Kieruje szkołą muzyczną od sześciu lat. "Chcemy unikać rutyny i monotonii"

2018-01-14 12:13:35(ost. akt: 2018-01-14 12:20:22)
Od lewej: Andrzej Korpacki i Ryszard Kalinowski

Od lewej: Andrzej Korpacki i Ryszard Kalinowski

Autor zdjęcia: Michał Skroboszewski

Za punkt honoru obieramy sobie unikanie rutyny i monotonii - dlatego musimy mieć w szkole wszechstronne warunki do rozwoju uczniów, by pobyt i nauka były jak najbardziej atrakcyjne — mówi Andrzej Korpacki, dyrektor szkoły muzycznej w Elblągu.
— W tym roku minie sześć lat od momentu, gdy został pan dyrektorem Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych w Elblągu. Jak od tego czasu zmieniła się szkoła?
Andrzej Korpacki, dyrektor Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych w Elblągu. — Ostatnie sześć lat mojej pracy tu okres permanentnych zmian nie tylko programowych, ale przede wszystkim zmiana wizerunku szkoły: fizycznego i artystycznego. Dwa lata temu zakończyliśmy projekt modernizacji szkoły, dofinansowany z funduszy unijnych. W skład zadania weszła m. in. rozbudowa budynku o nowe skrzydło, kompleksowa modernizacja sali koncertowej, a także doposażenie placówki zarówno w instrumenty, jak i pomoce dydaktyczne służące do edukacji ogólnokształcącej.

— Niektórzy dziwili się decyzji ministerstwa kultury o objęciu przez pana stanowiska dyrektora szkoły muzycznej. W końcu bardziej kojarzy się pan z szeroko pojętą edukacją, a także sportem.
— Nie każdy wie, że pochodzę z bardzo muzykalnej rodziny: mój tato grał w Orkiestrze Wojskowej i opanował do perfekcji sztukę gry na akordeonie. Muzyka towarzyszyła mi więc od najmłodszych lat, a ja sam uwielbiam repertuar klasyczny, choć nieobce są mi: rock, pop czy jazz. Niemniej jednak, gdy padła propozycja z ministerstwa, to pomyślałem, że to będzie prawdziwe „mission impossible” (misja niewykonalna). To był pierwszy niełatwy moment na tej drodze. Jednak kiedyś charakteryzując swoją osobę powiedziałem, że jestem człowiekiem, który posiada umiejętność zachowania zimnej krwi w sytuacjach, gdy inni tracą głowę. Nie wiedziałem, że los szybko umożliwi mi weryfikację tego credo...

— Pożar szkoły muzycznej zimą 2014 roku był tym sprawdzianem?
— Badanie wykazało, że pożar wywołało zwarcie instalacji elektrycznej. Największe starty poniosła sala koncertowa, która spłonęła doszczętnie. To był najgorszy moment, bo trwała właśnie ta wielka modernizacja szkoły, a projekt miał ściśle narzucone reżimy terminowe. Dlatego trzeba było szybko reagować. Przy ogromnym wsparciu władz ministerialnych, samorządu elbląskiego, naszych przyjaciół ze środowiska elbląskiego, a przede wszystkim - społeczności szkolnej - udało się nam wstać z kolan. Słynnym koncertem charytatywnym naszych uczniów „Nadzieja umiera ostatnia - akcja reanimacyjna serca szkoły muzycznej” udowodniliśmy, że chociaż obite i sczerniałe od sadzy, to jednak serce szkoły muzycznej nadal bije. Niestety, pokłosiem pożaru były problemy z zakończeniem inwestycji.
Kolejnym trudnym momentem było zagrożenie terminu tego zadania. A to wiązałoby się z oddaniem do budżetu Unii Europejskiej 9 mln zł, które dostaliśmy na remont. Ale i ten kryzys, przy wsparciu przyjaciół naszej szkoły, udało się przetrwać. A sala koncertowa, mimo drobnych zmian w projekcie, jest dzisiaj prawdziwą perełką. Wielu wybitnych muzyków i dyrygentów z kraju i z zagranicy miało okazję tu zagrać i byli pod wrażeniem tego, czym dysponujemy, chwaląc przede wszystkim akustykę sali, która w tej chwili jest także bazą koncertową dla Elbląskiej Orkiestry Kameralnej. Warto dodać, że kameraliści, wspólnie z pianistą i kompozytorem Krzysztofem Herdzinem, nagrali tu wspólną płytę. Mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że na teren północno-wschodni nie ma lepszego akustycznie obiektu od elbląskiej szkoły muzycznej.

