Od Afryki woli Pomorską Wieś. W dzień chodzi po łące, nocą wraca na plebanię

2017-12-17 14:00:00(ost. akt: 2017-12-15 13:12:39)
Bocian został na zimę w Pomorskiej Wsi

Bocian został na zimę w Pomorskiej Wsi

Autor zdjęcia: Marek Lewandowski

W dzień przechadza się po pobliskiej łące, wieczorem wraca do gniazda przy plebani. Młody bociek zamiast gorącej Afryki wybrał zimę w Pomorskiej Wsi. Ptak jest oczkiem w głowie mieszkańców. Wyremontowali mu gniazdo i dokarmiają.
Gdy jego kuzyni od dwóch miesięcy wygrzewają się w Afryce, on spędza zimę w Pomorskiej Wsi. W dzień przechadza się po okolicznej łące, wieczorem wraca do gniazda przy kościele.

— On się tutaj nie urodził, przyleciał skądś do Pomorskiej Wsi. Nasze bociany znamy dobrze. One już w połowie października odleciały do ciepłych krajów — mówi jedna z mieszkanek Pomorskiej Wsi. — Ten to najpierw przylatywał w pobliże kościoła i siadał na lampie. Teraz w nocy śpi w gnieździe, które zostało wyremontowane specjalnie dla niego. W dzień chodzi sobie po łące za wsią. Ludzie go dokarmiają, szczególnie jedna z mieszkanek. Co jada nasz bociek? Surową wątróbkę, kurczaka. Martwimy się, czy da sobie radę zimą — dodaje.

Zdrowie i samopoczucie zimującego w Pomorskiej Wsi bociana przyjechała w środę ocenić lekarz weterynarii Beata Lalik, która prowadzi ośrodek rehabilitacji zwierząt w Gronowie Górnym koło Elbląga.
— Wszystko z nim dobrze, jest zdrowy i silny — rozwiewa obawy mieszkańców.

Dlaczego w takim razie nie odleciał do Afryki? Czy to zwiastun tego, że zima w tym roku będzie jednak łagodna? Jednym z powodów może być to, że nie ukończył na czas szkoły latania.
— Po prostu, mógł nie nauczyć się dobrze latać, a ptasimi rodzicami kieruje instynkt i wyruszyli z jego rodzeństwem w podróż. Może był słabszy? — zastanawia się pani Beata. — Powodów może być kilka. Bocian, oczywiście, może przetrwać zimę w Polsce. Książkowa wiedza podpowiada nam, że te ptaki mogą wytrzymać temperatury do minus 30 stopni. Jednak może mieć problem ze zdobyciem pożywienia zimą, więc należy go dokarmiać. Wiosną może z powodzeniem poznać bocianiego partnera, czy partnerkę, wyprowadzić lęg i odlecieć jesienią — dodaje.

Jak się okazuje, to nie jedyny bocian, który w okolicach Elbląga spędza zimę.
— Otrzymałam również zgłoszenie z okolic Pilony o młodym bocianie, który nie odleciał jesienią. W minioną niedzielę próbowałam go zdjąć z gniazda, nie udało się. W poniedziałek sam z niego zeskoczył i otrzymałam informację od mieszkańców, że bociek spaceruje po wsi — mówi Beata Lalik.

Jeden z bocianów pozostał również na zimę w Kazimierzowe.
— O tym ptaku zgłoszenie dotarło do mnie od pracowników budujących drogę S7. Widywali go, gdy przechadzał się okolicznymi polami — mówi weterynarz.

Polskie bociany białe ze swoich letnich lęgowisk rozpoczynają lot na południe w sierpniu i wrześniu, kierując się do Afryki. Tam spędzają zimę na sawannie od Kenii i Ugandy na północy po Kraj Przylądkowy w RPA na południu. Jesienną wędrówkę odbywają w około 26 dni. Pod koniec marca i w kwietniu powracają, zajmuje im to około 49 dni. Co roku niewielka część tych ptaków pozostaje na zimę w Polsce. W przypadku bocianów w dobrej kondycji, sprawnie latających, które nie odleciały do ciepłych krajów, lecz pozostały na terenach lęgowych, nie należy podejmować żadnych działań ograniczających im swobodę. Część bocianów, które pozostają na zimę w Polsce, to osobniki osłabione, chore bądź kalekie. Nie mają sił aby podjąć wędrówkę, często nie są w stanie sprawnie latać. Bez interwencji człowieka z reguły skazane są na śmierć. W takich przypadkach należy szukać pomocy w ośrodkach rehabilitacji zwierząt.
daw

Źródło: Dziennik Elbląski