Słoma Zmarłych. W naszym regionie było kilka takich miejsc [Z kart historii]

2017-10-28 10:00:00(ost. akt: 2017-10-27 22:51:35)
Rycina elbląskiego historyka sztuki i grafika Jerzego Domino, przedstawiającą Słomę zmarłych na furmance przed starym cmentarzem w Kwietniewie

Rycina elbląskiego historyka sztuki i grafika Jerzego Domino, przedstawiającą Słomę zmarłych na furmance przed starym cmentarzem w Kwietniewie

Autor zdjęcia: Jerzy Domino

Za kilka dni Wszystkich Świętych i Zaduszki, więc tradycyjnie wielu z nas uda się na cmentarze i inne miejsca pamięci, by wspomnieć i uczcić najbliższych, którzy wprawdzie odeszli, ale ciągle pozostają w naszej pamięci…
Z tej okazji mała historyczna retrospekcja. Człowiek już od dawna przeczuwał, że istnieje zależność pomiędzy przeżywanymi emocjami, zwłaszcza tragediami, które go bezpośrednio dotykały, a powstawaniem psychicznych konfliktów. Dowodem na to jest przypominanie sobie przeszłych zdarzeń, przeżyć, a szczególnie osób.

W dawnych Prusach Wschodnich było sporo miejsc związanych z wierzeniami żyjących tu niegdyś pogańskich Prusów. Jak wiadomo nie byli oni ani Germanami ani Słowianami, a zaliczano ich do ugro-bałtyjskiej grupy etnicznej posługującej się językiem nieco pokrewnym do dzisiejszego litewskiego i łotewskiego.

Jednym z takich zwyczajów związanych z dawnymi wierzeniami Prusów była tak zwana „Słoma Zmarłych” (Das Totenstroh). Miejsc o takiej nazwie było w dawnej, przedwojennej pasłęcko-elbląskiej, okolicy kilka. Według przekazów ustnych, jedno z nich znajdowało się przy torfowisku położonym niedaleko drogi z Zielonego Grądu (Schönwiese) do Rzecznej (Weeskenhof). Tutaj też znajdował się mały cmentarz, na którym chowano mieszkańców Rzecznej. I właśnie na tym cmentarzu rosło w dawnych czasach wiekowe drzewo. Przy nim po pochówku zmarłego kładziono słomę, którą był wyścielony wóz konny wiozący uprzednio trumnę ze zmarłym. Na tej słomie miał jakoby „przysiąść i odpocząć zmęczony duch zmarłego, gdyby przyszło mu na myśl opuścić grób i jeszcze raz odwiedzić swoich bliskich. Ale ta słoma miała odwieść ducha zmarłego od tego zamiaru – ona bowiem go zaczarowywała, zaklinała”. Mówiono wówczas, że zwyczaj ten wywodził się z przekonania Prusów o życiu pozagrobowym.

Rosnące na tym cmentarzu pomnikowe drzewo budziło podziw mieszkańców okolicy, a dzieci idące do szkoły w Rzecznej przechodziły obok niego „z duszą na ramieniu”…

Dzisiaj już dawno nie ma tego drzewa, a wspomniany cmentarz zniknął ostatecznie podczas budowy węzła drogowego Pasłęk Północ na przebiegu trasy szybkiego ruchu S-7…

Do artykułu zamieszczono rycinę elbląskiego historyka sztuki i grafika – Jerzego Domino, przedstawiającą ”Słomę Zmarłych” na furmance przed starym cmentarzem w Kwietniewie.
Jedno z miejsc zwanych „Słomą Zmarłych” znajdowało się jeszcze w nieodległych czasach na granicy Kwietniewa i Wopit w gminie Rychliki, przy pagórku o wysokości 80,3 m n.p.m. – zwanym nieprzypadkowo „Totenstrohberg” – Pagórek Słomy Zmarłych…

Inna tego typu opowieść dotyczy dawnych Rogajn i można ją zatytułować „Nekromancja/zabobon w Rogajnach”. Słowo „nekromancja” wywodzi się z języka greckiego „νεκρομαντεία nekromanteía” i oznacza formę praktyk magicznych, w których czarujący (nekromanta) przyzywa duchy zmarłych w celu poznania prawdopodobnych wersji przyszłości lub celach własnych (np. świadczonych usług).