— Zespół Państwowych Szkół Muzycznych to także inkubator wielu konkursów muzycznych?
— Nasz Ogólnopolski Konkurs Instrumentów Smyczkowych w ubiegłym roku zyskał po raz pierwszy rangę międzynarodową. Jury konkursu, złożone z polskich autorytetów muzycznych na skalę światową stwierdziło, że jego uczestnicy za kilka lat będą kandydatami do Międzynarodowego Konkursu im. Henryka Wieniawskiego.
Jakość każdej szkoły muzycznej w Polsce zależy m. in. od szkolnej orkiestry, jaką placówka posiada. Nasza orkiestra gra na bardzo wysokim poziomie, dlatego w tym roku chcemy zmierzyć się z najlepszymi młodzieżowymi orkiestrami w kraju na konkursie organizowanym przez Akademię Muzyczną w Bydgoszczy. A na szerszym forum międzynarodowym naszych uczniów być może zaprezentujemy na muzycznym konkursie w Nowogrodzie Wielkim - notabene mieście partnerskim naszej szkoły. Co roku kilkunastu naszych uczniów zostaje laureatami stypendiów artystycznych prezydenta Elbląga. Szczycimy się także działalnością charytatywną: nasi uczniowie organizują na oddziałach szpitalnych darmowe koncerty dla pacjentów np. z okazji świąt. Tradycją są też koncerty organizowane przez szkołę każdego roku przed świętami Bożego Narodzenia i w okresie wiosennym.

— Gra na instrumencie, muzyka, zajęcia lekcyjne oraz te dodatkowe, artystyczne. Uczniowie szkoły muzycznej chyba nie mają lekko?
— Na pewno nie jesteśmy klasztorem, który zamyka dzieci i poddaje ostrej tresurze (śmiech). Na początku jest to zabawa z instrumentem, a nauczyciele stosują odpowiednie metody pracy, stopniując ćwiczenia tak, by rozwój był jak najbardziej harmonijny. Za punkt honoru obieramy sobie unikanie rutyny i monotonii - dlatego musimy mieć w szkole wszechstronne warunki do rozwoju uczniów, by pobyt i nauka były jak najbardziej atrakcyjne. Planujemy wprowadzić np. zajęcia z programu UKEMI, który zakłada m.in. naukę bezpiecznego upadania, co umożliwia dzieciom uniknięcie urazów w czasie zabaw, jak i w codziennym życiu, a w konsekwencji niepożądanych przerw w ćwiczeniach z instrumentami.

— Jakie wyzwania stoją teraz przed szkołą?
— Jesteśmy w fazie reformy programowej i strukturalnej, bo jako ogólnokształcąca szkoła muzyczna realizujemy podstawy programowe i ramowe plany nauczania narzucone przez MEN i dostosowane do naszych warunków. W tym roku kończy się mój kontrakt i jeśli będzie akceptacja ministra na moją kolejną kadencję, chcę zaproponować w swoim programie dalszy rozwój szkoły. Planujemy m.in. złożyć projekt do ministerstwa, który zakłada zaadoptowanie pomieszczenia gospodarczego na profesjonalny gabinet nauki gry na perkusji. Za rok przystąpimy też do kompleksowej modernizacji naszego internatu na ul. Czerniakowskiej.
Zaczęliśmy również współpracę z elbląskimi przedszkolami, aby jak najszybciej oswajać dzieci z muzyką: w ramach program "Muzykowanie przy fortepianie" nasi nauczyciele prowadzą z dziećmi w wieku od 4 do 6 lat zajęcia rytmiczno-muzyczne. W tym roku w ramach programu Erasmus+ zrealizujemy projekt "Rytmy sukcesu. Muzyka i ruch w rozwijaniu kompetencji kluczowych". Nie zawsze bowiem nasz absolwent, po pełnym 12-letnim cyklu nauki i po dyplomie, wybiera kontynuację nauki na Akademii Muzycznej. Zatem musimy zadbać o to, by zdobył on wiedzę ogólną i artystyczną i przygotować ich do bycia ludźmi kultury, choć niekoniecznie w kontekście zawodowym. Cieszy, kiedy naszemu uczniowi uda się np. dostać na prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie tylko z wyników maturalnych, gdzie połowa miejsc na tej uczelni jest z góry rozdysponowana dla laureatów konkursów i olimpiad. Mamy wtedy podwójną satysfakcję - nie dość, że ambitny i inteligentny, to przy okazji umie grać. I nie będzie to zwykłe uderzanie kostką w struny. Czy można życzyć sobie lepszego wychowanka? (uśmiech)
as