Z Burdajn do skansenu. Historia pewnego domu podcieniowego

2018-05-27 08:40:00(ost. akt: 2018-05-27 08:45:54)

Autor zdjęcia: z archiwum Lecha Słodownika

To jeden z najładniejszych domów podcieniowych prezentowanych obecnie w Muzeum Budownictwa Ludowego – Park Etnograficzny w Olsztynku, czyli w muzeum na wolnym powietrzu, zwanym potocznie skansenem.
Domy podcieniowe (Vorlaubenhäuser) konstruowane z drewna, jako podstawowego budulca, były charakterystycznymi obiektami wiejskimi występującymi przed wojną w wielu podelbląskich i podpasłęckich wsiach. Ze względu na swoją konstrukcję, łatwopalną i poddającą się działaniu czasu, do chwili obecnej zachowało się ich niewiele.

Charakterystyczny, wysunięty podcień występował z reguły w elewacji wzdłużnej, równoległej do drogi. Miał zadanie chronić przed deszczem i wiatrem, często stawiano tu nierozładowany wóz konny, sprzęty domowe i wykonywano drobne prace. Służył także do beztroskiego odpoczynku, dlatego po obu stronach podcienia znajdowały się ławki, stąd można było obserwować życie wsi w otoczeniu domostwa, pogawędzić z sąsiadami, zerknąć na chudobę, pobliskie pola etc. Z tego powodu podcień nazywany był niekiedy „izbą na wolnym powietrzu”.

Osobliwością takiego domu podcieniowego była „czarna kuchnia” (Schwarze Küche), zajmująca w jego środku wymurowane pomieszczenie, pozbawione okien. Była to na ogół dolna, poszerzona część wyprowadzonego na dach butelkowego komina, zwana też „komorą dymną”. Do niej dochodziły przewody kominowe z pieców ogrzewających mieszkanie i znajdowała się wędzarnia (Räucherkammer). Dzisiaj trudno sobie wyobrazić jak w sadzy i dymie kobiety w dawnych czasach przygotowywały tu posiłki. Jednoprzestrzenne pomieszczenie podcienia znajdowało się zawsze pod dwuspadowym dachem. W najstarszych budowlach pełniło z reguły funkcję magazynu zbożowego - suszarni. Po zakończonych żniwach szuflowano tu i czyszczono zboże przy pomocy wialni. Nieco później wykorzystywano je jako magazyn domowy - lamus (Klamottenraum). Tu trzymano w przepastnych kufrach m.in. wiano dla panny młodej.

Podcień wznoszono na ogół w konstrukcji ryglowej. Konstrukcję rygla tworzyły belki (elementy poziome i skośne) oraz słupy (elementy pionowe) różnorako układające się, na ogół w charakterystyczną szachownicę. Dachy kryto przeważnie trzciną, której pozyskiwanie w okolicy jeziora Druzno było łatwe, lub słomą.
W XVIII-XIX wieku wprowadzono do konstrukcji podcienia wiele nowych elementów, wzbogacających jego wygląd, między innymi krzyże Św. Andrzeja, pochyłe zastrzały, łukowato powyginane belki itp. Pola między elementami drewnianymi wypełniano początkowo paloną gliną oblepiającą trzcinę, a całość obrzucano zaprawą wapienną. Stosowano również wypełnienie rygla cegłami. Najładniejszym przykładem tego budownictwa jest masywny, kilkupiętrowy dom podcieniowy w Stalewie koło Elbląga.

Na uwagę zasługiwał także zwyczaj bogatego ozdabiania dachów oraz szczytów ścian bocznych domów podcieniowych deskami wiatrowymi - wiatrołapami. Był to niekiedy fantazyjny ażur, motyw końskiego łba, czy też szyi łabędzia. Na kalenicach umieszczano drewniane lub kowalskiej roboty, metalowe chorągiewki wiatrowe. Zawierały one inicjały właściciela domu, datę budowy, kierunki świata itp. Były też drewniane hofwerki, czyli znaki indywidualne właściciela posesji lub rodu - nie zmieniane w przypadku sprzedaży domu. Hofwerki zawierały niekiedy wymyślne figury nawiązujące do pruskiego pisma runicznego, a także obrazowały sprzęty gospodarstwa domowego, a więc pług, skrzyżowane siekiery, wóz konny, haczki itp.

We wsi Burdajny (powiat elbląski), która słynie dzisiaj m.in. z dużej liczby bocianich gniazd, stał do 1938 r. ozdobny dom podcieniowy, którego właścicielem był gospodarz Fritz Kunkel, w latach 1933-45 wójt tej wsi. Dom ten pochodził z końca XVIII wieku, był kryty strzechą, z ryglowym wypełnieniem, miał podcień wsparty na pięciu słupach z mieczami. Decyzją władz konserwatorskich został wykupiony i przeniesiony w 1938 r. do skansenu w Olsztynku.

Skansen ten po 1933 r. odgrywał istotną rolę w krzewieniu „patriotycznej świadomości” niemieckiej młodzieży szkolnej, żołnierzy, osób prywatnych oraz uatrakcyjniał znajdujący się obok Olsztynka Pomnik Tannenberski. Dzisiaj dawny bauerski dom podcieniowy z Burdajn w skansenie pełni ekspozycyjną rolę dawnej szkoły i mieszkania nauczyciela. Właściciel tego domu podcieniowego, wspomniany już wójt Kunkel, dostał w 1938 r. stosowne odszkodowanie i w jego miejscu wybudował okazały, murowany dom.

W przedwojennych Burdajnach miejscowym oryginałem był bauer Kurt Prowe, który prowadził we wsi gospodę „Pod Trzema Lipami”. Gospoda dysponowała publicznym telefonem, a obok niej znajdowała się stacja paliw „Shell”. Bauer Prowe był chłopem na schwał i wyróżniał się tuszą oraz wzrostem. Z tego powodu w Burdajnach kursowało przed wojną gwarowe powiedzenie: „Wszyscy umrą, także z naszej kupy, prócz starego Prowe, bo kto by jego spodnie odziedziczył ? – nikt nie ma przecież takiej dupy”.
Lech Słodownik