Jaki jest sens i granice kreatywności?

2018-03-09 18:49:16(ost. akt: 2018-03-09 19:04:17)

Autor zdjęcia: Aleksandra Szymańska

Galeria EL zaprasza na wystawę prac Darii Mielcarzewicz "Kreatywność nas zabije". Jej prace, ujęte w kolorowe kolaże, stawiają pytanie o sens i granice procesu, w wyniku którego powstają nowe idee, koncepcje czy skojarzenia.

Cykl prac „Kreatywność nas zabije”, zaprezentowanych na wystawie w Galerii EL, w pierwotnej wersji zrealizowany był w formie książki artystycznej niewielkiego formatu 21 na 30 cm, której strony zawierały różnorodne kolorowe kolaże, złożone z powycinanych z codziennej prasy, czy magazynów „kawałków” i stanowiących „z ducha” surrealistyczne zestawienia najczęściej sylwetek postaci, czy ich fragmentów, z różnymi przedmiotami, takimi, jak np.: auto, blok, stół czy salaterka na owoce.

Z czasem, pojedyncze kolaże tego cyklu zaczęły funkcjonować osobno, w większym formacie 50 na 70 cm, ale także pojawiły się zupełnie nowe kompozycje, nie mające już pierwowzoru w książce, jednak poruszające ten sam temat – odnoszące się do kreatywności, a ściślej – nagminnego funkcjonowania tego pojęcia w życiu codziennym, zawodowym i zdewaluowania go.

Idąc w ślad za tokiem myślenia Darii Mielcarzewicz, pojawia się pytanie o sens i granice kreatywności. W piątek (9.03) z powodu choroby artystka nie mogła wziąć udział w wernisażu swojej wystawy. Ale jak wskazuje, definiując swoją sztukę, słowo kreatywność stało się dziś wytrychem.

— Wszędzie pożądani są kreatywni. Bez tej cechy jesteś beznadziejnym pracownikiem czy partnerem. To określenie stało się paraliżujące, zwłaszcza dla twórców. W czasach, gdy wszyscy musimy być kreatywni, bo jeśli nie będziemy, to na nasze miejsce znajdą się ci kreatywniejsi, aż chce się zawołać: A weźcie przestańcie! Dajcie spokój! Nie bądźmy tacy obiecujący! Róbmy swoje! — mówi artystka.

Prace Darii Mielcarzewicz ujęte w cykl "Kreatywność nas zabije" można oglądać w Centrum sztuki Galeria EL do 22 marca.
opr. as