. Miał on m.in. pomylić pasy, po których poruszała się karetka, miał też nierzetelnie podejść do pomiaru prędkości, z jaką poruszał się pojazd ratowniczy, gdy dostał wezwanie do próby samobójczej.

Z tą argumentacją nie chciała się zgodzić prokurator prowadząca sprawę.
— Opinia biegłego jest dla mnie rzetelna. W tym procesie najważniejsze jest to, czy i w którym momencie nasz oskarżony (Marcin H. - red.) widział nadjeżdżającą karetkę, a nie prędkość tej karetki, którą w tej chwili żaden biegły nie jest w stanie wyliczyć co do kilometra — uzasadniała prokurator Grażyna Jewusiak.

Sędzia Maciej Rutkiewicz zdecydował jednak zapoznać się z wnioskami obrony. Kolejny termin rozprawy został wyznaczony na 5 października.
as

Źródło: Dziennik Elbląski