Pikieta poparcia dla protestujących lekarzy-rezydentów. "System zdrowia jest chory" [zdjęcia]

2017-10-19 20:33:22(ost. akt: 2017-10-19 22:45:26)

Autor zdjęcia: Aleksandra Szymańska

Lekarze, pielęgniarki, laboranci i ratownicy medyczni ze środowiska medycznego z Elbląga poparli protest lekarzy-rezydentów, który trwa od 2 października. W czwartek (19.10) zorganizowano pikietę, która w marszu poparcia przeszła elbląskimi ulicami.
300 godzin w miesiącu - tyle średnio pracuje Anna Gościńska, lekarz rezydent medycyny ratunkowej, dyżurująca obecnie w szpitalu w Bartoszycach.
— W teorii wygląda to tak, że lekarz rezydent powinien pracować 7 godzin i 35 minut dziennie, odbywając swoje staże specjalizacyjne, pracując w oddziałach, ucząc się i jednocześnie lecząc pacjentów i w ramach swojej specjalizacji powinien odbywać także dyżury w oddziałach z poszanowaniem czasu pracy, który narzuca nam kodeks pracy — mówi. — W praktyce jest to awykonalne: lekarzy po prostu brakuje, więc dyżury obsadza się jak można. W zawodzie pracuję do pięciu lat, licząc przerwy w urlopie macierzyńskim, bo przy całym ogromie pracy zawodowej udało mi się urodzić dwójkę dzieci. Choć maluchy nierzadko płaczą i narzekają, że mamy często nie ma w domu. Ostatnio od wychowawczyni syna usłyszałam, że powinnam zmienić pracę — dodaje.

Protest głodowy lekarzy rezydentów, który zaczął się 2 października, ma zwrócić uwagę na problem, jakim jest niedofinansowanie polskiej służby zdrowia. Protestujący, do których dołączyli także lekarze rezydenci z Łodzi i Szczecina, domagają się wzrostu nakładów na służbę zdrowia do 6,8 proc. PKB w trzy lata. Chcą też, by lekarz rezydent zarabiał 1,05 średniej krajowej, a przepisy regulujące minimalne wynagrodzenia innych pracowników medycznych były renegocjowane.

— Ale nie chodzi nam tylko o wzrost swoich zarobków. Chodzi o zmianę sytuacji i żeby dostęp do ochrony zdrowia był łatwiejszy — mówi Anna Gościńska. — Często ogranicza nas masa biurokracji, z którą na co dzień mamy problemy: zawieszające się systemy komputerowe, przerzucamy tony papierów, wyszukujemy kody, przebijamy się przez procedury. A lekarz powinien robić jedno - szybko i skutecznie leczyć. Ciężko się pracuje w tym systemie, widzę to z punktu widzenia lekarza oddziału ratunkowego, gdzie zgłaszają się także ludzie z problemami wymagającymi natychmiastowej pomocy, ale też i tacy, którzy od jakiegoś czasu mają problem z dostaniem się do lekarza specjalisty. Dlatego powiedzieliśmy dość i stąd protest. Potrzeba zmiany w systemie zdrowia, który jest chory.

Swoje wsparcie rezydentom okazują już praktycznie wszystkie środowiska medyczne: lekarze starsi stażem, pielęgniarki, czy laboranci. W czwartek (19.10) w Elblągu zorganizowano pikietę poparcia dla młodych medyków.

— Do protestu lekarzy rezydentów dołączyła Okręgowa Izba Pielęgniarska z Elbląga, popiera go także Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych. Postulaty lekarzy-rezydentów są zbieżne z tymi, które nasze środowisko także wysuwa od wielu lat. Bez zwiększonych nakładów na ochronę zdrowia nie da się funkcjonować — mówi Halina Nowik, przewodnicząca Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położonych w Elblągu — Jesteśmy na granicy bezpieczeństwa, personel jest zatrudniony w zbyt małych obsadach, pracujemy ponad swoją miarę i siły. Nie jest to bezpieczne ani dla nas, ani dla pacjenta. My też jesteśmy pacjentami i wiemy, jak trudno jest dotrzeć do świadczeń. Mamy za małe nakłady na profilaktykę, brakuje świadczeń, które poprawiają stan zdrowia. Bez wzrostu środków przeznaczanych na ochronę zdrowia i bez wzrostu naszych wynagrodzeń nie doczekamy się większej kadry ani lekarzy, ani pielęgniarek i położnych, a spadek personelu widoczny od wielu lat w tych zawodach na pewno będzie odczuwalny.

W czwartek około sto osób przeszło w marszu poparcia pod elbląską delegaturę Urzędu Wojewódzkiego. Tam delegacja protestujących spotkała się ze Sławomirem Sadowskim, wicewojewodą warmińsko-mazurskim. Na jego ręce złożyli oni petycję skierowaną do ministra zdrowia, Konstantego Radziwiłła.

— Chcemy zwiększenia nakładów na służbę zdrowia, co wiąże się ze skróceniem kolejek, lepszym dostępem do lekarzy specjalistów i lepszym poziomem zaopatrzenia naszych pacjentów. Jednocześnie walczymy o zmniejszenie biurokracji, która jest i dla lekarzy i dla pielęgniarek ogromnym obciążeniem — podsumowała Danuta Podjacka, przewodnicząca elbląskiej delegatury Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku.
as

Źródło: Dziennik Elbląski

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Robert Koliński #2355025 | 78.8.*.* 20 paź 2017 09:50

    Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. Brawo #ProtestującyMedycy, niedofinansowana i zaniedbana ochrona zdrowia to niebezpieczne pogrywanie rządzących ze zdrowiem i życiem nas wszystkich - nie przejmujcie się aktywnością w komentarzach PiSowskich trolli, bo to oni właśnie przeżerają publiczne pieniądze, które należą się Wam za ciężką i odpowiedzialną pracę. Razem z protestującymi medykami i Solidarność Naszą Bronią!:)

  2. mela #2354976 | 185.25.*.* 20 paź 2017 08:27

    Och jak strasznie zatroskani o pacjenta ,BO JESZCZE W TO UWIERZYMY !!!!!!!!!!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  3. DEZERTER #2354878 | 81.190.*.* 20 paź 2017 06:12

    To się nazywa skok na kasę ...

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  4. ja #2354831 | 109.241.*.* 19 paź 2017 22:50

    Nie możliwe lekarze martwią się o pacjentów, głodują żeby pacjent miał lepiej to nie jest prawda to jakiś matrix

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz