Piknik Teen Challange. Wesoło, rodzinnie, ale i poważnie

2017-08-19 14:53:50(ost. akt: 2017-08-19 15:17:04)
Piknik Teen Challange

Piknik Teen Challange

Autor zdjęcia: Anna Dawid

Było rodzinnie, wesoło i smacznie. Ale też poważnie. Mogliśmy wysłuchać opowieści osób, które przeżyły nałogi i więzienie. W sobotę „Teen Challenge” Chrześcijańska Misja Społeczna zorganizowała piknik w Bażantarni.

Atrakcji przy wiacie Margitka nie zabrakło. Dla dzieci przygotowano m.in.: malowanie twarzy, duże bańki mydlane, mega klocki, balonikowe zwierzątka, dmuchany zamek ze ślizgawka, turniej sprawnościowy z nagrodami. Można było skosztować pysznej grochówki i zupy gulaszowej.

Ale było też poważnie. Elbląski oddział misji od 2014 r. pomaga osobom, które są na życiowym dnie. Niesie nadzieję ubogim, bezdomnym i uzależnionym i pokazuje, że ich życie może wrócić na właściwe tory. „Teen Challenge” regularnie w piątki pojawia się na placu dworcowym z 35-litrowym termosem pełnym gorącej zupy oraz z dobrą nowiną (o godz. 17). Czekają na potrzebujących bez względu na pogodę, święta i inne okazje.

— Na początku przychodziły trzy osoby, później pięć, dziesięć, a teraz przychodzi ich 40, 50. Wśród nich są osoby bezdomne, ale także ci, którzy mają mieszkania, lecz są pogubieni: młodzi ludzie uzależnieni od różnych środków psychoaktywnych, małżeństwa, które mają kłopoty i szukają pomocy, osoby starsze i samotne — wylicza Piotr Grzeszczuk.

Biuro „Teen Challenge” mają w hotelowcu przy ul. Związku Jaszczurczego w Elblągu. Również tu utworzyli minihostel dla osób wychodzących z uzależnienia. To miejsce, w którym schronienie znajdują bezdomni narkomani oraz alkoholicy, którzy wygrali walkę z nałogami.

W sobotę mogliśmy posłuchać historii osób, które były na dnie, ale ich życie wróciło na właściwy tor. Wśród nich był Piotr Stępniak, były gangster, obecnie lider i założyciel grupy S.N.A.P, konsultant ds. profilaktyki oraz absolwent szkolenia PTS od kilku lat zajmujący się autorskimi działaniami: SNAP Stop Narkomanii, Alkoholizmowi i Przemocy na terenie całego kraju.

Rabował, katował ludzi, oszukiwał, handlował narkotykami, był sutenerem. Bali się go nawet znajomi. 24 lata spędził w kryminale i to właśnie wówczas postanowił stać się innym człowiekiem. Dziś jeździ po całej Polsce i ostrzega przed życiowym dnem, w którym tkwił wiele lat.

- Byłem bestią, żyłem w piekle i dobrze mi tam było - mówi.

Ale w więzieniu przechodzi zmianę.
- Pomyślałem, że jestem tak beznadziejny, że nawet nie potrafię skutecznie się zabić. A miałem za sobą wiele prób samobójczych. I wtedy przed oczami przeleciało mi całe życie. Zacząłem się modlić. Po kilku godzinach strażnik wezwał oddziałowego, by mnie uspokoił. W tamtej chwili urodziłem się na nowo - mówi Piotr Stępniak.

Dziś Piotr Stępniak pomaga innym, którzy są na życiowym zakręcie.
daw




Źródło: Dziennik Elbląski