Premiera 'Allo, 'Allo! na zakończenie scenicznego roku

2017-12-30 22:50:32(ost. akt: 2017-12-30 23:08:04)

Autor zdjęcia: Aleksandra Szymańska

Na scenie czterech Fuhrerów. W tym jeden... nadmuchiwany. Do tego wyuzdane kelnerki, kaleczący język francuski posterunkowy, głupawi niemieccy oficerowie, pewna Donna z obfitym biustem i on - Rene Artois, który ogarnia cały ten ambaras. Teatr im. Aleksandra Sewruka w Elblągu zamknął stary rok spektaklem 'Allo, 'Allo!
To nie było łatwe zadanie. Bo jak w sposób klarowny, a przede wszystkim ciekawy, przenieść na deski teatru historię, która pierwotnie została ujęta w kilkadziesiąt odcinków, a którą polscy widzowie mieli okazję oglądać na małym ekranie jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku? Historia francuza, Rene Artoisa, w którego kawiarni, wojenny patos zamieniał się w groteskę, wymagała przede wszystkim bardzo czytelnych odwołań do telewizyjnego serialu.

Reżyserowi sztuki, Janowi Tomaszewiczowi, ten zabieg udał się bardzo dobrze. Jest więc romans Rene z kelnerkami, zawiłe spiski francuskiego ruchu oporu, szalone i groteskowe pomysły niemieckich oficerów a to wszystko - pod szyldem obrazu Donny z wielkimi cycami. Więcej tłumaczyć nie potrzeba, a zobaczyć - naprawdę warto.

Bo jest w tej sztuce tempo i dynamika tak potrzebne, by skondensować tę sitcomową historię w dwugodzinną, teatralną wersję. Niezwykłym atutem spektaklu jest także jego realizacja w koncepcji muzyczno-kabaretowej, który podkreśla szyderczy dowcip tekstu i żonglowanie stereotypami. Gwarantujemy, że nie zapomnicie operowych popisów "diwy" śpiewu Edith Artois (Irena Adamiak), czy "surowego" i "mrocznego" oficera Gestapo, Otto von Flicka (Alan Bochnak), który mimo swojej sztywnej nogi wywija na scenie w rytm tanga. Do czerwoności rozpali was "prawdziwa niemiecka kobieta" Helga Gerhart (Beata Przewłocka). I uśmiejecie się do łez oglądając biednego Rene (Dariusz Siastacz), który jak węgorz próbuje wywinąć się od ciągłych zalotów porucznika Huberta Grubera (Piotr Szejn).

A kultowe "dziń dybry", czy mam "bymbę w spydniach" w wykonaniu oficera Crabtree (Marcin Tomasik) dla niejednego będzie miłym wspomnieniem przenoszącym go wprost w objęcia kultowego, brytyjskiego serialu.
as