Jakie będą dalsze losy Góry Chrobrego?

2018-04-12 16:16:13(ost. akt: 2018-04-12 16:18:51)

Autor zdjęcia: Michał Skroboszewski

Za 2,4 mln zł spółka Góra Chrobrego jest gotowa sprzedać stację i stoki narciarskie. Władze Elbląga powołały specjalny zespół, który zajmie się analizą kosztów.
Przedsiębiorstwo Turystyczne Góra Chrobrego wydzierżawiło od miasta stok we wrześniu 2010 r. Firma od tego czasu w budowę infrastruktury: wyciągu, systemów naśnieżania, zainwestowała około 6 mln zł. Jednak już od pewnego czasu alarmowała, że w wyniku niesprzyjającej pogody i braku śniegu, do interesu dokłada coraz więcej. W końcu spółka zapowiedziała, że w przyszłym sezonie nie uruchomi już stoku. I zaproponowała miastu przejęcie swojego majątku.

W środę (11.04) prezydent Elbląga Witold Wróblewski powołał zespół ds. ustalenia wartości nakładów niezbędnych do funkcjonowania stacji i stoków narciarskich na Górze Chrobrego. Jego zadaniem będzie także analiza potencjału tego miejsca i rozważenie możliwości wykupu infrastruktury, którą zbudował prywatny inwestor.

— Zespół powstał dla transparentności przedsięwzięcia. Za nami już jedno spotkanie, na którym przedstawiciele spółki Góra Chrobrego wskazali, jakie nakłady ponieśli na inwestycję. To ponad 6 mln zł. Za ich sprzedaż chcą zaś 2,4 mln zł plus VAT. Zespół tę propozycję przyjął do wiadomości i zaczął analizę zarówno pod względem wartości tej inwestycji jak i kosztów — mówi prezydent Elbląga Witold Wróblewski.

W skład zespołu weszło dziewięć osób, w tym elbląscy radni Marek Burkhardt (Klub Witolda Wróblewskiego), Ryszard Klim (SLD) i Wojciech Karpiński (PO).

— Klub Radnych PiS odmówił wskazania swojego radnego, mimo mojego zaproszenia do prac w zespole przedstawicieli wszystkich klubów radnych, którzy zasiadają w Radzie Miejskiej — dodaje prezydent Wróblewski.

W trakcie spotkania z przedstawicielami spółki członkowie zespołu pytali także o stan techniczny urządzeń na Górze Chrobrego.

— Zapewniono nas, że wszystkie one podlegały Urzędowi Dozoru Technicznego, miały odpowiednie certyfikaty na sezon zimowy i uzyskają również certyfikaty na kolejne sezony. Mimo, że są to urządzenia używane, są w pełni sprawne. Jeżeli one nie będą użytkowane choćby przez najbliższy rok, to ich wartość użytkowa ulegnie obniżeniu, a niektóre urządzenia nie będą się w ogóle nadawały do eksploatacji — mówi wiceprezydent Janusz Nowak.

W przyszłym tygodniu zespół czeka kolejne spotkanie z przedstawicielami spółki, którzy zapowiedzieli, że oczekują od miasta decyzji w tej sprawie do końca kwietnia. Po tym terminie zaczynają proces likwidacji nakładów.
as

Źródło: Dziennik Elbląski