Trzy kilometry, a znaczą więcej, niż olimpijski maraton

2018-05-29 12:23:42(ost. akt: 2018-05-29 12:27:27)
IV Integracyjny Bieg Terenowy WTZ "Bażantarnia 2018"

IV Integracyjny Bieg Terenowy WTZ "Bażantarnia 2018"

Autor zdjęcia: Anna Dawid

We wtorek (29.05) w Bażantarni odbył się IV Integracyjny Bieg Terenowy. Do pokonania były zaledwie trzy kilometry, ale dla stu uczestników tej imprezy, podopiecznych warsztatów terapii zajęciowej, znaczyły one więcej niż olimpijski maraton.
Ponad sto osób uczestniczyło w VI Integracyjnym Biegu Terenowym "Bażantarnia 2018", który we wtorek zorganizował Warsztat Terapii Zajęciowej im. Matki Teresy z Kalkuty w Elblągu.

— Gościliśmy uczestników warsztatów terapii zajęciowej m.in. z Bartoszyc, Kętrzyna, Grudziądza, Ełku, Morąga. Łącznie, ze studentami Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Elblągu, którzy biegną jako wolontariusze, mamy ponad stu zawodników — mówi Anna Żubrowska z Warsztatów Terapii Zajęciowej im. Matki Teresy z Kalkuty.

Jednym z uczestników jest pan Mariusz z drużyny WTZ Tolkmicko.
— Lubię sport i chcę dzisiaj zwyciężyć. Lubię też, tak po prostu, pogadać z ludźmi. Startuję w różnych zawodach sportowych i niektórych z tych ludzi już znam. Dobrze jest ich spotkać — mówi mężczyzna.

Jak podkreśla tata niepełnosprawnego Marcina, który tym razem nie pobiegł, ale kibicował sportowcom, tego typu imprezy dają wyraz powszechnej potrzebie każdego człowieka, by się wyróżnić i w życiu coś osiągnąć.
— To jest potrzeba niezależna od stopnia sprawności intelektualnej, a sport daje możliwość jej spełnienia. Oni chcą się wyróżnić i osiągnąć w życiu coś, czego większość ludzi nie umie często nazwać, a dzięki czemu życie nabiera szczególnej wartości. Tych ludzi cechuje wewnętrzne piękno, prostolinijność, szczerość emocji i współodczuwanie, o które dużo trudniej wśród osób intelektualnie pełnosprawnych. Te zawody, to dla nich więcej niż olimpiada. Oni wkładają w nie 200 procent wysiłku — mówi mężczyzna.

 IV Integracyjny Bieg Terenowy

Główną ideą imprezy jest oczywiście integracja.
— Stawiamy na integrację na poziomie rówieśniczym, poprosiliśmy więc Państwową Wyższą Szkołę Zawodową w Elblągu o współpracę i biegną również studenci. W każdej drużynie jest jeden opiekun z WTZ, troje uczestników i dwóch wolontariuszy - studentów. Zadania, które stoją przed nimi na trasie (strzelanie, odnalezienie punktu kontrolnego, zadanie medyczne, przejście przez rzekę) oparte są na tzw. team building, czyli pracy zespołowej. Jedna osoba nie jest w stanie takiego wykonać zadania. Musi zaangażować się cała drużyna. Bieg to również element rehabilitacji fizycznej, ponieważ zadania są dosyć trudne. Najważniejsze są tutaj emocje, te pozytywne sięgają niekiedy zenitu — mówi Anna Żubrowska.

Jak podkreśla Justyna Głódź z WTZ im. Matki Teresy z Kalkuty, społeczne postrzeganie osób niepełnosprawnych intelektualnie zmienia się pozytywnie.
— Czasami, niestety, odzywa się stereotyp: niepełnosprawny równa się gorszy. Musimy to zmieniać, nie robimy więc imprez zamkniętych w warsztacie, ale np. w restauracjach i to wieczorami, wówczas gdy jest w nich najwięcej gości — mówi Justyna Głódź.
daw

Źródło: Dziennik Elbląski