Nic konkretnego na zdjęciach Konrada Kosacza
2018-05-17 19:46:40(ost. akt: 2018-05-17 19:53:08)
Niby „Nic konkretnego”, a jednak najnowsza wystawa Konrada Kosacza prezentuje bardzo osobistą podróż przez ostatnie 20 lat fotograficznego życia tego utalentowanego artysty z Elbląga.
Wystawa „Nic konkretnego”, którą od czwartku (17.05) można oglądać w Galerii EL, zawiera wybrane fotografie, które prezentują ponad 20-letni dorobek elbląskiego artysty Konrada Kosacza, w większości nigdy wcześniej nieprezentowane. W skład prac wchodzi kilka cyklów fotograficznych, m.in. „Portrety Ojca”. Jak mówi Konrad Kosacz, ten jest dla niego wyjątkowo ważny. Jerzy Kosacz, ceniony grafik, malarz i poeta, zmarł w 2015 r.
— Z tatą miałem bardzo dobry kontakt głównie na polu artystycznym. Wiele godzin spędziliśmy na rozmowach o filozofii sztuki. Ojciec miał duży wpływ na moją twórczość i bardzo lubił, gdy robiłem mu zdjęcia, wręcz pozował mi do fotografii. Na pamiątkę zostały mi jego portrety, którymi na tej wystawie chcę się podzielić z odbiorcami — mówi Konrad Kosacz.
Jerzy Kosacz zaszczepił w swoim synu także miłość do malarstwa.
— Wychowałem się wśród masy albumów malarskich, które kolekcjonował mój ojciec. Oglądanie rycin miało swój rytuał. Najpierw trzeba było umyć ręce, usiąść przy stole i dopiero wtedy wertować kolorowe strony. Był tam m.in. album Rene Magritte'a - surrealisty, który rzeczywistość przedstawiał w odrealnionym świecie. Jego obrazy to niekończąca się gra tego, co realne, z tym, co wyobrażone. Ja zawsze chciałem zrobić coś podobnego w fotografii, nie używając do tego programów do obróbek i bez manipulacji osiągnąć efekt surrealizmu. Te zdjęcia ujęte w cykl fotografii konceptualnej zrobiłem w latach dwutysięcznych. Jestem bardzo ciekaw, jak zinterpretują je odbiorcy wystawy — mówi Kosacz.
Seria zdjęć Boks/Balet jest za to próbą zmierzenia się z dwoma klasycznymi tematami w fotografii. Tutaj możemy przyjrzeć się przemianom, jakie zaszły na przestrzeni lat w warsztacie czy sposobie patrzenia Konrada Kosacza. Boks to temat z 1998 r., czyli z początków twórczości artysty, zarejestrowany na błonie fotograficznej, „Balet” został zaś zrealizowany w roku 2014 r. już aparatem cyfrowym.
— Chodziło mi o koncept tematyczny: z jednej strony brutalna walka, a z drugiej delikatny, wymuskany taniec. Ale to, co łączy ten cykl, to ruch. Nie lubię fotografii, gdzie trzeba ustawiać światła, dbać o detale. Wolę dynamikę, chcę łapać ruch i cały czas dążę do tego, by być fotoreporterem. Tam, gdzie gorsze warunki do fotografowania, tym ja czuję się lepiej. Mam np. zdjęcia ze swoich podróży, gdzie starałem się robić zdjęcia ludziom, niż zabytkom. To niełatwe, bo często brakuje nam odwagi, by podejść do kogoś i zapytać, czy możemy mu zrobić zdjęcie. A okazja nie będzie na nas czekać. Trzeba najpierw robić zdjęcia, a potem pytać się o zgodę — uśmiecha się artysta.
Na wystawie znalazły się także cykle Drzewa, Fotograficzne ABC oraz pojedyncze fotografie reportażowe i uliczne.
— To pierwsza moja wystawa, gdzie ja sam decydowałem, jakie prace się na niej znajdą. Ciekawe jest to, że przeglądając stare negatywy, znalazłem świetne portrety, o których nie pamiętałem. Było to duże zaskoczenie i miła niespodzianka. Tą ekspozycją wystawiam się także na ocenę odbiorców. To oni mają sprawdzić, czy mój warsztat przeszedł ewolucję. A może stoję w miejscu? — mówi artysta.
Większość fotografii ujętych w ekspozycję „Nic konkretnego” powstała na czarno-białych kliszach. Wystawa będzie czynna do 24 czerwca w Galerii El przy ul. Kuśnierskiej 6. Została zrealizowana w ramach nagrody przyznanej Konradowi Kosaczowi w ubiegłym roku przez Radę Programową Galerii EL podczas 29. Salonu Elbląskiego.
Aleksandra Szymańska
Aleksandra Szymańska
Źródło: Dziennik Elbląski
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Olga Witkowska #2504873 | 78.88.*.* 20 maj 2018 08:33
Gratuluję! Z przyjemnością wybiorę się na wystawę.
odpowiedz na ten komentarz