W piątek pielgrzymi wyruszają przed Jasnogórski Obraz

2017-07-27 19:30:21(ost. akt: 2017-07-27 16:02:18)
Pielgrzymka na Jasną Górę

Pielgrzymka na Jasną Górę

Autor zdjęcia: Michał Kalbarczyk

W piątek (28.07) rano na Jasną Górę wyrusza Elbląska Pielgrzymka Piesza. W tym roku pątnikom przyświeca motto "Aby on wzrastał we mnie". Piechurzy mają do przejścia ponad pięćset kilometrów, dziennie około trzydziestu.
Dzisiaj o godz. 7 w katedrze pod wezwaniem św. Mikołaja biskup elbląski Jacek Jezierski odprawi mszę inaugurującą 25. Jubileuszową Elbląską Pielgrzymkę Pieszą na Jasną Górę. Po niej pątnicy wyruszą w drogę. Już tradycyjnie żegnali ich będą rodziny i przyjaciele, a także mieszkańcy Elbląga.


Kasia Bajda wyrusza z pielgrzymką już po raz trzeci. 

— Jestem dobrze przygotowana. Bo zapewniam panią, że to nie jest tylko duchowa droga. Bąble, odparzenia stóp, upał - na to trzeba być przygotowanym. Dobre buty, wygodne ubranie i plastry na odciski. Dużo plastrów — śmieje się Kasia.


Dzień powszedni pielgrzyma do łatwych nie należy. Ze słowniczka pątnika, który znajdziemy na stronie internetowej parafii św. Mikołaja w Elblągu dowiadujemy się, że do zestawu obowiązkowego należ: papier toaletowy - jego brak oznacza konieczność korzystania z liści nieznanych i czasem jadowitych roślin, łyżka – bez niej żywot jest niemal niemożliwy, gdyż musielibyśmy się obywać bez obiadu albo jeść go rękoma i olej lniany – ratunek dla odbitych stóp.


— Dzień rozpoczynamy o godz. 6 mszą świętą. Po niej od razu wyruszamy na trasę. Po drodze modlimy się, rozważamy fragmenty Pisma Świętego, śpiewamy. Są przerwy na odpoczynek, posiłki, na spotkania z mieszkańcami miejscowości, przez które przechodzimy. Obiad jemy wspólnie. Czeka na nas w szkole, czy remizie - przygotowany przez "przyjaciół pielgrzymki". Po nim wyruszamy w dalszą drogę. Aż czasem dziwię się ile pielgrzymi mają energii, na postojach nie odpoczywają tylko grają w piłkę. Dzień kończy się o godz. 21 Apelem Jasnogórskim — mówi Anna Kostyra, która już szósty raz idzie w drogę do Częstochowy. 


Wielu pielgrzymów niesie przed Jasnogórski Obraz prośby i podziękowania. 
Dla Teresy Żyły to pierwsza pielgrzymkowa "przygoda". Gdy mówi o intencji, którą niesie sercu z jej oczy wilgotnieją od łez.

— Choruję, z bolącym kręgosłupem, nogą, ale idę. Siła płynie z serca, a w nim w ostatnim czasie nastąpiła przemiana. Moje serce miłuje bardzo boga, chcę mu podziękować za łaski, które otrzymałam — mówi elblążanka. 


Jak twierdzą doświadczeni pątnicy pielgrzymka jest szansą, aby jeszcze bardziej, albo w ogóle, poznać Boga, drugiego człowieka i samego siebie. To czas wyjątkowych, wymagających, ale też radosnych rekolekcji w drodze. Tegoroczna pielgrzymka otrzymała miano jubileuszowej, 25. rocznica powstania diecezji elbląskiej to także srebrny jubileusz pielgrzymki. W tym roku piechurom przyświeca hasło: "Aby on wzrastał we mnie…". Nie jest ono przypadkowe. Nawiązuje do biskupiego zawołania pierwszego bp elbląskiego Andrzeja Śliwińskiego. 


Do Częstochowy pielgrzymi dotrą za dwa tygodnie. Codziennie pokonają średnio 32 kilometry. Łącznie przed nimi aż 500 km.


 Na Jasnej Górze są bardzo uroczyście witani. A już piątego sierpnia na Jasną Górę wyruszą elbląscy rowerzyści. Pożegnać ich będzie można w parafii pod wezwaniem św. Jerzego, o godz. 8.
daw



Źródło: Dziennik Elbląski