Ciekawostki z historii Rejsyt
2017-12-25 14:00:00(ost. akt: 2017-12-22 12:17:18)
To stary majątek ziemski położony na granicy dawnych powiatów pasłęckiego i morąskiego. Do 1945 roku nazywał się Rossitten, a pierwsi powojenni polscy mieszkańcy nazwali go „Różyce”. Dzisiaj jest to wieś sołecka w gminie Rychliki.
Według G. Gerulisa dawna nazwa wsi wywodziła się od staropruskiego „reisis”, czyli orzech, co z sufiksem „itten” mogło oznaczać „Orzechowy Las”. Jednocześnie Rejsyty to stara osada wzmiankowana po raz pierwszy w 1329 r. przy okazji zapisu lokacyjnego dla sąsiedniego Giśla. W przebiegu dziejów duży majątek szlachecki, który należał m.in. do rodów von Diebes, von Reibnitz i starosty tolkmickiego Mikołaja Wilhelma barona von Korffa.
W 1865 r. majątek w Rejsytach, jako dobra powierzone (fideikomis), przeszedł w ręce rodu von Minnigerode, zaliczanego do tzw. „szlachty odwiecznej” (Uradel). Ród ten znany był już na początku XIII w. i pochodził z Silkerode w południowym Harzu. Nowy dziedzic Rejsyt - Wilhelm von Minnigerode - był znakomicie wykształcony, zdradzał talent literacki i muzyczny, udzielał się aktywnie w życiu politycznym (członek pruskiego Landtagu) i był przyjacielem kanclerza Ottona von Bismarcka. Miał za sobą udział w kampanii 1866 r. przeciwko Austrii i kampanii 1870-71 przeciwko Francji. Po odejściu Bismarcka, również wycofał się z życia politycznego. W 1864 r. ożenił się z baronówną Amelie von Schrötter z majątku Anglity pod Pasłękiem, której ojciec Ludwik H. baron von Schrötter przez 30 lat był starostą powiatu pasłęckiego.
Dobra rejsyckie pozostały w rękach baronów von Minnigerode do 1945 r., a ostatnim z nich był tutaj Wilhelm baron von Minnigerode (zm. 1955). Z okresu międzywojennego na uwagę zasługuje pobyt w Rejsytach barona von Roenne, wywodzącego się z niemieckiej szlachty osiadłej w Kurlandii oraz pobyt dwóch baronówien von Rhaden. Baron von Roenne, z którego przodkami byli zaprzyjaźnieni Lubomirscy i Krasiccy, uciekł w 1918 r. z Rosji ze swoją rodziną przed bolszewikami i zmarł po kilkunastu miesiącach właśnie w Rejsytach. Został pochowany na cmentarzu położonym za jeziorem, przy drodze polnej do Piotrowa. Cmentarz ten został otwarty w 1925 r. i do 1945 r. pochowano tu około 30 mieszkańców Rejsyt i Piotrowa. W latach 60. został całkowicie zdewastowany. Uratowała się tylko żeliwna tablica przymocowana do kamienia narzutowego, poświęcona poległym w wojnie z Austrią w 1866 r. i Francją 1870-71, z napisem: 1866 Vergis die Treuen Todten nicht und schmücke auch ihre Urnen mit dem Eichenkranz 1870-1871 (1866 Nie zapomnij tych [wiernych] poległych i ozdób czasem także ich groby dębowym wieńcem 1870-1871).
Tablica ta została przewieziona w 1991 r. do muzeum historycznego dawnego powiatu pasłęckiego w Itzehoe (Schleswig-Holstein) przez b. mieszkańca Rejsyt Horsta Pörschke). Niedaleko cmentarza, na skraju lasu, stał niegdyś metalowy krzyż oznaczający miejsce pochówku ochmistrzyni dworu barona. Natomiast na północnym, zalesionym brzegu jeziora znajdował się drewniany krzyż oznaczający miejsce w którym w 1945 r. powiesiła się zgwałcona przez krasnoarmiejców dziewczyna. W okresie powojennym grobem tym opiekowała się Erna Jarocka. W latach 90. ubiegłego wieku to miejsce pochówku zostało zniszczone podczas poszerzania polnej drogi biegnącej nad jeziorem.
