Znajomi zmarłego oburzeni. "Trumnę złożono do grobu pełnego błota"

2017-09-23 14:00:00(ost. akt: 2017-09-23 14:34:33)
Pan Henryk zmarł na początku września. Został pochowany, tak jak większość osób bezdomnych, w centralnej części cmentarza Dębica, przy jednej z głównych alei

Pan Henryk zmarł na początku września. Został pochowany, tak jak większość osób bezdomnych, w centralnej części cmentarza Dębica, przy jednej z głównych alei

Autor zdjęcia: arch. zzm w Elblągu

Trumnę z ciałem naszego znajomego złożono do grobu wypełnionego breją błota. Czy to dlatego, że był bezdomny? — denerwują się znajomi pana Henryka, który został pochowany na Dębicy. Okazuje się, że winna sytuacji jest po części... aura.


55-letni pan Henryk był osobą bezdomną, jednak kilka lat temu schronienie i wsparcie znalazł wśród mieszkańców elbląskiego osiedla Nad Jarem. 

— Był spokojny, dobry, uczynny. Namiastkę domu urządził sobie w jednym z pomieszczeń gospodarczych w bloku. Miał tam łóżko, stół, szafki. Mieszkańcy o tym wiedzieli i większość z nich mu pomagała. Ja wraz z córką również — mówi Maria Pawłowska, mieszkanka osiedla Nad Jarem.


Niestety, 5 września tego roku pan Henryk zmarł. Tydzień później pochowano go na cmentarzu Dębica.

— Na pogrzeb przyszło sporo sąsiadów pana Henryka i wszyscy byliśmy oburzeni tym, co na nim się stało. Grób był wypełniony breją błota i do niej włożono trumnę. Wyglądało to fatalnie. Byliśmy zniesmaczeni i oburzeni. Jak tak można potraktować ciało człowieka? Czemu nie opróżniono grobu z tej wody i błota. Czy dlatego tak potraktowano pana Henryka po śmierci, bo był bezdomny — pyta rozżalona pani Maria. 


Pani Maria, jak mówi, bezpośrednio po pogrzebie próbowała skontaktować się z zarządcą cmentarza. 

— Pani, która odebrała ode mnie telefon powiedziała, że przekaże sprawę kierownikowi. I tyle... — mówi kobieta. 


O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy Andrzeja Dratwę, kierownika Administracji Cmentarzy Zarządu Zieleni Miejskiej, pod który podlega Dębica. Zapewnia, że osoby bezdomne nie są traktowane przez nich gorzej niż inne. Są natomiast chowane w jednej kwaterze, położonej w centrum nekropolii. Ma to swoje wyjaśnienie.


— Pogrzeb pana Henryka zorganizowano w kwaterze, na której chowana jest większość osób przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej — tłumaczy. — Jest to kwatera położona w środku cmentarza, przy jednej z głównych alei. W znakomitej większości groby te pozostają bez opieki. Są zaniedbane, nie są stawiane nagrobki, nie jest zagospodarowywany teren wokół grobu. Zapewne nie będą opłacane na kolejnych 20 lat i będą podlegały ustawowej likwidacji. Brak opieki nad tymi grobami powoduje, że umiejscowienie ich na innych kwaterach miałoby negatywne skutki dla grobów sąsiednich, mających opiekunów, którzy dbają o nie i je zabudowują. Utrudniałoby utrzymanie porządku opiekunom grobów sąsiednich. Umiejscowienie w jednej kwaterze grobów, które w większości nie są pielęgnowane, umożliwia nam lepsze zadbanie o nie: skoszenie trawy, poprawę krzyży. Podkreślam, że położenie kwatery i jej charakterystyka to dowód na to, że osoby bezdomne nie są gorzej traktowane niż inne. Oczywiście, jeżeli rodzina zmarłego, chowanego przez MOPS, wyrazi takie życzenie może być pochowany w innej kwaterze — mówi Andrzej Dratwa.


Jak wyjaśnia kierownik, pochówki osób bezdomnych organizuje jedna z elbląskich firm pogrzebowych, która wygrała przetarg. To ona odpowiada za przeprowadzenie uroczystości.


— My dokonujemy tylko wyznaczenia miejsca pochówku i sprawdzenia prawidłowości wykopania grobu pod względem przepisów (m.in. wymiar, głębokość). Nie ingerujemy w ceremonię pogrzebową — dodaje Andrzej Dratwa.
I podkreśla, że do zarządcy cmentarza nie wpłynęła skarga dotycząca okoliczności pochówku pana Henryka.

— Opisana sytuacja najprawdopodobniej dotyczy wód powierzchniowych i podskórnych. Takie wody występują na całym terenie naszej nekropolii. W jednym miejscu więcej, w innym mniej. Obfitość ich występowanie jest w dużej mierze uzależniona od opadów deszczu czy śniegu, topnienia śniegu i rodzaju gleby w danym miejscu — mówi.

Jak dodaje, rodzaj gleby na terenie tego cmentarza są bardzo zróżnicowane. Na obszarze jednej kwatery mogą występować glina, a tuż obok piasek. To jednak glina uniemożliwia wsiąkanie wody podskórnej.
— W tym roku wyjątkowa intensywność i długość opadów powoduje, że ziemia jest bardzo nasiąknięta wodą i nie przyjmuje już nowych jej porcji. Powoduje to problemy przy organizacji uroczystości pogrzebowych na obu cmentarzach i na wszystkich kwaterach, nie tylko na tej — wyjaśnia Andrzej Dratwa.
I dodaje. — Podejrzewam, że przy takim stanie wód powierzchniowych i podskórnych nie można było wybrać mazi bez narażenia się na zawalenie ścian grobu i nie dysponując specjalistycznym sprzętem. Obecne błoto wokół tego grobu jest też spowodowane koniecznością naruszenia przy kopaniu grobu struktury ziemi i naruszeniem terenu trawiastego przez wykonawców i uczestników ceremonii pogrzebowej. Patrząc się na inne groby w tej kwaterze można mieć nadzieję, że sytuacja się ustabilizuje
.
daw

Źródło: Dziennik Elbląski