Elblążanin nakręcił film o legendarnym dywizjonie 303

2018-05-19 08:00:00(ost. akt: 2018-05-19 09:14:00)

Autor zdjęcia: arch. Sławomira Malinowskiego

Pochodzący z Elbląga filmowiec Sławomir Malinowski wziął tym razem na warsztat legendarny polski dywizjon myśliwski z czasów II wojny światowej oraz kultową lekturę.
„Dywizjon 303” to trzecia odsłona telewizyjnego cyklu „Śladami Arkadego Fiedlera”. Ten uznany pisarz i podróżnik w 1940 r. został oddelegowany przez gen. Władysława Sikorskiego do Dywizjonu 303, legendarnej jednostki, która brała udział w Bitwie o Anglię, uważanej za największą bitwę powietrzną w historii II wojny światowej. W jej trakcie polskim lotnikom z tego dywizjonu udało się zestrzelić 126 niemieckich myśliwców, przez co został uznany za najefektywniejszą jednostkę spośród 66 dywizjonów myśliwskich biorących udział w Bitwie o Anglię. Fiedler przebywał wśród polskich lotników jako obserwator i spisywał ich wspomnienia z powietrznych pojedynków, które ujął potem w pasjonującą powieść „Dywizjon 303”.

Do dzisiaj powszechnie znane jest znaczenie Bitwy o Anglię, jednak znacznie mniej znane są dramatyczne losy polskich lotników i ich wielki wkład w to zwycięstwo. Polskim asom przestworzy nie pomógł także amerykański film „Bitwa o Anglię”, który przedstawił lotników z 303. w bardzo złym świetle: jako rozgęgane, nierozgarnięte i niesforne stado uczniaków, których w filmie brytyjski oficer musiał przywoływać do porządku. Arkady Fiedler, który przez wiele miesięcy przyglądał im się z bliska i przysłuchiwał ich rozmowom i działaniom, w 1973 r. odniósł się wprost do tego filmu i napisał, że po jego obejrzeniu czuł nie tylko zakłopotanie, ale wręcz niesmak.

— Z tego wniosek, że to my powinniśmy opowiadać światu naszą historię, a nie czekać aż ktoś to zrobi za nas. Nie zrobi, a jeżeli już, to wyjdzie z tego taka karykatura, jak w „Bitwie o Anglię” — mówi Sławomir Malinowski, scenarzysta i reżyser filmu „Dywizjon 303”, którego prapremiera odbędzie się 27 maja w Elblągu. — Przygotowując się do realizacji cyklu „Śladami Arkadego Fiedlera”, raz jeszcze przeczytałem wszystkie jego książki. I tak jak zachwycałem się nimi w dzieciństwie, tak i teraz, ze spokojnym sumieniem, mogę stwierdzić raz jeszcze: to cudowna literatura, która nie zestarzała się ani na jotę. Pisarz operuje przepięknym słowem, polszczyzną, niezwykle plastycznie opisuje poznawany świat. To prawdziwa uczta dla ducha — dodaje.

Filmowiec podzielił swój dokument na dwie części. Pierwsza mówi o zdarzeniach, jakie rzuciły Fiedlera do Anglii, okolicznościach powstawania książki oraz narodzinach legendy polskich myśliwców.
— Druga opowiada o tym, jak polscy żołnierze byli traktowani w Wielkiej Brytanii po zakończeniu wojny, właściwie aż do czasów współczesnych. Zdjęcia były kręcone w Anglii (Londyn, Northwood, Northolt, Dover) oraz w Polsce (Puszczykowo, Toruń, Elbląg, Konstancin i pałac w Janowie). Film zrealizowano techniką 4K. Na potrzeby emisji telewizyjnej została przygotowana wersja HD. Narratorami są synowie pisarza: Arkady Radosław i Marek. Marek Fiedler w pierwszej części zagrał swojego ojca, a jego żona Krystyna swoją teściową, Marię.


