Pożar domu przy Niborskiej. Świadek: słychać było huk [zdjęcia]

2018-02-14 22:30:20(ost. akt: 2018-02-14 23:52:32)

Autor zdjęcia: Arkadiusz Kolpert

Blisko 20 strażaków walczyło w środę wieczorem z pożarem, jaki wybuchł w domu jednorodzinnym przy ul. Niborskiej w Elblągu. Na szczęście, znajdujący się wewnątrz budynku mężczyzna samodzielnie opuścił dom jeszcze przed przybyciem strażaków. Przyczynę pożaru ustali policyjne śledztwo. Jeden z okolicznych mieszkańców mówił nam, że najpierw słychać było huk.
Straż pożarna w Elblągu została poinformowana o pożarze domu jednorodzinnego przy ul. Niburskiej kilkanaście minut po godz. 20. Z informacji przekazanych oficerowi dyżurnemu wynikało, że ogień pojawił się w pokoju na parterze w pobliżu kominka.

— Na miejsce zadysponowano trzy zastępy straży pożarnej. Po dojeździe na miejsce poproszono o pomoc jeszcze dwa zastępy z JRG 2. Ogień przedostał się przy kominie do kolejnego pokoju na poddaszu — mówi kapitan Maciej Kogut, zastępca dowódcy Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 w Elblągu.

W domu, gdy wybuchł pożar, znajdował się mężczyzna - właściciel budynku. Samodzielnie opuścił dom jeszcze przed dojazdem na miejsce pierwszych strażaków. Na szczęście nic mu się nie stało.

Strażacy szybko ugasili pożar. Ogień wyrządził największe szkody w pokoju na parterze oraz znajdującym się nad nim pomieszczeniu na poddaszu.
— Trwają prace rozbiórkowe na dachu. Przy pomocy kamery termowizyjnej przeszukujemy metr po metrze i jeżeli znajdziemy jakieś ognisko pożaru, to je dogaszamy — mówił nam kpt. Kogut około godz. 22.30.

Na miejscu pracowało w sumie 19 strażaków. Jak powiedzieli nam strażacy, właściciel ma zapewnione schronienie w domu swojego brata.

Przyczyna pożaru na razie nie jest znana. Jeden z okolicznych mieszkańców mówił nam, że było słychać huk. Strażacy tej informacji jednak nie potwierdzają.
— Nie mamy takich wiadomości. Na poddaszu znajdowała się jedna butla gazowa, którą wynieśliśmy na zewnątrz, by nie stwarzała zagrożenia. Na miejscu są policjanci i to policja będzie ustalała przyczynę pożaru — mówi kpt. Kogut.
AKT