Pobiegli i wsparli elbląskie hospicjum

2018-04-22 18:30:58(ost. akt: 2018-04-22 18:38:34)

Autor zdjęcia: Aleksandra Szymańska

Blisko 200 osób zapisało się do I Elbląskiego Biegu Nadziei, który w niedzielę (22.04) wystartował z polany w Bażantarni. W ten sposób biegacze wsparli Hospicjum im. Aleksandry Gabrysiak w Elblągu.

Kwiecień w Elblągu nieodłącznie kojarzy się z symbolem żonkili i tzw. Żonkilowych Pól Nadziei - wydarzenia, którego celem jest pomoc rodzimemu hospicjum i jego podopiecznym. W tym roku po raz pierwszy imprezie towarzyszył także piknik i Elbląski Bieg Nadziei, który zorganizowało Stowarzyszenia Krzewienia Sportu EL Aktywni.

— Dziś nie chodzi nam o bicie rekordów, czy miejsca na podium, tylko o pewną ideę. W elbląskim hospicjum pacjenci odzyskują nadzieję i spokój na ostatnią drogą życia. Dlatego tak ważne jest mówienie głośno o potrzebie opieki paliatywnej, która umożliwia złagodzenie bólu i innych objawów chorobowych, oferuje system wsparcia dla pacjentów i ich rodzin, a przede wszystkim "oswaja" umieranie i traktuje je jako normalne zjawisko i integralny etap życia każdego człowieka — mówił Tadeusz Sznaza ze Stowarzyszenia EL Aktywni.

Do niedzielnego biegu zapisało się blisko 200 osób. Wpisowe (30 zł) zostanie przeznaczone na działalność Stowarzyszenia na rzecz Hospicjum Elbląskiego. Uczestnicy mieli do pokonania dystans około 7 kilometrów ulicami Elbląga.

— Sport to zdrowie i życie, a hospicjum kojarzy się z chorobą i śmiercią. Jednak wszystko są to części naszego życia, nierozerwalnie ze sobą połączone. Chcemy również zwrócić uwagę, że powinniśmy żyć jak najlepiej, czyli zdrowo, aktywnie, uprawiając sport. Właśnie sportowcy potrafią pięknie te wartości przekazywać — dodaje Anna Podhorodecka, ze Stowarzyszenia na rzecz Hospicjum Elbląskiego, która podkreśla także, że to właśnie sportowcy są świetnym nośnikiem idei akcji Żonkilowe Pola Nadziei, w którą wpisuje się ten bieg.

Na mecie w podziękowaniu każdy biegacz otrzymał medal i pamiątkową koszulkę

— Nawet przez chwilę nie zastanawiałam się, czy pobiec, czy nie. Biegam z EL Aktywnymi od 2 lat: jeśli tylko pojawia się możliwość zorganizowania jakiegoś eventu w dobrym celu, od razu zabieramy się do pracy. Włączając do tego nie tylko swoje ręce, ale też nogi. No i otwierając portfele. Bo warto — przekonywała przed startem pani Monika, uczestniczka biegu.

W niedzielę, odbył się także Mały Biegi Nadziei dla dzieci, w którym każdy młody uczestnik otrzymał słodki poczęstunek.
as