Zaczynali w wynajętym garażu. Dzisiaj firma spod Elbląga tworzy takie cudeńka
2017-12-20 10:00:00(ost. akt: 2017-12-22 11:01:39)
Wszystko zaczęło się w... wynajętym garażu. Od tego czasu minęło 30 lat, a w tym czasie rodzinna firma RAK Krzysztof Jachimowicz z Raczek Elbląskich stała się jednym z czołowych w Polsce producentów świec.
Całoroczne, bożonarodzeniowe, w szkle, zapachowe, wielkanocne, okazjonalne, z diodą, sakralne, ogrodowe... Jest w czym wybierać, bo firma RAK z Raczek Elbląskich ma dzisiaj w swojej ofercie aż siedem tysięcy wzorów świec: użytkowych i dekoracyjnych.
Początków firmy trzeba szukać w latach 80. Krzysztof Jachimowicz, właściciel firmy, pracował w przedsiębiorstwie wujka w Pruszczu Gdańskim. Nauczył się tyle, że postanowił samodzielnie podjąć produkcję. Wystartował w 1987 r., a na początku działalność była prowadzona w wynajętym garażu. Kolejne lata przynosiły rozwój firmy, która stała się jednym z wiodących producentów świec na krajowym rynku.
Produkty z Raczek Elbląskich trafiają nie tylko na rynek polski, ale również Europy, Stanów Zjednoczonych, czy jak w tym roku również do odległego Kataru, Kazachstanu, Finlandii czy Nigerii. Za sprawą długoletniej współpracy z Organizacją Caritas, świeca z Raczek Elbląskich trafiła również do papieża Franciszka w Watykanie. Kilkukrotnie również produkty te trafiały do Kancelarii Prezydenta RP.
Produkty z Raczek Elbląskich trafiają nie tylko na rynek polski, ale również Europy, Stanów Zjednoczonych, czy jak w tym roku również do odległego Kataru, Kazachstanu, Finlandii czy Nigerii. Za sprawą długoletniej współpracy z Organizacją Caritas, świeca z Raczek Elbląskich trafiła również do papieża Franciszka w Watykanie. Kilkukrotnie również produkty te trafiały do Kancelarii Prezydenta RP.
— Głównie eksportowaliśmy świece na zachód Europy, teraz na wschód i południe: Czechy, Słowacja, Ukraina. Mamy również klientów z Węgier, Rosji, Bułgarii, Łotwy — mówi Piotr Jachimowicz z firmy RAK.
Firmę wyróżnia nie tylko szeroki asortyment produktów, ale także indywidualny charakter każdej kolekcji. Efektowne wzornictwo to zasługa przede wszystkim doświadczonej kadry w zakresie ręcznego zdobienia świec i najwyższej jakości komponentów. Wszystko to sprawia, że każda świeca staje się nie tylko przedmiotem użytkowym, ale jest małym dziełem sztuki.
Znaleźć tu można bogatą ofertę wzorów w najmodniejszych kolorach, zgodnych ze światowymi trendami, ustalanymi każdego roku przez specjalistów w dziedzinie aranżacji i projektowania wnętrz.
Trendy w produkcji świec i ich zdobieniu zmieniają się często. Dlatego firma stara się zaskakiwać klientów nowymi pomysłami i rozwiązaniami technicznymi. Pośród produkowanych świec znaleźć można świece z diodą, dzięki której mienią się one różnymi kolorami. Wielbiciele wyrafinowanych, egzotycznych aromatów znajdą świece o zapachu orchidei, frezji, hibiskusa, czy wanilii, kawy, lawendy.
— Inspiracja dla naszych produktów pochodzi z trzech źródeł — mówi Piotr Jachimowicz. — Co roku uczestniczymy w międzynarodowych targach w Niemczech, które organizowane są między styczniem a lutym. Już wtedy można poznać trendy, jakie będą obowiązywały w dekoracjach na kolejne Boże Narodzenie. Istotną częścią naszego zespołu jest również artystka, z którą wspólnie realizujemy nowe idee. Trzecie źródło to produkcja świec tzw. Private Label według projektów i wizji dużych klientów, takich jak znane marki odzieżowe, czy największe sieci handlowe w Polsce.
Firma zatrudnia 50 osób. W sezonie zatrudnienie wzrasta dwukrotnie. Co ciekawe, sezon bożonarodzeniowy zaczyna się już w lipcu-sierpniu.
Trudnym doświadczeniem dla firmy był pożar, który wybuchł w marcu 2015 r. Żywioł strawił nie tylko gotowe produkty, ale także maszyny, surowce oraz znaczną część budynku firmy.
— Maszyny spłonęły w około 60 procentach. W sumie straty wyniosły około 5-6 milionów złotych — wspomina Piotr Jachimowicz.
W trudnych chwilach nie zabrakło jednak ludzi gotowych iść z pomocą.
— Otrzymaliśmy wielkie wsparcie, i może to dziwnie zabrzmi, ale także od konkurencji, która pomogła nam użyczając maszyny do produkcji — wspomina Piotr Jachimowicz. — W tej branży wszyscy się znają, nigdy nie wchodziliśmy sobie w drogę, nie podbieraliśmy sobie wrogo klientów, staramy się, być fair i to zaprocentowało. Zarówno elbląskie firmy jak i Starostwo Powiatowe czy elbląski Urząd Gminy zaoferowały nam pomoc. Poczuliśmy duże wsparcie, zacisnęliśmy zęby, pracowaliśmy dłużej i ciężej. Nie mogliśmy się poddać, mamy za sobą 30-letnią tradycję, ugruntowaną pozycję na rynku i jeszcze wiele do zrobienia. Mimo pożaru udało się utrzymać produkcję na tym samym poziomie.
— Otrzymaliśmy wielkie wsparcie, i może to dziwnie zabrzmi, ale także od konkurencji, która pomogła nam użyczając maszyny do produkcji — wspomina Piotr Jachimowicz. — W tej branży wszyscy się znają, nigdy nie wchodziliśmy sobie w drogę, nie podbieraliśmy sobie wrogo klientów, staramy się, być fair i to zaprocentowało. Zarówno elbląskie firmy jak i Starostwo Powiatowe czy elbląski Urząd Gminy zaoferowały nam pomoc. Poczuliśmy duże wsparcie, zacisnęliśmy zęby, pracowaliśmy dłużej i ciężej. Nie mogliśmy się poddać, mamy za sobą 30-letnią tradycję, ugruntowaną pozycję na rynku i jeszcze wiele do zrobienia. Mimo pożaru udało się utrzymać produkcję na tym samym poziomie.
Zarząd firmy dobrze wie, że kto stoi w miejscu, ten w biznesie się nie rozwija. Plany na kolejne lata są znane.
— Stawiamy na jakość i niepowtarzalność. Równolegle usprawniamy poszczególne procesy produkcji, rozwijamy się pod względem wzornictwa i zdobywamy nowe rynki — kończy Piotr Jachimowicz.
Arkadiusz Kolpert
a.kolpert@dziennikelblaski.pl
a.kolpert@dziennikelblaski.pl
W naszym cyklu pokazujemy ciekawe firmy, które działają od lat i te, które dopiero startują. Rozmawialiśmy z przedsiębiorcami z Olsztyna i Ełku, ale też Tuszewa koło Lubawy i Idzbarka koło Ostródy Jeżeli chcecie, żeby z Wami porozmawiać, napiszcie do mnie na Facebooku.
Igor Hrywna