Nie potrzeba im wielkiego współczucia. Wystarczy najmniejsza pomoc

2017-12-11 16:15:38(ost. akt: 2017-12-11 16:22:56)

Autor zdjęcia: Aleksandra Szymańska

Schroniskowe zwierzaki czekają na gest ludzi dobrego serca. Także na ciepły, odpowiedzialny dom. W poniedziałek (11.12) podczas schroniskowej wigilii, takie życzenie mieli chyba wszyscy goście elbląskiego przytuliska.

Zima to szczególnie trudny czas dla rezydentów schroniska dla bezdomnych zwierząt. Przytulisko potrzebuje wsparcia i liczy na pomoc ludzi dobrego serca.

— Koce, kołdry, ręczniki, stara pościel - potrzebujemy wszystkiego, czym możemy wyłożyć izolatki, bo nie mamy na miejscu pralni ani suszarni. Będziemy wdzięczni za słomę, a także mokra karmę, bo jak jest zimno dokładamy ja do jedzenia szczególnie starszym psom. Razem z ryżem czy makaronem będzie stanowiła syty posiłek — mówi Agnieszka Wierzbicka, kierowniczka schroniska dla bezdomnych zwierząt w Elblągu.

Karma pod różną postacią stanowiła też większość prezentów, które bezdomne sierściuchy otrzymały na zbliżające się święta. Okazją do tego była schroniskowa wigilia, która zgromadziła w przytulisku pracowników, wolontariuszy, mieszkańców miasta, a także elbląskich radnych.

— Specjalnie zasięgałyśmy języka, co kupić schroniskowym milusińskim. Zdecydowaliśmy o zakupie karmy, którą można wymieszać np. z makaronem. Nie zapomnieliśmy też o kilku zabawkach. Do naszej paczki dorzucili się także sprzedawcy ze sklepu zoologicznego, u których zamówiliśmy towar — mówiły radne Halina Sałata i Jolanta Janowska z klubu radnych PiS.

Z podarkami do schroniska przybyli także Maria Kosecka, Wojciech Rudnicki i Piotr Derlukiewicz. — Wspólnie można więcej — mówili zgodnie.

Przypomnijmy, że wieloletnia prognoza finansowa dla naszego miasta zakłada remont wybiegów w elbląskim przytulisku. A pracy jest tu wiele.

— Niedawno zakończyliśmy remont 11 najbardziej skorodowanych boksów. Wymieniliśmy tu ogrodzenie i podłoże boksów ze starych płytek. Wyrównano teren, bo niektóre boksy znajdowały się niżej i na tym obszarze zbierała się woda. Zostały również zamontowane nowe cokoły, panele ogrodzeniowe i ścianki. Remont kosztował około 40 tysięcy złotych i został sfinansowany z pieniędzy, które pochodziły z jednego procenta podatku przekazanego na elbląskie schronisko — dodaje Agnieszka Wierzbicka.

Ten remont to jednak tylko kropla w morzu potrzeb naszego przytuliska, w którym znajduje się prawie 80 boksów wymagających pilnej naprawy. Cieszy za to, że elbląskie schronisko posiada bardzo dobry wynik adopcyjny. Od 2009 roku pracownicy wydali do nowych rodzin prawie 4300 psów i ponad 2100 kotów.
as