W filmie występują także elbląscy aktorzy: Jacek Gudejko jako sędzia, Dariusz Siastacz jako Air Chief Marshal Sir Philip Joubert de la Ferte, Alan Bochnak jako Jan Zumbach, a ponadto Dale Taylor jako kapral/premier Clement Atlee, Tomasz Jagiełło jako mechanik, Stanisław Szwed jako brytyjski robotnik i Izabela Potocka jako WAF-ka. Partyzantów zagrali członkowie Międzyszkolnego Koła Historycznego oraz Grupa Rekonstrukcji Historycznej z Elbląga — dodaje reżyser.

Obraz w drugim półroczu trafi do emisji. Zanim to jednak nastąpi, elbląscy widzowie na żywo będą świadkami niezwykłej prapremiery „Dywizjonu 303”, bo już 27 maja w Teatrze im. Aleksandra Sewruka filmowa wersja tego obrazu zostanie połączona ze sztuką teatralną. Skąd taki pomysł?

— Książka Arkadego Fiedlera opowiada praktycznie tylko o Bitwie o Anglię. Zachwycamy się walecznością, bohaterstwem, poświęceniem naszych lotników, ale zupełnie pomijamy cały kontekst historyczny. A to niezwykle ważne, by lepiej zrozumieć zarówno wydarzenia, które rzuciły naszych żołnierzy do Anglii, to jak byli traktowani przez Anglików podczas wojny i to, w jakiej znaleźli się sytuacji po wojnie — mówi Sławomir Malinowski. — Poza tym nie chciałem robić klasycznej premiery: film, projektor i ekran. Uważam, że zarówno Bitwa o Anglię i polscy lotnicy zasługują na szczególne traktowanie, więc wymyśliłem formułę, która – jak sądzę – będzie atrakcyjna dla widzów. Połączyłem kadry zapisane na taśmie filmowej z żywym słowem aktora na scenie.

Pomysł spodobał się dyrektorowi Teatru im. Sewruka w Elblągu i Sławomir Malinowski napisał krótką trzyaktówkę. Podczas elbląskiej prapremiery zagrają także ci sami elbląscy aktorzy, którzy występowali w filmie, dodatkowo w rolę piosenkarki wcieli się Beata Przewłocka, a poszczególne akty będą wprowadzały i kończyły pierwszą i drugą część filmu, wzajemnie się przeplatając.
— Cieszę się, że zarówno w filmie, jak i w sztuce grają nasi aktorzy. Uważam to za świetną promocję i naszego miasta i elbląskiej kultury. Bardzo im za to dziękuję — dodaje Sławomir Malinowski.

Ciekawostką jest fakt, że mundury wykorzystywane w filmie są autentycznymi mundurami RAF z tamtego okresu. Na elbląską prapremierę twórcy filmu najprawdopodobniej otrzymają trzy takie egzemplarze od Dale'a Taylora, którego ojciec był żołnierzem RAF-u podczas Bitwy o Anglię. Jeden z nich będzie można obejrzeć w foyer teatru. Wydarzeniu będzie także towarzyszyła wystawa oryginalnych zdjęć zrobionych przez Arkadego Fiedlera z okresu, gdy był on obserwatorem oddelegowanym do Dywizjonu 303 oraz zdjęcia z samej realizacji filmu.

— Myślę, że będzie to dobra zabawa, wielka lekcja historii i patriotyzmu, a dodatkowo zachęta do sięgnięcia po książki Arkadego Fidlera, którego „Dywizjon 303” wraca do kanonu lektur szkolnych. Chciałbym też, żeby to było święto chłopaków z 303. oraz twórców filmu i sztuki — dodaje twórca filmu.

Cykl „Śladami Arkadego Fidlera” będzie miał swoją kontynuację. Sławomir Malinowski pisze już scenariusz do „Postscriptum Dywizjonu 303 - Jan Zumbach”. To historia o pilocie niezwykłym, jednym z asów 303-ciego i jednym z jego dowódców. Urodzony w Polsce, z pochodzenia był Szwajcarem. Po wojnie do tego kraju nie mógł wrócić, a do Polski nie chciał. Imał się rozmaitych zajęć, zazwyczaj nielegalnych. Przemycał diamenty do Antwerpii, ludzi z Genewy do Izraela i złoto do Palestyny. Na zlecenie prezydenta Katangi organizował siły lotnicze tego kraju.
Film o Janie Zumbachu powstanie jeszcze w tym roku.
as

Źródło: Dziennik Elbląski