Wzięła udział w programie "Damy i Wieśniaczki". Wiele w jej życiu się zmieniło
2017-12-02 08:00:00(ost. akt: 2017-12-04 14:28:47)
Rodzina, miłość i przyjaźń to są dla mnie priorytety. Dzięki temu idę przez życie z uniesioną głową — pisze pani Sylwia, która w kwietniu tego roku, mieszkając jeszcze w Rychlikach, wzięła udział w programie "Damy i wieśniaczki". Od tego czasu minęło siedem miesięcy, a w jej życiu nastąpiło wiele pozytywnych zmian.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
„Damy i wieśniaczki” to szeroko komentowany, kontrowersyjny program telewizji TTV. Dziewczyny mieszkające na wsi zamieniają się z celebrytkami. Eksperyment trwa trzy dni. W programie w kwietniu tego roku wzięła udział 22-letnia Sylwia z Rychlik. Podczas programu mieszkała w apartamencie Oli Ciupy, prezenterki i modelki, która popularność zdobyła dzięki roli Słowianki w teledysku do piosenki „My Słowianie” Donatana.Sylwia z programu "Damy i wieśniaczki": przez chwilę poczułam się, jak gwiazda
Od emisji programu minęło siedem miesięcy. Przez ten czas w życiu pani Sylwii wiele się zmieniło.
— Nie mieszkam już w Rychlikach, namówiłam męża, żeby przeprowadzić się do Elbląga. I udało się, od sierpnia mieszkamy z dziećmi w Elblągu, córki chodzą do przedszkola, mąż zmienił pracę z rolnictwa na wojskowego, a ja dalej się uczę w weekendy — napisała do nas pani Sylwia.
— Nie mieszkam już w Rychlikach, namówiłam męża, żeby przeprowadzić się do Elbląga. I udało się, od sierpnia mieszkamy z dziećmi w Elblągu, córki chodzą do przedszkola, mąż zmienił pracę z rolnictwa na wojskowego, a ja dalej się uczę w weekendy — napisała do nas pani Sylwia.
W życiu prywatnym pani Sylwii szykuje się wielkie wydarzenie.
— Razem z mężem doszliśmy do wniosku, że już czas na ślub kościelny. Data została ustalona na 9 czerwca 2018 r. — informuje. — Rodzina, miłość i przyjaźń to są dla mnie priorytety. Dzięki temu idę przez życie z uniesioną głową. Mimo młodego wieku, mając już trójkę dzieci, mogę być z siebie dumna, że wydałam na świat taki skarb, który co dnia potrafi mnie rozśmieszyć, zaskoczyć, powiedzieć słowa "KOCHAM cię MAMUSIU". Z całkowitym przekonaniem mogę stwierdzić, że mam coś cenniejszego niż pieniądze i sława, mam trójkę wspaniałych dzieci, które sprawiają że mogę być dumną, młodą mamą i żoną, a mój mąż co dnia udowadnia że jesteśmy bardzo ważni w jego życiu.
— Razem z mężem doszliśmy do wniosku, że już czas na ślub kościelny. Data została ustalona na 9 czerwca 2018 r. — informuje. — Rodzina, miłość i przyjaźń to są dla mnie priorytety. Dzięki temu idę przez życie z uniesioną głową. Mimo młodego wieku, mając już trójkę dzieci, mogę być z siebie dumna, że wydałam na świat taki skarb, który co dnia potrafi mnie rozśmieszyć, zaskoczyć, powiedzieć słowa "KOCHAM cię MAMUSIU". Z całkowitym przekonaniem mogę stwierdzić, że mam coś cenniejszego niż pieniądze i sława, mam trójkę wspaniałych dzieci, które sprawiają że mogę być dumną, młodą mamą i żoną, a mój mąż co dnia udowadnia że jesteśmy bardzo ważni w jego życiu.
Po emisji odcinka telewizyjnego programu z udziałem pani Sylwii w internecie pojawiło się wiele, delikatnie mówiąc, nieprzychylnych komentarzy pod jej adresem.
— Pamiętam te komentarze sprzed kilku miesięcy, że żerujemy na dzieciach, pieniądzach, że za rok będzie czwarte, że jesteśmy patologią... W żaden sposób nie poruszyły nas te komentarze. Raczej zaczęło nas zastanawiać, skąd ta znieczulica i dlaczego zmieszali nas z błotem nie znając ani nas ani naszego życia? — pisze pani Sylwia.
— Pamiętam te komentarze sprzed kilku miesięcy, że żerujemy na dzieciach, pieniądzach, że za rok będzie czwarte, że jesteśmy patologią... W żaden sposób nie poruszyły nas te komentarze. Raczej zaczęło nas zastanawiać, skąd ta znieczulica i dlaczego zmieszali nas z błotem nie znając ani nas ani naszego życia? — pisze pani Sylwia.
W jej życiu nastąpiły także inne pozytywne zmiany.
— Właśnie wracamy z mężem z Warszawy z castingu, który zakwalifikował mnie na razie do małych ról w różnych filmach. Nie robię tego dla sławy, kasy. Chcę udowodnić, że można odbić się od dna, że warto mieć marzenia, by móc je spełniać. Zwłaszcza, że ma się dla kogo — kończy pani Sylwia.
— Właśnie wracamy z mężem z Warszawy z castingu, który zakwalifikował mnie na razie do małych ról w różnych filmach. Nie robię tego dla sławy, kasy. Chcę udowodnić, że można odbić się od dna, że warto mieć marzenia, by móc je spełniać. Zwłaszcza, że ma się dla kogo — kończy pani Sylwia.