Sytuacja ta zdarzyła się w 1726 r. w podpasłęckich Rogajnach. Z kroniki tej wsi można wyczytać, że owego roku przybył do Rogajn pastor Melchior Kirchner. Zastąpił na probostwie swojego wujka Jerzego (Georgiusa) Bayera, który zmarł tegoż roku. W starym kościele w Rogajnach, zniszczonym podczas walk w styczniu 1945 r. i następnie rozebranym, była płyta nagrobna proboszcza Jerzego Beyer’a.

Już niedługo po objęciu probostwa okazało się, że pastor Melchior Kirchner „był gwałtownym człowiekiem, który podobno kija wśród Rogajnian bardzo surowo używał. W sądzie pasłęckim istniało pismo w aktach, według którego Melchior Kirchner z ambony wymyślał "łajdakom i łotrom", którzy bydło na jego parafialne łany popuścili”. Ponadto ówczesny organista Christian Wichmann oskarżył proboszcza o to, że ten z ambony napiętnował jego żonę za to, że jakoby „folgowała sobie jak żona proboszcza, a idąc do kościoła przywdziewała nowomodny fartuch” - nazwany przez niego „chłopskim kitlem”.

Proboszcz Kirchner zmarł w wieku 75 lat i 5 listopada 1774 r. został pochowany. Ale, jak mówi opowieść, wkrótce po swojej śmierci zaczął straszyć nowego proboszcza! Mianowicie pojawiał się jako widziadło i zsyłał wszelakie męki na swojego następcę. Gdy wreszcie pewnego razu „ukazał się w zakrystii jako olbrzym z pastorską befką na szyi - tego było już za wiele”. Nowy pastor zaczął szukać posiłków nekromancji w kościele katolickim. Napisał więc do pewnego księdza katolickiego ze Świętej Lipki, który jakoby umiał zaklęciami odstraszyć zjawy i widma. Przybyłego księdza pastor zaprowadził więc do jamy znajdującej się na łące parafialnej, zwanej jeszcze przed 1945 r. – Łąką Zmarłych, gdzie tenże odprawił stosowną nekromancję. Mówiono, że zabobon nie pozwalał tej jamy zasypać… Dlatego w takim stanie pozostawała ona jeszcze przez wiele lat, aż pastor Fahl (od 1823 r. jako proboszcz w Rogajnach), polecił ją zasypać.

Takie to były kiedyś czasy. Należy pamiętać, że ostatnią czarodziejkę stracono w Prusach Wschodnich w dawnym Landsbergu – dzisiaj Górowo Iławeckie. Było to w 1686 r., gdy w pobliskiej wsi Augamy uwięziono kobietę, którą uważano za czarownicę. Na torturach przeprowadzonych w Górowie Iławeckim zeznała ona, iż "miała pactum ze złym, że niezliczoną ilość razy w nienaturalny sposób spółkowała z nim, że dzięki niemu uczyniła bydłu wiele szkody". Oskarżoną skazano na śmierć na stosie, lecz decyzją sądu przed spaleniem została ścięta. Dzisiaj „o czarownicy z Augam” informuje tablica na skwerze przed ratuszem w Górowie Iławeckim…
Lech Słodownik

Artykuł ten poświęcam mojej Mamie Irenie,
która 22 października 2017 r.
odeszła do Domu Pana – R.I.P.

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Motho i Nyrmede #2362852 | 159.205.*.* 29 paź 2017 19:52

    Dziękujemy - a to niezły przyczynek do historii tych co tu jeszcze przed krzyżakami byli.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz