Nowy pomysł na basen przy ul. Spacerowej. To ekologiczne jeziorko i kozy

2018-04-06 20:00:42(ost. akt: 2018-04-06 15:06:56)

Autor zdjęcia: Michał Kalbarczyk

Nieczynne od kilku lat kąpielisko miejskie ma przejść gruntowną rewitalizację. Miasto chce, by przy ul. Spacerowej powstał m.in. nowoczesny, publiczny basen ze zjeżdżalniami. Jednak grupa elblążan ma na ten teren inny pomysł i proponuje stworzyć w tym miejscu ekologiczne jeziorko.
Wizualizacja nowego kompleksu basenów miejskich, za którą miasto zapłaciło 600 tys. zł, zakłada rewitalizację zdegradowanej przestrzeni przy ul. Spacerowej, remont jednej niecki basenu i stworzeniu w tym miejscu publicznego, otwartego akwenu ze zjeżdżalniami, który ma pełnić funkcje rekreacyjne, sportowe i wypoczynkowe. Pozostały teren kąpieliska i druga niecka basenu ma zostać przeznaczona pod potrzeby prywatnego inwestora, który mógłby tam wybudować hotel oraz drugi akwen wodny. Projekt za blisko 45 mln zł został także wpisany do Lokalnego Programu Rewitalizacji Elbląga 2020+, który będzie stanowił podstawę do ubiegania się przez samorząd o środki na inwestycje w zaniedbanych częściach miasta.

Do 3 kwietnia wszyscy elblążanie mieli okazję zgłaszać swoje uwagi co do tego dokumentu. Ostatniego dnia, do ratusza wpłynął wniosek grupy elblążan, którzy zawnioskowali o wykreślenie z programu rewitalizacji nowego projektu kompleksu basenów i przekazaniu go do ponownych prac koncepcyjnych i projektowych oraz konsultacji społecznych. W uzasadnieniu wskazują, że propozycja miasta zaprzecza koncepcji ekologicznego rozwoju miasta.

— Zakłada on bezpowrotne zniszczenie dużej części niecki historycznego kąpieliska (części tzw. „wojskowej”), zabetonowanie większości jego powierzchni i „uszczęśliwienie” mieszkańców betonowo-plastikowym potworkiem, zwanym szumnie „aquaparkiem dla dzieci” — mówi Robert Koliński, współautor nowej koncepcji. — Pomijając już nawet fakt, że tego rodzaju nietrafione a kosztowne inwestycje wyszły z mody gdzieś pod koniec dzikich lat 90-tych, to wydatkowanie kwoty 45 mln zł na wybetonowanie pokaźnej części kompleksu parkowo-wypoczynkowego przeznaczonego dla mieszkanek i mieszkańców miasta jest nie tylko skończonym marnotrawstwem, ale również zbrodnią na przyrodzie, a także zdrowiu, samopoczuciu oraz bezpieczeństwie elblążan i elblążanek.

Konsultujący przygotowali, jak podkreślają - w czynie społecznym - własny projekt rewitalizacji nieczynnego kąpieliska miejskiego, w którym proponują powstanie całorocznego, częściowo otwartego jeziorka-kąpieliska miejskiego, które pełnić będzie funkcje wypoczynkowe, edukacyjne, ekologiczne, sportowe a także retencyjno-przeciwpowodziowe.
— Na jesieni 2017 roku Elbląg nawiedziła powódź, po której straty oszacowano na co najmniej kilkanaście milionów złotych. Miasto do tej pory nie zaproponowało żadnej koncepcji rozwiązania tego problemu i bezpieczeństwa przeciwpowodziowego, za to w zamian – w dodatku mając okazję i środki po temu – woli pochylać się nad irracjonalnym w naszej opinii projektem niszczenia i betonowania kąpieliska miejskiego — dowodzi Robert Koliński. — Zamiast przemyśleć od początku jego funkcję i wykorzystując sposobność , np. budżetową oraz warunki środowiskowo-terenowe zaproponować odtworzenie kąpieliska miejskiego połączonego z funkcją zbiornika retencyjno przeciwpowodziowego, którą to funkcję pełnił zbiornik do czasu II wojny światowej, to woli się dziś planować bezpowrotne zniszczenie jednej z największych atrakcji i ikon turystycznych Elbląga. Uważamy takie działanie za skandal, planistyczne partactwo i zwyczajne szkodnictwo.

Projekt grupy elblążan zakłada m.in. przebudowę i pogłębienie istniejących niecek basenów rekreacyjnych, budowę mini plaży bądź łąki ze strefami rekreacji dla rodzin z dziećmi, brodzik dla dzieci w formie wodnego placu, zjeżdżalnie, boiska sportowe i inne atrakcje, powstanie ekologicznej oczyszczalni ścieków lub stacji uzdatniania wody na potrzeby eko-jeziorka miejskiego, wraz z ujęciem wody i niezbędnymi dopływami i odpływami czy budowę całorocznej farmy miejskiej przeznaczonej do zwiedzania i nauki oraz powiększania świadomości przyrodniczej odwiedzających, wraz ze stanowiskami dla zwierząt, np. kóz.

— Te np. pięknie „koszą” trawę na dużych przestrzeniach, bez konieczności używania sprzętu spalinowego — dodaje Robert Koliński.
Całość zadania to koszt między 45 a 60 mln zł. Jak podkreślają autorzy nowej koncepcji, dofinansowanie mogłoby pochodzić z funduszy unijnych.
as

Źródło: Dziennik Elbląski