Wspomniane baronówny von Rhaden przebywały sześć lat w Rejsytach gościnnie, czyli bezpłatnie. Z informacji dawnych mieszkańców majątku wynikało, że były one gorącymi patriotkami i w czasie okupacji Nadrenii przez wojska francuskie (od 1919 r.) zostały tam internowane. Po zwolnieniu przybyły właśnie do barona von Minnigerode. Wprawdzie krótko, ale gościem barona był także ambasador III Rzeszy w Moskwie w latach 1934-41, Friedrich W. hrabia von der Schulenburg. Jak wiadomo został on stracony w 1944 r. po nieudanym zamachu na Hitlera.
Ewakuacja Rejsyt nastąpiła wieczorem 2 stycznia 1945 r. w kierunku Rychlik i Jegłownika, ponieważ od strony Zalewa-Myślic nadchodziły szpice pancerne wojsk sowieckich pod dowództwem gen. K. Małachowa. Rozwiązanie konwoju uciekających mieszkańców Rejsyt nastąpiło 3 kwietnia 1945 r. w okolicy Nordburga k. Celle. Jeszcze w okolicy Gdańska baron Wilhelm von Minnigerode otrzymał propozycję przelotu do Rzeszy samolotem kurierskim, jednakże odmówił i pokonał całą trasę razem ze swymi ludźmi.
Dwór w Rejsytach niczym specjalnym się nie wyróżnia, pochodzi z trzeciej ćwierci XIX w., przebudowany i remontowany w XX w. Jego ciekawostką było urządzenie wnętrz przez znaną elbląską firmę Wollenberg, zajmującą się również renowacją mebli. W „salonie niebieskim” przykuwał uwagę wykwintny kominek narożny, wartościowy portret cesarza Karola V (1530-1556) oraz szafa w stylu Ludwika XV, inkrustowana alabastrem i kością słoniową. Dwór położony jest w rozległym założeniu parkowo-ogrodowym. Przed 1945 r. znajdowało się tutaj w różnych miejscach pięć ławek, na których można było sobie odpocząć. Szósta ławka była na Topolowej Górze, pagórku o wysokości 91,3 m n.p.m., położonym na południowy wschód od jeziorka. Każda z ławek nosiła nazwę posiadłości rodu von Minnigerode, m.in. Pęklewo k. Elbląga, Anglity oraz Nowe Monasterzysko k. Młynar. Część ogrodu znajdująca się bezpośrednio za dworem, sformowana była w układzie tarasowym, schodzącym do pobliskiej rzeczki Brzeźnicy. Na górnym stopniu tego tarasu rosły trzy wysokie sosny, zwane niegdyś „symbolami dworu rejsyckiego”.
Pierwszym powojennym polskim zarządcą majątku w Różycach-Rejsytach był R. Kowalski, a głównym księgowym Jan Zając. W 1953 r. z Rzecznej pod Pasłękiem do Rejsyt przybył Henryk Jarocki, porucznik artylerii z kampanii wrześniowej 1939 r. i jeniec Oflagu II C w Woldenbergu (obecnie Dobiegniew) i II B w Arnswalde (obecnie Choszczno). W Woldenbergu przebywali jako jeńcy m.in. pisarz Leon Kruczkowski, aktor Kazimierz Rudzki i gen. Józef Kuropieska. Dzisiaj znajduje się tutaj Muzeum Woldenberczyków. Dyrektor H. Jarocki ukończył przed wojną szkołę rolniczą w Tarpnie (bydgoskie) i uzyskał tytuł agronoma.
Był dobrze przygotowany do pracy w rolnictwie, co potwierdził podczas kierowania gospodarstwem w Rejsytach. Mimo pobytu w niemieckim obozie jenieckim, miał obiektywne podejście do dawnych mieszkańców tych ziem. Nie bacząc na powszechnie podsycaną nienawiść, ożenił się z Niemką, wspomnianą wyżej Erną z domu Ebler, córką przedwojennego ziemianina z Gronowa pod Braniewem. W latach 1962-85 majątkiem zarządzał Józef Gruszczyński. Obecnie dobra rejsyckie są w prywatnym posiadaniu a w dawnym dworze mieszka kilka rodzin.
Lech Słodownik
Lech Słodownik
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez