Tablica ma przypominać o polskich patriotach
2017-12-14 12:57:21(ost. akt: 2017-12-14 14:51:25)
Na budynku dawnego Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa w Elblągu odsłonięto pamiątkową tablicę.
W budynku przy ul. Królewieckiej 100 znajduje się dziś anglojęzyczna szkoła Regent. Ale kilkadziesiąt lat wcześniej budynek cieszył się ponurą i mroczną sławą. Tutaj, w latach 1945-1951, znajdował się Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa, do którego na przesłuchania trafiali m. in. związani z podziemiem niepodległościowym, „wrogowie” komunistycznej Polski. Morze z nich stanowili żołnierze Armii Krajowej, wyklęci, niezmiennie jednak marzący o życiu w wolnej Polsce...
Jednym z nich był generał Bolesław Nieczuja-Ostrowski, żołnierz i człowiek niezłomny, honorowy obywatel Elbląga, który od najmłodszych lat służył ojczyźnie, najpierw jako harcerz, potem żołnierz i oficer. Rok 2017 został poświęcony w Elblągu pamięci generała w 110. rocznicę jego urodzin. W czwartek (14.12) ostatnią uroczystością upamiętniających tę wyjątkową postać, było odsłonięcia tablicy oddającej hołd polskim patriotom przetrzymywanych i torturowanych w budynku dawnego, Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa w Elblągu.
Inicjatorką powstania tablicy, a także autorką tekstu, który widnieje na płycie jest elblążanka Grażyna Wosińska, dziennikarka, autorka książek opisujących okres stalinizmu w Polsce.
— Generał Nieczuja-Ostrowski trafił wraz ze swoimi żołnierzami na tzw. ziemie odzyskane w 1945 roku. Osiedlił się w dzisiejszym Pogrodziu: tu szybko rozpoczął pracę nad organizowaniem Spółdzielni Gospodarczo-Społecznej. Zrzeszała ona byłych żołnierzy AK i ich rodziny — opowiada Grażyna Wosińska.
— Generał Nieczuja-Ostrowski trafił wraz ze swoimi żołnierzami na tzw. ziemie odzyskane w 1945 roku. Osiedlił się w dzisiejszym Pogrodziu: tu szybko rozpoczął pracę nad organizowaniem Spółdzielni Gospodarczo-Społecznej. Zrzeszała ona byłych żołnierzy AK i ich rodziny — opowiada Grażyna Wosińska.
Staraniem generała Nieczuja-Ostrowskiego i jego podkomendnych z AK szybko powstały 24 sklepy, mleczarnia, piekarnia, warsztaty rzemieślnicze, dom wypoczynkowy, a także ośrodek zdrowia, kasyno i zespół widowiskowy.
— Dynamicznie rozwijająca się spółdzielnia kłuła w oczy towarzyszy z komunistycznej bezpieki. W lutym 1946 roku generał trafił do celi w PUB. Za pierwszym razem na dwa dni, drugi areszt zakończył się dopiero w marcu 1947 roku — mówi Grażyna Wosińska.
— Dynamicznie rozwijająca się spółdzielnia kłuła w oczy towarzyszy z komunistycznej bezpieki. W lutym 1946 roku generał trafił do celi w PUB. Za pierwszym razem na dwa dni, drugi areszt zakończył się dopiero w marcu 1947 roku — mówi Grażyna Wosińska.
O tym jak traktowano jeńców przetrzymywanych w budynku PUB, można dowiedzieć się z samych wspomnień generała Nieczuja-Ostrowskiego, które zostały spisane m.in. w książce "Drogi miłości Bożej". Brutalne bicie więźniów niemal na śmierć, pozorowane egzekucje, pozbawianie ruchu, pożywienia i wody były na porządku dziennym.
— Generał opisuje np. jak bito go pejczem i m. in. możono głodem. Te ściany pamiętają morze ludzkich tragedii. Kiedy zbierałam materiały do moich książek chciałam się jeszcze spotkać z żyjącymi świadkami tamtej historii, ludźmi którzy przez lata żyli w sąsiedztwie tego budynku. Proszę mi wierzyć, że oni do tej pory boją się mówić o tym, co się tu działo i czego byli niemymi świadkami. Nie chcieli ze mną rozmawiać — mówi Wosińska.
Po raz trzeci generał Nieczuja-Ostrowski trafił do elbląskiego PUB w lipcu 1949 roku, pod pretekstem związku z pożarem hali w elbląskim "Zamechu". Szybko jednak został wywieziony do Gdańska. Po czteroletnim śledztwie, 30 maja 1953 roku został skazany na karę śmierci wraz z ośmioma innymi osobami. Po apelacjach zmieniono mu wyrok na dożywocie. W więzieniach w Krakowie, Sztumie i we Wronkach przesiedział łącznie siedem lat, w tym dziewięć miesięcy w celi śmieci. W 1957 roku generał Nieczuja-Ostrowski odzyskał wolność i wrócił do Elbląga, do rodziny. Zmarł w 2008 roku.
— Mam nadzieję, że ta tablica będzie przypominać o tym, co przeżywali nasi patrioci i mam nadziej, że te czasy nigdy nie powrócą — mówił Witold Wróblewski, prezydent Elbląga.
A Marek Pruszak, Przewodniczący Rady Miejskiej podkreślał, że prosty napis na płycie ma być hołdem dla wszystkich osób represjonowanych w stalinowskiej Polsce i w latach późniejszych. — Jest to wyraz naszego szacunku i pamięci o Nich – kończy.
as
A Marek Pruszak, Przewodniczący Rady Miejskiej podkreślał, że prosty napis na płycie ma być hołdem dla wszystkich osób represjonowanych w stalinowskiej Polsce i w latach późniejszych. — Jest to wyraz naszego szacunku i pamięci o Nich – kończy.
as
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez